Brazylia nie poradzi sobie bez Neymara – nawet słynna „Joga Bonito” nie pomoże


Brazylia i Neymar mają ogromną chrapkę na mistrzostwo świata

5 grudnia 2022 Brazylia nie poradzi sobie bez Neymara – nawet słynna „Joga Bonito” nie pomoże
sportskeeda.com

Brazylia to jeden z faworytów mundialu w Katarze. Twierdziło tak wielu jeszcze przed rozpoczęciem turnieju, a faza grupowa jedynie potwierdziła ich wielkie ambicje. Nie zmieniła tego nawet kontuzja Neymara, która lekko naruszyła reprezentację. Możliwości tej drużyny są ogromne, choć z pewnością zaboli ich nieobecność największego gwiazdora. Kamerun pokazał, że zespół Tite nie jest niezniszczalny i nietykalny.


Udostępnij na Udostępnij na

Jeśli Kamerun był w stanie ich pokonać, to tym bardziej są w stanie to zrobić lepsze drużyny z wyższą kulturą gry. To był głośny dzwonek ostrzegawczy dla wszystkich Brazylijczyków, którzy po pierwszych meczach poczuli się zbyt pewnie. Kamerun pokazał reszcie stawki, która miała wielkie obawy przed wielką Brazylią, „patrzcie, ich da się ograć”. Taki przekaz poleciał po fazie grupowej. Zastrzegamy jednak, że ten trzeci mecz Brazylia grała już na zupełnym luzie, ale gdzieś nutka niepewności wleciała. Rezerwowi okazali się nie być na takim poziomie, jak się wydawało.

Neymar dzieli naród

Według najnowszych doniesień Neymar jest gotowy na fazę pucharową, ale po internecie latają zdjęcia jego stopy, które nie wyglądają dość dobrze. To chyba nawet mało powiedziane. W każdym razie Tite na sobotniej konferencji prasowej przed spotkaniem z Koreą powiedział: – Będzie trenował po południu i jeśli wszystko będzie dobrze, zagra w poniedziałek.

Widok utykającego Neymara schodzącego z boiska zmroził całą Brazylię. Przypomniały się wszystkie horrory z mundialu, który odbywał się u nich. Pojawiły się nawet informacje, że to koniec mistrzostw dla zawodnika PSG. Opuścił spotkania grupowe ze Szwajcarią i Kamerunem, ale teraz ma zostać postawiony na nogi. Za wszelką cenę. Brazylia jest mocna, ale chyba nie na tyle, żeby poradzić sobie bez Neymara i spełnić marzenia wygłodzonych rodaków o mistrzostwie świata.

Tak jak zawsze Neymar był kochany przez Brazylijczyków, tak sytuacja nieco się zmieniła w ostatnich miesiącach. Jego pomnik upadł, gdy lekko zapomniał o swoich korzeniach. O tym, skąd tak naprawdę pochodzi. Kto tak naprawdę mu kibicuje. 150 milionów Brazylijczyków żyjących w skrajnej biedzie poczuło się lekko zdradzone. Dlatego przed mistrzostwami były obawy, czy reprezentacja Brazylii będzie umiała zjednoczyć skłócone o sprawy polityczne społeczeństwo. Dać im prawdziwą radość.

Jak wiadomo, kraj kawy żyje futbolem. Często to jedyna rzecz, z której mogą mieć pociechę. Nastroje zmieniają się tam częściej niż w Polsce, dlatego nawet po teoretycznie nieważnej porażce z Kamerunem na Tite spadła krytyka. Co jest ważne dla piłkarzy znajdujących się w Katarze, naród jest zjednoczony, żadna polityka, żadne wybory nie zakłóciły atmosfery wokół reprezentacji. Wszyscy na nich liczą, co zresztą świetnie widać po trybunach stadionów w Katarze.

Brazylia ma problem z kontuzjami

Tite jeszcze przed mundialem powtarzał, że ta drużyna jest tak mocna, że sprosta każdemu wyzwaniu, niezależnie jakie zostanie jej rzucone. Z brakiem Neymara sobie poradziła. Wygrała ważny mecz z, jak się wydaje, silną Szwajcarią. Wygranie mundialu bez niego może być jednak trudne. Tylko że niestety to niejedyne problemy zdrowotne, które nękają „Canarinhos”.

Nie wiadomo, ile tej reprezentacji jest w stanie jeszcze dać Neymar. Po mundialu mają natomiast Gabriel Jesus i Alex Telles. Niby nie postacie pierwszoplanowe, ale zgadujemy, że Jesus w walce o mistrzostwo na pewno by się przydał. Poza tym swoje problemy z biodrem ma etatowy lewy obrońca, czyli Alex Sandro. Opcje Tite coraz bardziej się zmniejszają, co w drodze do finału może odbić się czkawką.

Brazylia potrzebuje Neymara

Brazylia wygrała dwa pierwsze mecze w grupie, dzięki czemu zapewniła sobie awans. Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy tymi dwoma spotkaniami. W pierwszym grał Neymar, w drugim nie. Jak się przyjrzymy dokładnie, doskonale widać jego rolę w drużynie. Zacznijmy od samego doświadczenia. Gwiazdor PSG ma 75 goli w reprezentacji, podczas gdy reszta reprezentacji 89 bramek. Na próżno szukać gościa z podobnymi statystykami.

Nie bez powodu jest on nazywany twórczym sercem Brazylii. W meczu z Serbią wystąpił w środku pola, choć to dość umowna pozycja. Jest po prostu spoiwem ofensywy i kluczem do tego, aby funkcjonowała ona na należytym poziomie. W spotkaniu z Serbią Brazylia oddała 23 strzały, a ze Szwajcarią już tylko 13. Także wskaźnik expected goals wskazuje na wyraźny brak Neymara. Z Serbią 2,43, a kilka dni później ze Szwajcarią 1,02. Brazylijscy eksperci wskazują, że wielkim walorem ich gwiazdy jest ogromna umiejętność zagrania ostatniej decydującej piłki. Głównie dlatego Neymar ustawiany jest właśnie w środku pola, aby było z niego więcej pociechy.

Rzekomym następcą numeru „10” w Brazylii miał być Rodrygo. To jego domagali się brazylijscy kibice po kontuzji lidera zespołu. Sam został on zresztą ochrzczony przez Neymara na zawodnika z numerem „10”. Symboliczne, bo obydwaj to wychowankowie Santosu. Rodrygo nie jest jeszcze gotowy, aby wejść w buty Neymara. Jest to wielki talent, ale nie na tyle, aby pociągnąć „Canarinhos” do triumfu. W meczu ze Szwajcarią gwiazdę reprezentacji Brazylii zastąpił Fred, a w rolę Neymara próbował wcielić się Lucas Paqueta. Wyszło tak, jak pokazują statystyki. Wynik uratował tylko błysk geniuszu Casemiro. Jeśli ofensywa „Kanarków” ma hulać i bawić się jak na Copacabanie, potrzebny jest tam Neymar.

Próba tuszowania słabych punktów

Brazylia do Kataru przyjechała w bardzo mocnym zestawieniu. Bodajże żaden inny selekcjoner nie ma tylu świetnych graczy co Tite. Gdzie nie spojrzymy, to gwiazdy światowego formatu. Tylko że tę układankę zaburzyła kontuzja Neymara. Nawet ci wielcy nie są w stanie go zastąpić, więc jeśli Brazylia faktycznie ma wrócić na tron po 20 latach, Neymar musi być w takiej formie jak z Serbią i oczywiście zdrowy.

Jego współpraca z Viniciusem, Richarlisonem czy Raphinhą układa się znakomicie, a bez niego ich gra staje się bardziej szarpana. Dwie gwiazdy Realu włączają motor napędowy nie z tego świata i lecą na przebój, tylko że na koniec, jak trzeba zagrać „magic pass” do kolegi, wykończenie już pozostawia wiele do życzenia. Opcje są w zasadzie dwie. Neymar zdrowy albo trzeba wymyślić jakieś inne rozwiązanie bez „10”.

Przed Brazylią pozostają cztery finały. Cztery mecze, w których nie można się potknąć, co w poprzednich mundialach się zdarzało. Słynny Juninho Pernambucano pisze dla „The Guardian”, że Brazylia to najsilniejsza reprezentacja, ale na zawodnikach ciąży niesamowita presja. Dla samego Neymara to prawdopodobnie ostatnia szansa na wygranie mistrzostwa świata i dołączenie do wielkich z 2002 roku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze