Alexander Doni, pierwszy bramkarz AS Romy, cieszy się, że koszmar kontuzji i długotrwałej rekonwalescencji ma już za sobą.
W niedzielnym meczu z Milanem Doni wrócił do gry po kontuzji kolana. Pomimo porażki swojego zespołu, Brazylijczyk jest szczęśliwy, że znalazł się w podstawowym zestawieniu.
Golkiper Romy musiał iść pod nóż, aby całkowicie pozbyć się problemu związanego z chrząstką. Teraz ma zamiar nadrobić stracony czas:
– Jedyne, co mi teraz pozostaje, to grać, grać i jeszcze raz grać – powiedział Doni „Corriere Dello Sport”. – Ciężko trenuję od trzech tygodni, aby dojść do optymalnej dyspozycji. W ciągu kilku dni powinienem osiągnąć najwyższą kondycję. Chcę być w podobnej formie, jak przed kontuzją.
Roma wobec absencji Doniego w ciągu ośmiu kolejek Serie A postawiła na czterech różnych bramkarzy, którzy spisywali się ze zmiennym szczęściem.
Trener Claudio Ranieri liczy na to, że dzięki Doniemu Roma ustabilizuje swoją grę w defensywie, która jest w tej chwili, obok obrony Genoi, najsłabszą w Serie A.