Piłkarze Bradford wywalczyli dziś na Villa Park awans do finału Capital One Cup. Co prawda przegrali spotkanie z miejscową Aston Villą 2:1, ale w dwumeczu okazali się lepsi od drużyny Paula Lamberta, wygrywając 4:3.
W pierwszym meczu Aston Villa dość sensacyjnie przegrała z niżej notowanym rywalem aż 1:3. Wtedy bramki dla Bradford zdobywali Wells, McArdle i McHugh. Honor „The Villans” uratował Andreas Weimann, którego trafienie dało podopiecznym Paula Lamberta jakieś nadzieje na odwrócenie losów dwumeczu na własnym stadionie.
Na Villa Park gospodarze od pierwszych minut chcieli wykorzystać atut własnego boiska i niemal całkowicie zdominowali rywali. Zawodnicy Bradford zostali zmuszeni do rozpaczliwej obrony własnej bramki. Piłkarze w bordowych koszulkach niezliczoną ilość razy dośrodkowywali piłkę w pole karne Duke’a, ale przez długi czas nie przynosiło to żadnego efektu.
Dopiero w 24. minucie golkiper przyjezdnych został zmuszony do wyjęcia piłki z własnej bramki, kiedy to Bennett dokładną piłką znalazł w polu karnym Benteke. Napastnik gospodarzy pewnym strzałem pokonał bramkarza, dając Aston Villi nadzieję na wywalczenie dziś awansu do finału. Mimo licznych prób przed przerwą nie udało się jej zdobyć kolejnych bramek.
Drugie 45 minut było dla Paula Lamberta prawdziwym horrorem. Były szkoleniowiec Norwich City musiał oglądać, jak jego zespół, jeszcze przed przerwą pełen nadziei na strzelenie kolejnych goli, bez walki oddaje inicjatywę rywalom. Bradford już na dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy doprowadziło do wyrównania, zmieniając wynik dwumeczu na 4:2! Hanson uciszył zgromadzonych na Villa Park sympatyków gospodarzy, kierując piłkę do siatki głową po rzucie rożnym.
Trener „The Villans” szybko zareagował na wydarzenia boiskowe, wprowadzając na plac gry dodatkowego napastnika, Darrena Benta, ale ta zmiana niewiele wpłynęła na przebieg spotkania – ciągle to goście stwarzali sobie lepsze sytuacje. Na 15 minut przed końcem spotkania Garry Thompson mógł zakończyć marzenia Aston Villi o finale, ale piłka po jego dobrym strzale zatrzymała się na poprzeczce bramki Givena.
Kiedy wydawało się, że już nic ciekawego w tym meczu się nie stanie, a Bradford spokojnie dogra końcowe minuty spotkania, bramkę dla gospodarzy zdobył ten sam, który przywrócił nadzieję w pierwszym meczu – Andreas Weimann. Wprowadzony na boisko 20 minut wcześniej piłkarz na pełnej szybkości minął bramkarza gości i umieścił piłkę w pustej bramce. Ten gol jednak tylko na kilka chwil wlał nadzieję w serca sympatyków Aston Villi, gdyż chwilę później zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego, obwieszczający, że to Bradford zagra w finale.
Bradford mistrzem? Idzie jak burza pokonując
mocniejsze kluby. Arsenal, AV... Teraz Swansea lub
Chelsea.
P.S. Nie jestem prawdziwym Bikerem
no co ty?
a Ja nimi gram w FIFIE 13 idę nimi od 4 ligi :D
Może być ciekawie jak Chelsea bedzie w finale i
nawet jesli Bradford przegra to będą grac w
barażach do ligi europy ;p