Bolton Wanderers zremisował na Britannia Stadium ze Stoke City 2:2 i tym samym pożegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową w Anglii. Piłkarze Owena Coyle’a za taki stan rzeczy mogą winić tylko siebie, gdyż Queens Park Rangers przegrało z Manchesterem City i stworzyło „Kłusakom” dogodne warunki do utrzymania się w lidze.
Piłkarze Stoke City od pierwszych minut przyciskali swoich rywali. Widać było, że Boltonowi będzie bardzo trudno osiągnąć pozytywny rezultat. Już w 4. minucie defensywa „Kłusaków” się pogubiła, ale szczęśliwie udało się wyjść z opałów. Trzy minuty później swój popis dał Ricardo Fuller, który minął kilku obrońców i uderzył na bramkę Bogdana. Golkiper Boltonu wybił jednak piłkę na rzut rożny. Już w 13. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie – futbolówkę w pole karne dośrodkował Matthew Etherington, a próbującemu ją złapać Adamowi Bogdanowi przeszkodził Jonathan Walters. Golkiper Boltonu popełnił w tej sytuacji straszny błąd, który kosztował jego zespół bramkę. Piłkarze gości nie stracili jednak z tego powodu animuszu i natychmiast zabrali się do odrabiania strat. Nie minęło 60 sekund, a mogło być już 1:1 – piłka prześlizgnęła się między nogami Thomasa Sorensena i o centymetry minęła bramkę.
W 27. minucie swojego kolejnego gola mógł zdobyć Walters, po tym, jak znakomicie odwrócił się z piłką przy nodze w polu karnym. Jego strzał przeszedł jednak minimalnie obok słupka. Cztery minuty później na lewym skrzydle ładną akcję przeprowadził Crouch, ale wykończył ją strzałem prosto w ręce Adama Bogdana. W odpowiedzi zagotowało się pod polem karnym Sorensena – pięknym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Klasnić, ale bramkarzowi udało się wybić futbolówkę na rzut rożny. O wiele gorzej powiodło mu się kilka minut później, kiedy to długą piłkę z własnego pola karnego posłał Adam Bogdan. Obrońcy Stoke nie potrafili wybić futbolówki, a w zamieszaniu znakomicie odnalazł się Mark Davies, który posłał piłkę do siatki. Kilka chwil później podopieczni Owena Coyle’a byli już na prowadzeniu – Kevin Davies próbował dośrodkować piłkę z prawego skrzydła, ale wyszedł mu z tego strzał na bramkę, który kompletnie zaskoczył golkipera rywali i wpadł pod poprzeczkę. Do przerwy Bolton wygrywał więc na Britannia Stadium 2:1.
Na drugą połowę piłkarze „Kłusaków” wyszli niezwykle zmotywowani. Już w 51. minucie mogli zdobyć trzecią bramkę, ale piłka po strzale Petrova minimalnie minęła słupek. Później przez długi okres czasu obydwa zespoły grały zachowawczo, starając się przede wszystkim nie dać sobie wbić gola. Kolejne zagrożenie w polu karnym Stoke powstało dopiero w 72. minucie, kiedy to daleko z bramki wyszedł Sorensen. Chciał to wykorzystać Kevin Davies, ale jego strzał z dużej odległości trafił w trybuny. Cztery minuty później „Kłusaki” zostały brutalnie sprowadzone na ziemię – sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy za faul Adama Bogdana na Crouchu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Walters i pewnym strzałem pokonał golkipera rywali. W 83. minucie goście mogli odzyskać prowadzenie, ale w dogodnej sytuacji fatalnie obok bramki uderzył Lee. Na cztery minuty przed końcem regulaminowego spotkania gospodarze mogli zabić mecz – piłkę w siatce umieścił Cameron Jerome, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. W doliczonym czasie gry Bolton mógł jeszcze wyjść na prowadzenie po rzucie rożnym, ale szczęśliwą interwencją popisał się Sorensen i tym samym zabrał „Kłusakom” możliwość pozostania w Premier League.