Początek sezonu 2018/2019 dla zespołu z Emilii–Romanii zdecydowanie nie należał do udanych. Drużynę objął Filippo Inzaghi, ale nie był to dobry pomysł władz klubu. Włoch w 24 meczach zgromadził zaledwie 18 punktów, przez co Bologna znalazła się w grupie spadkowej. W następnym spotkaniu zawodnicy grali już pod wodzą Mihajlovicia.
Doświadczony Serb zdołał zapewnić drużynie ligowy byt w kolejnym sezonie. Na wywalczenie 30 punktów potrzebował zaledwie 17 spotkań. Wypracował średnią 1,76 punktu na mecz. Dla porównania wynik Inzaghiego to 0,89. Ostatecznie „Rossoblu” uplasowali się na bardzo dobrej, 10. lokacie.
Znaleźć złoty środek
Mimo dobrego wyniku Bologny w lidze ta miała niewielki problem ze strzelaniem goli. W tej statystyce zajęła 12. miejsce. Wyprzedziło ją choćby zdegradowane do Serie B Empoli. Jednak „Azzurri” grali bardzo ofensywnie. Za to „Rossoblu” zdecydowanie lepiej grali w defensywie. Mniej bramek w dolnej części tabeli straciły tylko trzy zespoły: Cagliari, Udinese i Fiorentina. Spora w tym zasługa Łukasza Skorupskiego. Polski bramkarz zagrał we wszystkich meczach ligowych i zanotował dziesięć czystych kont.
Włoskie kluby są bardzo aktywne w trwającym okienku transferowym. Tak samo jest w przypadku Bologny. Do tej pory do zespołu dołączyło ośmiu zawodników. Jednocześnie pożegnano się z sześcioma piłkarzami, a trzech udało się na wypożyczenie. Klub wybrał się na spore zakupy. Do tej pory – stan na 16 lipca – wydał 50,5 miliona euro. Ze sprzedanych zawodników uzbierał 14,9 miliona.
Cel: wzmocnić ofensywę
Za duży sukces klubu należy uznać zatrzymanie w swoich szeregach Riccardo Orsoliniego. Skrzydłowy do tej pory był wypożyczony z Juventusu, 22-latek pokazał się z bardzo dobrej strony. W ubiegłym sezonie został najlepszym strzelcem „Rossoblu” z dziesięcioma trafieniami na koncie. Na szczególną uwagę zasługuje finisz rozgrywek w wykonaniu Riccardo, który strzelił cztery gole w ostatnich sześciu meczach. Bologna zapłaciła za piłkarza 16 milionów.
Oprócz tego atak zespołu wzmocnią Roberto Soriano i Nicola Sansone z Villarreal. Tak jak Orsolini, obaj wcześniej grali w Bolognie na zasadzie wypożyczenia. Wrócili na stałe do Włoch za 15 milionów. Jednak to nie koniec transferów, z włoskim klubem wciąż łączony jest Andreas Skov Olsen. Według mediów Duńczyk przeszedł testy medyczne, ale zdecydował się na powrót do Danii. Mimo to Bologna optymistycznie patrzy na dokonanie tej transakcji.
Jednak trzeba myśleć też o defensywie. Dlatego do klubu trafili Takehiro Tomiyasu i Stefano Denswil. Japończyk zostać ściągnięty z VV St. Truiden za 9 milionów, w ubiegłym sezonie rozegrał 40 meczów i strzelił gola. Te liczby jak na 20-letniego obrońcę robią wrażenie. Z kolei Denswil również przyszedł z ligi belgijskiej, a dokładnie z Club Brugge. Holender strzelił dwa gole i zanotował asystę w 44 meczach. Problemów związanych ze zmianą ligi nie będą mieli Mattia Bani i Danilo, którzy opuścili kolejno: Chievo Verona i Udinese. Jednak drugi z piłkarzy też grał w Bolognie w ramach wypożyczenia.
✍️ | UFFICIALE | ✍️
🔴 Takehiro Tomiyasu è rossoblù 🔵
🇯🇵 ようこそ、冨安健洋!#BenvenutoTakehiro #WeAreOne pic.twitter.com/7GPRkRnG5z
— Bologna FC 1909 (@Bolognafc1909) July 9, 2019
„Mam białaczkę”
Wszelkie przygotowania do sezonu zeszły na dalszy plan. Trener Bologny Sinisa Mihajlović nie mógł brać udziału w treningach z powodu złego stanu zdrowia. W sobotę pojawiła się informacja, że Serb musi zawiesić karierę. Przynajmniej tak wynikało z doniesień prasowych. Popołudniu Bologna zorganizowała konferencję prasową. Wzięli w niej udział Sinisa Mihajlović i Walter Sabatini – dyrektor techniczny klubu. Spotkanie trenera z mediami zaczęło się od żalu i braku uszanowania jego sytuacji. Jak się okazało, wiadomość o chorobie Serba ukazała się w mediach jeszcze przed konferencją. Za tym miał stać Ivan Zazzaroni, redaktor naczelny „Corriere dello Sport”, który otrzymał informację od samego Sinisy.
Następnie szkoleniowiec poinformował o swoim stanie zdrowia. Mihajlović choruje na ostrą formę białaczki.
Mihajlović: "Mam białaczkę. Spędziłem noc płacząc i nawet teraz mam łzy, ale już się nie boję. We wtorek idę do szpitala i rozpoczynam walkę o zdrowie. Powiedziałem piłkarzom, że będę walczył o zwycięstwo, tak jak ja ich uczyłem. Nie mam wątpliwości: wygram to."
— Dominik Mucha (@DominikMucha) July 13, 2019
Klub zagwarantował, że Mihajlović zostanie trenerem Bologny. Ma zamiar łączyć hospitalizację z prowadzeniem drużyny. Jednak do tej pory wszelkie treningi prowadzili asystenci Sinisy. Sam trener nie zamierzał czekać i już w poniedziałek stawił się w szpitalu – jak czytamy w klubowym oświadczeniu.
Nie mogę się doczekać, kiedy pójdę do szpitala. Im szybciej zacznę tę wojnę, tym szybciej ją zakończę. Sinisa Mihajlović
„Generał” wyciągnął drużynę ze strefy spadkowej, a teraz sam znajduje się w bardzo trudnej sytuacji. Życzenia szybkiego powrotu do zdrowia płyną niemal z całego piłkarskiego świata. Kibice Bologny tuż po konferencji prasowej spontanicznie zebrali się pod klubem. Pokazali, że tłumnie wspierają Mihajlovicia.
https://twitter.com/veronique__94/status/1150068332265189376
***
Bologna w sezonie 2018/2019, a w szczególności w drugiej połowie rozgrywek, była rewelacją ligi. Walnie przyczynił się do tego Mihajlović, który zdołał znaleźć receptę na stracone punkty i postawił na bardziej ofensywną grę. Bologna poprzez transfery szykuje się do nowego sezonu, ale chwilowo myślami jest poza boiskiem. Teraz sam Sinisa musi walczyć i nie może choćby na moment odpuścić. Jeden z czołowych trenerów ubiegłego sezonu ma dużo groźniejszego rywala niż 11 zawodników na murawie. Jednak wszyscy obserwatorzy i kibice włoskiego futbolu są zgodni – Mihajlović wygra z białaczką.