Kevin-Prince Boateng był negatywnym bohaterem sobotniego spotkania derbowego Schalke z Borussią. Pomocnik z Gelsenkirchen nie wykorzystał „jedenastki”, a jego zespół przegrał z BVB 1:3. Po meczu zawodnik Schalke odpowiedział na pytania dziennikarzy.
Co powiesz o niewykorzystanym przez Ciebie rzucie karnym?
To jest na pewno nieprzyjemne, że zdarzyło się to dzisiaj w takim istotnym meczu, i ciągle zaprząta mi to głowę, pewnie jutro rano też jeszcze będę o tym myślał. Ogólnie jednak musimy już patrzeć do przodu. Przy rzucie karnym są zawsze dwie opcje – strzelę gola albo bramkarz obroni mój strzał. Dzisiaj Roman obronił moje uderzenie.
Byłeś pewny, że chcesz wykonać tę „jedenastkę”, czy decyzja zapadła bardziej spontanicznie?
Ostatnio wykorzystałem rzut karny, dlatego nie było mowy o tym, że inny zawodnik ma strzelać „jedenastkę”. Dobrze się czułem i dlatego chwyciłem piłkę. Nie miałem większych wątpliwości, chciałem po prostu wziąć na siebie odpowiedzialność. Gdybym trafił, mecz wyglądałby pewnie inaczej.
Jak ocenisz wybryki, do których doszło tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego?
Zawsze znajdzie się paru fanów, którzy są nieco bardziej agresywni. Na szczęście do niczego złego nie doszło. Być może dobrze, że chwilę dłużej poczekaliśmy z rozpoczęciem spotkania. Taka jest piłka nożna, kibice i specyfika derbów, dla mnie to całkiem normalne w takim meczu.
Z Gelsenkirchen Bartosz Burski