Przed nami trzydziesta pierwsza kolejka Bundesligi – tym razem dość nietypowo rozegrana w wielkanocnym tygodniu w Wielki Czwartek, Sobotę i Niedzielę. W głowach wielu z nich z pewnością będą nadchodzące bądź ukończone już spotkania z rodziną, jednak gra toczyć będzie się o utrzymanie i prawo gry w eliminacjach europejskich rozgrywek.
Mimo wielkanocnego nastroju pozostaje nam liczyć, że zawodnicy nie będą robić sobie jaj i na boisku dadzą z siebie wszystko. Kciuki za swoich ulubieńców czy to przed telewizorami, czy na stadionie najmocniej trzymać będą fani Norymbergi i Bayeru Leverkusen. Jedni i drudzy stoją przed zupełnie innymi celami – pierwsi wciąż walczą o utrzymanie, natomiast „Aptekarze” mają tylko jedno oczko przewagi nad peletonem, który walczy o prawo gry w Lidze Mistrzów.

Sascha Lewandowski cały czas ma duże problemy. Niemiecki szkoleniowiec będzie musiał sobie poradzić bez zawodników takich jak Guardado, Hegeler, Kruse czy Sidney Sam, choć jeśli chodzi o tego ostatniego, to jego brak w formie, którą prezentuje będzie raczej wzmocnieniem. Poza tym godnie zastępuje go młody Julian Brandt, który u boku Gonzalo Castro i Heung-min Sona radzi sobie bardzo dobrze. Gospodarze będą musieli sobie poradzić bez Japończyka Hasebe, obrońcy Pera Nilssona, Timo Gebharta, Adama Hlouska i Daniela Ginczka. Bezpieczeństwo w napadzie powinien zapewnić znakomity Josip Drmić. Problemy mogą być w pozostałych liniach. Obrona ostatnio nie radzi sobie zbyt dobrze, a pomoc gra w kratkę.
W ostatnich ośmiu kolejkach, podopieczni Pana Gertjana Verbeeka wygrali tylko raz, z VfB Stuttgart. W kolejnych porażkach z Dortmundem, Bremą, HSV, Frankfurtem, Freiburgiem, Moenchengladbach i Wolfsburgiem, gospodarze najbliższego spotkania strzelili sześć bramek, jednak Schafer zmuszony był do wyjmowania piłki z siatki aż… 21 razy! To aż trzy gole stracone na jeden mecz! Z taką postawą defensywy, piłkarze „Der Club” nie mają szans na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Jeśli w głowach gości wciąż jest nadzieja na pozostanie tuż za podium, to również muszą cokolwiek zmienić. Rozwiązaniem ma być nowy szkoleniowiec – Sascha Lewandowski. Bayer radzi sobie z przeciętnymi drużynami, jednak gubi punkty z najlepszymi i… najsłabszymi. Remis 1:1 z Eintrachtem Brunszwik i porażka 2:1 z HSV nie napawają optymizmem. Mimo wielu problemów z pewnością czekają nas emocje. Ani jedni, ani drudzy nie będą chcieli wcielić się w rolę wielkanocnego zajączka, który będzie rozdawał świąteczne prezenty.
Nurnberg: Schaefer – Balitsch, Stark, Pogatetz, Pinola – Frantz – Feulner, Kiyotake, Campana, Plattenhardt – Drmić
Bayer Leverkusen: Leno – Donati, Toprak, Spahić, Boenisch – Bender, Can – Brandt, Castro, Son – Kiessling
Dzień wcześniej, w Wielką Sobotę czeka nas spotkanie Borussii Dortmund z FSV Mainz. W dużym skrócie – spotkanie wicelidera i siódmej ekipy tabeli, czternaście punktów różnicy, BVB niepokonane w konfrontacji z moguncką ekipą od siedmiu spotkań. Wszystko na pozór wygląda dla gospodarzy pięknie. Faworyt może być tylko jeden? Na pierwszy rzut oka tak! Gdy spojrzymy na to starcie pod lupą, szybko stwierdzimy, że nic nie jest pewne!
W przedmeczowym tekście na BVB.de możemy przeczytać: „Do tej pory w bezpośrednich meczach panowała przyjazna atmosfera, głównie wtedy, gdy przyjeżdżaliśmy do Moguncji. W podobnym tonie wypowiadali się kibice, którzy jechali na stadion. W sobotę, Mainz z wieloma fanami przyjeżdża do Dortmundu – witamy”. Wszystko wygląda pięknie i nawet jeżeli na trybunach będzie panowała sielanka, to możemy być pewni, że na boisku będzie toczyła się wojna – nie tylko nerwów.
Zobaczmy układ tabeli. Podopieczni Juergena Kloppa cały czas nie są pewni zdobycia wicemistrzostwa kraju. Po piętach cały czas depcze im rywal zza miedzy, Schalke 04 Gelsenkirchen. Mainz cały czas musi pilnować nieobliczalnego Augsburga, który mimo pięciu punktów straty cały czas jest groźny i do ostatniej chwili będzie walczył o prawo gry w europejskich pucharach. I mimo że na papierze walka toczy się o trzy oczka, to dla jednych i drugich będzie to batalia o co najmniej sześć punktów.
Głównym problemem Borussii był w zeszłym sezonie Bayern Monachium, w tym, jak wiemy, są to kontuzje, które do końca nie opuszczą Signal Iduna Park. Nie zaradzą temu ani lekarze ze „Szpitala” z jednej z komercyjnych stacji, ani z Leśnej Góry. Na nic przyda się zatrudnienie dr House’a i całego oddziału z „Ostrego Dyżuru”. Na tę plagę urazów nie da się nic zdziałać. Do kontuzjowanego Sarra, Schmelzera, Suboticia, Bendera, Błaszczykowskiego i Gundogana dołączyła ostoja bramki, Roman Weidenfeller. W bramce zastąpi go Mitch Langerak. Juergen Klopp ma jeszcze jeden problem – zagrożenia żółtymi kartkami. Za tydzień, „Żółto-czarnych” czeka konfrontacja z Bayerem Leverkusen, a nieobecność trio Hummels-Sokratis-Sahin może być bolesny w skutkach.

Również trzy zagrożenia stoją po stronie Mainz. Ekipa z Moguncji za tydzień zagra z Norymbergą, by już za dwa tygodnie zmierzyć się z mającą podobne cele, co podopieczni trenera Tuchela, zawodnikami Borussii Moenchengladbach. Myślę, że w końcówce spotkania zarówno Pospech, jak i Geis, i Zimling zobaczy żółtą kartkę za jakiś taktyczny faul po to, by wyzerowani przystąpili do ostatnich kolejek sezonu – jakże dla nich ważnych.
Borussia Dortmund: Langerak – Piszczek, Sokratis, Hummels, Durm – Kehl, Sahin – Grosskreutz, Mkhitaryan, Reus – Lewandowski
FSV Mainz 05: Karius – Pospech, Bell, Noveski, Junior Diaz – Geis – Moritz, Soto – Mallii – Okazaki, Choupo-Moting
Walczący cały czas o utrzymanie Hamburger SV zmierzy się w najbliższy weekend z, walczącą o prawo gry w Lidze Mistrzów, ekipą „Wilków”. Podopieczni Dietera Heckinga mają tylko jedno oczko straty do Bayeru Leverkusen, który zajmuje w tej chwili ostatnie miejsce gwarantujące prawo gry w tych elitarnych rozgrywkach. Po drugiej stronie staną zawodnicy, którzy spróbują uratować honor HSV, które po raz pierwszy w tej długiej historii Bundesligi mogą spaść na zaplecze rozgrywek.
W drużynie gości nie obejrzymy najlepszego bramkarza „Helvetii”, Diego Benaglio, który od kilku tygodni walczy z kontuzją. W bramce zastąpi go Max Grun. Ponadto na boisku zabraknie również Juniora Malandy i Basa Dosta, za którego zagra Ivica Olić. Również gospodarze mają problemy kadrowe. Największy kłopot będzie z zastąpieniem Pierre’a-Michaela Lasoggi. 20-latek jest gwiazdą HSV, a zarazem najskuteczniejszym strzelcem drużyny. Ciężko sobie wyobrazić, że Zoua będzie w stanie go zastąpić.
Ostatnio forma ekipy z Imtech-Arena jest w kratkę. W ostatnich dziesięciu spotkaniach, podopieczni Mirko Slomki wygrali trzykrotnie, dwa razy zremisowali i pięć razy przegrali. Co ważne – gospodarze gubili punkty z drużynami walczącymi o utrzymanie (porażka z Brunszwikiem, porażka ze Stuttgartem), jednak byli w stanie pokonać walczącą o wicemistrzostwo kraju Borussię Dortmund. Gdzie tu logika?
Wolfsburg w ciągu trzech tygodni dwukrotnie spotykał się z Borussią Dortmund. Dwie porażki podzieliło zwycięstwo nad Norymbergą. Nie można powiedzieć, że goście obu spotkań nie mogli wywieźć z Signal Iduna Park czegoś więcej. W spotkaniu w lidze i DFB-Pokal szwankowała skuteczność. Jeśli celownik Olicia nie naprawi się do soboty, to o zwycięstwo może być bardzo ciężko, nawet jeśli Zoua gra u rywala na szpicy.
Hamburger SV: Adler – Diekmeier, Djourou, Mancienne, Westermann – Jiracek, Tesche, Arslan, Ilicević – Calhanoglu – Zoua
VfL Wolfsburg: Grun – Trasch, Naldo, Knoche, Rodriguez – Gustavo, Arnold – Perisić, de Bruyne, Caligiuri – Olić
Rozkład jazdy 31. kolejki Bundesligi:
Czwartek:
20:30Eintracht Frankfurt – Hannover 96 2:3
Sobota:
15:30 Augsburg – Hertha Berlin
15:30 Borussia Dortmund – Mainz 05
15:30 Eintracht Brunszwik – Bayern Monachium
15:30 SC Freiburg – Borussia Moenchengladbach
15:30 Werder Brema – Hoffenheim
18:30 Hamburger SV – VfL Wolfsburg
Niedziela:
15:30 Nurnberg – Bayer Leverkusen
17:30 VfB Stuttgart – Schalke 04
tak trzeba