Za nami 5. kolejka Lotto Ekstraklasy. Jeśli piłkarze sądzili, że temat zastępczy w postaci igrzysk olimpijskich pozwoli im zdjąć nogę z gazu i wrzucić niższy bieg... no cóż, mamy złą wiadomość. Ok, może prawdziwi miłośnicy naszej lokalnej Ligi Mistrzów faktycznie nie śpią, oglądając Rio, ale popołudnia mimo wszystko poświęcają na was, naszych bohaterów, medalistów w kategorii największych sportowych oryginałów.
Dziś krótko. Symbol kolejki? Przełamania. W końcu odblokowali się Lech, Górnik Łęczna, a nawet Pogoń. Tak, tak, Kazimierz Moskal wygrał mecz. Swoją drogą warto zauważyć, że gdy były trener Wisły już zdobywa trzy punkty, robi to niczym Anita Włodarczyk na zawodach lekkoatletycznych, nie ociąga się w tańcu. Rok temu potrafił pojechać do Bielska i wrócić po szóstej. W Białymstoku po czwartej. Tak, gdyby tylko dołożył do tego większą regularność, przed Pogonią już dziś rywale woleliby schować się w domach.
Jedenastka asów
W tym tygodniu nieco zluzowaliśmy piłkarzy Jagiellonii, w zamian tworząc mieszankę złożoną przede wszystkim z zawodników Pogoni Szczecin, Górnika Łęczna i Lechii Gdańsk. Zacznijmy od tych pierwszych, którzy wreszcie zaprezentowali to, czego działacze najwyraźniej od nich oczekiwali, doprowadzając do zmiany szkoleniowca. Niewykluczone, że to właśnie powrót do składu Mateusza Matrasa był tym,czego „Portowcy” potrzebowali. Fakt jest taki, że pomocnik wyrasta na to kluczowe, brakujące ogniwo, którego gra zmieniła dyspozycję ekipy Moskala w środku pola. Dziś dla Matrasa znajdujemy miejsce w jedenastce kolejki i to u boku kolegi z zespołu Rafała Murawskiego. Zwracamy również uwagę na świetne wejście z ławki Ricardo Nunesa.
Nieźle na tle tragicznego mistrza Polski wyglądali gracze Andrzeja Rybarskiego. My do składu powołujemy Szmatiuka i Bonina. Ten drugi, jak zwykle, wyraźnie ciągnie grę zespołu. A co słychać w Gdańsku? Bardzo dobrze spisuje się Sławomir Peszko. Wygląda na to, że skrzydłowemu dalej służy udane dla kadry Euro 2016. W ataku umieszczamy z kolei Kuświka.
Co z resztą? Kapitalny mecz Malarza w Lublinie, bez którego Legia straciłaby aż cztery gole. Przyzwoity występ Bednarka z Lecha, ponownie solidny Szwoch na boisku w Gdyni. W ataku zaś po raz pierwszy w tym sezonie (i kto wie, czy nie po raz ostatni) ląduje Mariusz Stępiński.
Generalnie całkiem sympatyczna była to kolejka.
Jedenastka ogórków
Fatalny Rzeźniczak, Broź, Kucharczyk… Równie dobrze moglibyśmy tu wstawić całą jedenastkę Legii, ale nie będziemy się pastwić, gdyż i inni mają swoje za uszami. Chociażby zawodnicy trenera Michniewicza, którzy do Szczecina mimo wszystko chyba nie dojechali. Oczywiście oddajmy Pogoni co zasłużone, jednak i piłkarze Termaliki nie za bardzo się popisali, zwłaszcza defensywa. Stąd miejsce wśród ogórków dla Osyry oraz Plevy.
Słabo zaprezentowali się również piłkarze Śląska. Dankowski sprokurował rzut karny i po raz kolejny postawił kilka znaków zapytania przy swojej osobie. Do tej pory nie mamy większej wiedzy na temat jego umiejętności. Po miesiącu zaś oficjalnie możemy zgłosić na policję zaginięcie Morioki. Japończyk w tym sezonie jest cieniem samego siebie, z drugiej strony po takiej grze możemy być pewni, że jeszcze go w Polsce co najmniej do grudnia pooglądamy.
Dokładamy po jednym przedstawicielu krakowskich zespołów, a także na szpicy Papadopulosa. Tak jakoś wyszło, że w ten weekend napastnicy niespecjalnie się narazili na krytykę.
Statystyczna dogrywka
- Ostatnie 12 spotkań Lechii u siebie to 11 zwycięstw i remis.
- Sławomir Peszko i Jacek Kiełb w piątek dołączyli do dwójki Furman i Vassiljev pod względem liczby asyst (3).
- Ten pierwszy już pobił swój wynik z poprzedniego sezonu, kiedy to dwa razy asystował.
- Bartosz Rymaniak w piątek został pierwszym zawodnikiem z czterema kartkami na koncie.
- Nie ma już klubu bez punktu u siebie w tym sezonie, jako ostatni przełamał się Lech.
- 250 meczów w ekstraklasie, w tym 51 na ławce Cracovii – oto bilans Jacka Zielińskiego.
- 373 minuty trwała seria bez straty gola Mariusza Pawełka.
- W meczu Górnik – Legia zobaczyliśmy pierwszy niewykorzystany rzut karny.
- Była to setna porażka Legii w XXI wieku.
- Mateusz Matras strzelił setną bramkę w tym sezonie.
- To najgorszy start w lidze Wisły Kraków od trzech dekad.