Bez kapitana i kilku majtków. Dokąd płynie Arka?


Okienko transferowe dopiero się rozpoczęło, a Arka już straciła swojego kapitana. Na dworcu w Gdyni ruch jak na lotnisku w Nowym Jorku

8 stycznia 2021 Bez kapitana i kilku majtków. Dokąd płynie Arka?
Piotr Matusewicz / PressFocus

Polskie drużyny dopiero wracają do treningów po przerwie świąteczno-noworocznej, a już w kilku klubach aż huczy od transferów i plotek związanych z odejściami i przyjściami. W ostatnich dwóch dniach sporo wydarzyło się w Gdyni. Arka pożegnała się z kilkoma zawodnikami i w ich miejsce ściągnęła zastępstwo. Pytanie, czy to realne wzmocnienia, czy łatanie powstałych dziur.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed sezonem spadkowicz z ekstraklasy był przez wszystkich uznawany za głównego kandydata do natychmiastowego powrotu do elity. Jesień nie była ani idealna, ani słaba. Jednak w Gdyni liczono na więcej. 5. miejsce w tabeli daje oczywiście grę w barażach, a jak dodać do tego, że Arka ma tylko trzy punkty straty do drugiego miejsca premiowanego bezpośrednim awansem, to daje obraz naprawdę dobrej rundy. Kluczowy może okazać się początek wiosny. Pierwszy mecz z broniącym się przed spadkiem Jastrzębiem nie będzie łatwy, ale potem gdynian czekają mecze z Puszczą, Łęczną, Miedzią, Niecieczą i Tychami. Pięć drużyn z czołówki sprawdzi formę Arki. Czy nowi zawodnicy pomogą zwyciężyć w meczach z tymi rywalami i zbliżyć się do awansu?

Arka płynie dalej bez kapitana

Adam Marciniak. Postać w Gdyni szanowana zarówno na boisku, jak i poza nim. Kapitan, wojownik, prawdziwy przywódca. Już latem ŁKS chciał swojego wychowanka pozyskać, ale Arka nie chciała wzmacniać rywala w walce o awans. Teraz pojawił się temat, że łodzianie podpiszą kontrakt z Marciniakiem, ale będzie on obowiązywał od lipca. Jednak finalnie okazało się, że włodarze obu klubów i sam zawodnik doszli do porozumienia i lewy obrońca w biało-czerwono-białych barwach biegał będzie już wiosną. Zrobiła się tym samym luka w defensywie, więc gdynianie mieli oczywiście plan awaryjny.

Paweł Sasin, bo o nim mowa, po siedmiu latach opuszcza Łęczną. 37-letni boczny defensor to duża dawka doświadczenia i jakości. Niedawno umieściliśmy go w naszej najlepszej jedenastce Fortuna 1. Ligi. Jednak czy jest to zawodnik w tej chwili na ekstraklasę? Na pewno uzupełni lukę po Marciniaku w obronie i doda sporą dawkę doświadczenia. Jeżeli utrzyma formę z jesieni, to może bardzo pomóc w walce o awans. Jednak co dalej? Jesienią, kiedy kolejny sezon PKO Ekstraklasy będzie w fazie początkowej, Sasin będzie miał 38. urodziny. Raczej będzie myślał powoli o piłkarskiej emeryturze niż o kolejnych sezonach na boisku. Na teraz – transfer na zasadzie załatania dziury, ale Arka powinna myśleć o kolejnych sezonach, bo zaraz dziura może powstać na nowo.

Arka traci charakter?

Wspomniany już wcześniej Marciniak był prawdziwym kapitanem. To on w trudnych momentach zawsze pierwszy wychodził do wywiadów i mówił czasami więcej, niż moglibyśmy się spodziewać. Na boisku nie odpuszczał ani na sekundę. Podobnym zawodnikiem był Bartosz Kwiecień. O takich zawodnikach zwykło się mawiać „topór”. Piłkarz stawiający na siłę fizyczną, jednak potrafiący również sporo zdziałać w ofensywie. W każdym z sezonów w Jagiellonii w ekstraklasie potrafił zdobyć bramkę mimo głównie zadań defensywnych. W Arce rozegrał 14 spotkań w rundzie jesiennej, biegając w środku boiska jako typowy zabijaka rozbijający ataki rywali, ale potrafił też z powodzeniem zagrać na środku defensywy.

Tym samym dziwne, że po utracie charakternego kapitana Arka pozbyła się kolejnego walczaka. Bo to nie Jagiellonia skróciła wypożyczenie, tylko gdynianie zrezygnowali z jego usług. Kontrakt za porozumieniem stron z klubem rozwiązał także bramkarz Andrzej Witan, jednak on akurat nie był kluczową postacią w zespole. W bramce pewne i niepodważalne miejsce ma pozyskany latem ze Śląska Wrocław Daniel Kajzer. Wróćmy jeszcze do charakternych ludzi, za takiego uchodzi również trener Ireneusz Mamrot. To on jako pierwszy został pożegnany w Gdyni po rundzie jesiennej. Jego miejsce zajął Dariusz Marzec, który pół roku temu wprowadził do ekstraklasy Stal Mielec. Tym samym trener wie, co zrobić, żeby awansować, ale jak to mówią: tak krawiec kraje, jak mu materii staje.

To nie koniec osłabień?

Wiadomo, że w czasie otwartych okienek transferowych zawsze huczy od plotek i spekulacji. Przyjrzyjmy się natomiast dwóm takim, które kilka osób powieliło, a jak wiadomo, w każdej plotce jest ziarno prawdy. Pierwsza z nich to odejście Macieja Jankowskiego do Stali Mielec, które właściwie jest już przesądzone. Beniaminek PKO Ekstraklasy szuka napastnika z prawdziwego zdarzenia. Pozyskał już Aleksandyra Kolewa, jednak jego statystyki z występów na polskich boiskach nie powalają na kolana jak na środkowego napastnika. O ile w barwach Sandecji w 32 meczach zdobył siedem goli, o tyle później w Arce czy Rakowie w 25 spotkaniach trafił tylko raz! Jankowski w żółtej koszulce jesienią trafił do siatki trzy razy, co też nie jest wynikiem, który będzie wygrawerowany na pamiątkowej tablicy na stadionie w Gdyni. Jednak pokazywał już w barwach Ruchu Chorzów, Wisły Kraków, Piasta Gliwice czy samej Arki, jak przydatnym zawodnikiem dla drużyny może być, a także że potrafi zdobywać bramki (61 trafień w 279 spotkaniach na boiskach ekstraklasy).

Drugą plotką, która może niepokoić kibiców z Gdyni, może być odejście Mateusza Młyńskiego do Wisły Kraków. Śmiało można napisać, że to dla Arki byłaby największa strata. Oprócz faktu, że pomocnik nadal jest młodzieżowcem (20 lat), to jest to po prostu, jak na swój wiek i polskie realia, bardzo dobry skrzydłowy. Zakładając, że nadal będzie się rozwijał, może zrobić naprawdę dużą karierę. Pokazał się w Arce już na boiskach ekstraklasy, a teraz również udowodnił swój potencjał w 1. lidze. Znalezienie teraz młodzieżowca na takim poziomie będzie trudne, żeby nie powiedzieć niemożliwe.

Co ze wzmocnieniami?

Jeśli chodzi o wzmocnienia, to trudno na razie o takowych mówić. Z Legii Warszawa został wypożyczony Maciej Rosołek. Jednak w tym samym momencie 19-latek przedłużył umowę ze stołecznym klubem do 31 grudnia 2022. To znaczy, że mistrz Polski nie chce się pozbywać swojego młodego zawodnika, a raczej znalazł alternatywę, żeby ten grał więcej i łapał kolejne minuty. To znaczy, że nawet jeśli – albo tym bardziej jeśli – Rosołek rozegra świetną rundę w Arce i awansuje z nią do ekstraklasy, to zawodnik wróci do Warszawy i Arka zostanie bez ważnego piłkarza w elicie. Kolejny transfer na chwilę, bez dłuższej perspektywy.

Do Gdyni przybył także Fabian Hiszpański, który wydaje się transferem w miejsce Kwietnia. 27-letni zawodnik został pozyskany z KKS Kalisz, beniaminka 2. ligi. Może grać zarówno w obronie, jak i w pomocy. Na poziomie ekstraklasy wychowanek Wisły Płock rozegrał pięć meczów w barwach Podbeskidzia Bielsko-Biała, a na boiskach 1. ligi uzbierał w różnych zespołach ponad sto spotkań. Jest to raczej uzupełnienie składu, bo „wzmocnienie” to chyba zbyt duże słowo.

Jest jednak promyk nadziei. Z Arką trenuje już Christian Aleman. 24-letni ofensywny pomocnik z Ekwadoru, który lada dzień ma podpisać kontrakt z zespołem z Gdyni. Występował głównie na boiskach ekwadorskiej Serie A Primera Etapa z krótkim epizodem w lidze argentyńskiej. Kontrakt z Guayaquil City, swoim obecnym klubem, Aleman ma do końca grudnia 2021, więc wiadomo, że Arka za zawodnika będzie raczej musiała zapłacić. Trudno powiedzieć coś więcej o zawodniku, natomiast na papierze wygląda to na tę chwilę na największe wzmocnienie. Na pewno był obserwowany dłuższy czas, bo raczej Arka nie wydawałaby pieniędzy na kota w worku.

***

To dopiero początek okienka, ale widać, że w Gdyni sporo się już dzieje. Odejścia kapitana Marciniaka i Kwietnia mogą uszczuplić zasoby charakteru w drużynie. Strata Jankowskiego, który najprawdopodobniej jest jedną nogą w Mielcu, również zabierze trenerowi Marcowi alternatywę w ataku. Zatrzymanie Młyńskiego wydaje się w tej chwili priorytetem. Jeśli chodzi o wzmocnienia, to Aleman i Sasin na pewno załatają luki po Marciniaku i ewentualnie Jankowskim. Natomiast Hiszpański zastąpi Kwietnia. Pytanie tylko, czy są to wzmocnienia, zastąpienia tych, którzy opuścili klub jeden do jednego, czy jednak heroiczna próba załatania ubytków?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze