W najciekawszym spotkaniu ligi belgijskiej Standard Liege bezbramkowo zremisował na własnym stadionie z KRC Genk. Zadowoleni z wyniku są na pewno goście, którzy utrzymali trzecie miejsce w tabeli. Gospodarze mimo znacznej przewagi nie potrafili zamienić swoich okazji na bramki. W końcówce spotkania mogli przegrać, lecz bohatersko zachował się van Damme.
Standard Liege w hicie ligi belgijskiej podejmował KRC Genk. Stawką było trzecie miejsce, na które ochotę mieli gospodarze. Przed spotkaniem różnica między zespołami wynosiła zaledwie dwa punkty. Według bukmacherów to Standard był faworytem.
W 4. minucie dali o sobie znać goście. Kawashima obronił główkę Goriusa. W 11. minucie gospodarze doszli do pierwszej klarownej sytuacji. Cisse dośrodkował po ziemi, a do futbolówki dobiegł Adrian Cristea, lecz Koeteles obronił. Gracze Standardu od pierwszych minut byli bardzo aktywni, brakowało tylko wykończenia. Zawodnicy z Genku bronili się i rzadko wyprowadzali kontrataki.
W 23. minucie Laurent Cimon uderzył z pierwszej piłki z około 40. metra. Strzał okazał się zaskakujący dla golkipera gości, ale na szczęście dla przyjezdnych, futbolówka nieznacznie minęła prawy słupek. Na kwadrans przed końcem pierwszej połowy Batshuayi postanowił wziąć ciężar gry na siebie. Oddał ładny techniczny strzał, który wylądował na poprzeczce. Cztery minuty później węgierski bramkarz mógł się popisać umiejętnościami, po raz kolejny broniąc strzał Batshuayiego.
Standard Liege wyszedł na boisko bardzo zdeterminowany. Chciał rozstrzygnąć wynik już w pierwszej odsłonie spotkania. Brakowało jednak kilku istotnych elementów: szczęścia, celności czy dobrego ostatniego podania. KRC Genk był nastawiony na kontry, jednak goście po kwadransie zostali całkowicie zdominowani i tylko dzięki interwencjom Koetelesa schodzili na przerwę bez straconej bramki.
W 52. minucie aktywny Batshuayi przeprowadził rajd i trochę zbyt późno podał piłkę do Cristei, który wywalczył rzut rożny. Osiem minut później Genk przeprowadził ładną akcję. Przed polem karnym do piłki dobiegł Gorius i mocno uderzył w słupek. Kawashima byłby bez szans.
W 70. minucie bramkarz z Genku popełnił poważny błąd. Minął się z piłką przy dośrodkowaniu z rożnego, jednak gospodarze tego nie wykorzystali. Tempo meczu w drugiej odsłonie zdecydowanie spadło, gdyż zawodnicy obu klubów byli wycieńczeni. Swoje okazje mieli jeszcze w szczególności gospodarze: Reza, Cristea czy Cimon. W końcówce van Damme uchronił swój zespół przed porażką, wybijając piłkę z linii bramkowej.
Z wyniku bardziej zadowoleni byli goście, którzy utrzymali trzecie miejsce w tabeli i nie dali sobie strzelić bramki. Na pewno zawodnicy z Liege będą chcieli zapomnieć o tym spotkaniu. Ich huraganowe ataki nie zatrzymywały się na grubym murze obronnym gości. Gdy tylko pojawiła się klarowna sytuacja, napastnicy gospodarzy pokazywali indolencję strzelecką lub byli zatrzymywani przez Koetelesa.
Do you have a spam issue on this blog; I also am a
blogger, and I was curious about your situation; we
have developed some nice methods and we are looking
to trade techniques with other folks, why not shoot
me an e-mail if interested. Rtg zębów
kraków