Wybrany pod koniec lutego na stanowisko szefa FIFA Gianni Infantino zaproponował, aby skłócone kraje z Półwyspu Koreańskiego zagrały ze sobą spotkanie towarzyskie. Jego zdaniem takie wydarzenie złagodziłoby bardzo napięte stosunki między oboma państwami, pokazałoby ducha futbolu i to, że to gra ponad podziałami.
Szwajcar aktualnie przebywa w Seulu, i to właśnie z okazji tej wizyty padły takie, a nie inne słowa:
Powinniśmy zebrać wszystkich razem i pokazać, że z okazji wydarzenia piłkarskiego potrafimy być jednością. Ja jestem gotów, aby pomóc i asystować w czymkolwiek, co będzie niezbędne.
Czasem to, o czym myślimy, co sobie wyobrażamy, staje się prawdziwe. Tak samo z marzeniami. I uważam, że tak samo w tej sprawie, to, o czym mówimy, naprawdę może się wydarzyć.
Infantino on North vs South Korea: "Sometimes imagination can come true. Sometimes dreams can come true. These things can become a reality."
— Oluwashina Okeleji (@oluwashina) April 27, 2016
Dodał też, że chciałby użyć mocy piłki, by naprawić relację obu państw.
Oba kraje są ze sobą od dawna skłócone, a ich stosunki uległy jeszcze większej erozji na początku tego roku, gdy Północ testowała swój arsenał nuklearny oraz pociski balistyczne.
Pomysł prezydenta FIFA jest ciekawy, ale należy zapytać, na ile to rzeczywiście pomoże w łagodzeniu stosunków, jeśli rzeczywiście do takiego wydarzenia dojdzie.
Ostatnie spotkania między tymi zwaśnionymi stronami miały miejsce rok temu, podczas regionalnego turnieju wschodniej Azji. Mecz rozegrano w Wuhan, na terenie Chin, i zakończył się on bezbramkowym remisem. Nie było w nim większych kontrowersji, co było w zasadzie regułą podczas poprzednich starć obu stron.
W kwalifikacjach do mundialu w RPA obie reprezentacje dwukrotnie trafiały do tej samej grupy eliminacji, bo w trzeciej i czwartej rundzie zostały tak wylosowane. W czterech potyczkach padły trzy remisy, a raz wygrała Korea Południowa (1:0). Dwa mecze rozegrano w Seulu, a dwa w Szanghaju, gdyż reżim w Pjongjangu nie zgodził się, aby na ich terenie odgrywano hymn sąsiadów, ani na to, by na stadionie wisiała ich flaga.
Ostatni mecz, zakończony wygraną Południa, wiązał się z oskarżeniami, jakoby przegrani zostali otruci. Wtedy Piłkarska Federacja Korei Północnej wystosowała oświadczenie, w którym twierdziła, że nie mogło być przypadku w tym, że zatrucie było grupowe. Szkoleniowiec kadry z komunistycznego kraju domagał się przełożenia spotkania, do czego jednak nie doszło. Seul zaś jasno podkreślał, że wskazani gracze z podejrzeniami problemów zostali przebadani przez doktora i nie wykryto u nich symptomów zatrucia.