BE: Panom dziękujemy


12 maja 2011 BE: Panom dziękujemy

Ekstraklasa małymi krokami zbliża się do końca bieżącego sezonu. Mimo że wiele drużyn ma jeszcze sporo do zyskania lub stracenia, już teraz poniektórzy trenerzy mogą obawiać się o swoje stanowiska. Często bywa to efektem zbyt wygórowanych ambicji władz klubu lub po prostu słabej postawy drużyny, na co szkoleniowiec nie zawsze ma wpływ. Jedno jest pewne, po zakończeniu sezonu głowy niektórych trenerów się posypią.


Udostępnij na Udostępnij na

W obecnym sezonie najwięcej przetasowań na ławce trenerskiej mieliśmy w Polonii Warszawa. Józef Wojciechowski ponownie zatrudniając Jacka Zielińskiego, niejako przyznał się do błędu popełnionego w 2009 roku, kiedy to zwolnił ambitnego szkoleniowca. Tym razem były trener Lecha Poznań może spodziewać się nieco dłuższej współpracy z zespołem „Czarnych Koszul”. Z drugiej strony, wiedząc jak porywczy i gwałtowny w swoich decyzjach potrafi być prezes Wojciechowski, stuprocentowej pewności Zieliński mieć nie może.

Marcin Sasal pożegnał się już ze swoją pracą. Czy podobny los czeka Jose Bakero?
Marcin Sasal pożegnał się już ze swoją pracą. Czy podobny los czeka Jose Bakero? (fot. Tomasz Kubicki / korona-kielce.pl)

Pierwszym trenerem do zwolnienia jest Jose Maria Bakero. Z Hiszpanem wiązano w Poznaniu spore nadzieje. Spodziewano się, że swoim autorytetem i wiedzą zdobytą w trakcie współpracy z wieloma słynnymi szkoleniowcami Bakero pozytywnie wpłynie na „Kolejorza” i wygrzebie go z kryzysu. Zaczęło się fantastycznie, ponieważ już w pierwszym meczu Lech pod wodzą byłego zawodnika Barcelony ograł Manchester City. Dobre wyniki w pucharach nie przekładały się jednak na ligę. Zimowe wzmocnienia poznańskiej drużyny miały pomóc jej w walce o mistrzostwo Polski. Niestety, Lech odpadł z pucharów już po pierwszych meczach wiosną. Wprawdzie rywalem podopiecznych Bakero był finalista Ligi Europejskiej, Sporting Braga, ale nie zmienia to faktu, że mistrzowie kraju w spotkaniach z Portugalczykami pokazali się z niezbyt dobrej strony. W lidze Hiszpan mocno szachuje składem, co nie zawsze wychodzi drużynie na dobre. Lech gra bez polotu i ambicji, która charakteryzowała go w europejskich pucharach. Przegrany Puchar Polski i słaba dyspozycja w lidze z całą pewnością nie zadowalają szefostwa Lecha. Już teraz mówi się o tym, że miejsce Bakero mogą zająć Michał Probierz lub Maciej Skorża. Jedyną szansą na ewentualne utrzymanie pozycji jest miejsce na podium w ligowej tabeli, które zapewni poznaniakom miejsce w pucharach. Patrząc jednak na obecną dyspozycję „Kolejorza”, gra tej drużyny w Europie w przyszłym sezonie stoi pod sporym znakiem zapytania.

Zdobycie Pucharu Polski w utrzymaniu stanowiska może pomóc Maciejowi Skorży. Legioniści, mimo że nie zachwycają, to zajmują wysoką pozycję w lidze. Wydaje się, że zwalniając młodego trenera, zarząd „Wojskowych” popełniłby spory błąd. Wiele klubów w Polsce rezygnuje ze szkoleniowców, którzy pokładanych w budowanych przez nich zespołach nadziei nie spełnili w pierwszym sezonie. Legia jest drużyną, w której drzemie olbrzymi potencjał. Skorża, który poznał już zespół, jest chyba jedyną osobą, która może ze stołecznej drużyny stworzyć monolit. Jeśli „Wojskowi” nie dokonają kolejnej rewolucji kadrowej, to jestem przekonany, że w przyszłym sezonie pod wodzą obecnego szkoleniowca będą już znacznie bardziej liczącą się siłą w naszej Ekstraklasie.

Pracę stracił już Marcin Sasal z Korony. Podobny los spotkał Michała Probierza. Ten jednak sam podał się do dymisji, uważając, że ponosi odpowiedzialność za wyniki osiągane przez jego podopiecznych w rundzie wiosennej. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Jesienią barwy Jagiellonii reprezentował jeszcze Kamil Grosicki, który niewątpliwie był jednym z liderów białostockiej drużyny. Jak ważnym ogniwem był reprezentant Polski, świadczą obecne wyniki „Jagi”. Nie chce mi się jednak wierzyć, by tak dobry trener opierał grę na jednym czy dwóch zawodnikach. Na dyspozycję zespołu z Podlasia wpłynęło kilka czynników, na które z całą pewnością Probierz miał mniejszy lub większy wpływ. Jednak patrząc na przyczyny rezygnacji szkoleniowca, należy zadać sobie pytanie, czy bez niego Jagiellonia rzeczywiście będzie grała lepiej?

Macieja Skorżę prawdopodobnie uratował zdobyty przez Legię Puchar Polski
Macieja Skorżę prawdopodobnie uratował zdobyty przez Legię Puchar Polski (fot. cracovia.pl)

Posadę straci również co najmniej jeden z trzech trenerów, którzy ze swoimi klubami walczą o utrzymanie. Na chwilę obecną o 14. pozycję w tabeli biją się zespoły Arki, Cracovii i Polonii Bytom. Coraz cięższa jest sytuacja drużyny z Gdyni. Podopieczni Frantiska Straki w ostatnich spotkaniach prezentują się fatalnie. Świetną okazję do podreperowania swojej reputacji mieli w  Derbach Trójmiasta, ale mimo że jeszcze pięć minut przed końcem spotkania prowadzili 2:0, ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2. O każdy punkt Arka musi toczyć ciężki bój. Drużyna ta co rok walczy o utrzymanie i wydaje się, że tym razem nie uda się jej osiągnąć celu minimum na ten sezon. Odpowiedzialność za wyniki zespołu ponoszą nie tylko piłkarze, ale również trener. Władze Arki z pewnością nie będą chciały utrzymywać szkoleniowca z zagranicy w I lidze, więc Straka po sezonie może spodziewać się dymisji.

Pod wodzą Jurija Szatałowa Cracovia prezentuje się nie najgorzej. Wprawdzie nadal zajmuje miejsce spadkowe, ale jest w dużo lepszej sytuacji niż na początku piłkarskiej wiosny. Do wyprzedzającej ją Polonii Bytom Cracovia traci tylko jeden punkt, co niewątpliwie pozwala jej myśleć o utrzymaniu. Trzeba przyznać, że właśnie tej drużyny najbardziej brakowałoby w Ekstraklasie, gdyby spadła do I ligi. Kolorytu naszej lidze dodają chociażby mecze derbowe Cracovii z Wisłą. Szkoda byłoby również ładnego stadionu, który musiałby gościć zespoły I-ligowe. Ponadto nie ulega wątpliwości, że spośród drużyn zagrożonych spadkiem, „Pasy” mają największy potencjał. Z tego też powodu w przypadku utrzymania się krakowian w Ekstraklasie Jurij Szatałow zapewne zatrzyma posadę.

Z ligą zawsze żegnają się zespoły, których pewnej grupie kibiców będzie brakować. Polonia Bytom stara bronić się przed spadkiem, lecz ostatnimi czasy zespół ten prezentuje się katastrofalnie. W bezpośrednim pojedynku z Cracovią Polonia musiała uznać jej wyższość, co dobitnie pokazuje, że I liga do Bytomia zmierza nieuchronnie. Mimo tego posadę powinien obronić trener, Robert Góralczyk. Polonia Ekstraklasę może utrzymać jedynie dzięki ambicji. Zespołowi brakuje bowiem umiejętności i indywidualności, które same mogłyby rozstrzygać o losach poszczególnych pojedynków. Oczywiście były spotkania, w których błyszczeli Podstawek czy Barcik, ale żaden z nich nie był liderem zespołu. Wydaje się, że żaden szkoleniowiec nie byłby w stanie stworzyć z Polonii klubu walczącego o wysokie cele. Niewykluczone jednak, że przypadku spadku trener Góralczyk będzie w stanie szybko wrócić z zespołem do Ekstraklasy.

W przypadku utrzymania się Cracovii pewny pracy może być Jurij Ształow
W przypadku utrzymania się Cracovii pewny pracy może być Jurij Ształow (fot. www.Cracovia.pl)

Na koniec słowo należy się również wygranym tego sezonu. Niewątpliwie zadowolony ze swojej pracy może być Robert Maaskant, który po zwycięstwie nad Lechem może być praktycznie pewny mistrzowskiego tytułu już w pierwszym sezonie pracy w Polsce. Wisła gra coraz lepiej, co pokazują osiągane przez nią wyniki. Kolejnym celem Holendra będzie walka o Ligę Mistrzów. Mimo wszystko wydaje się jednak, że zdobyty tytuł pozwoli Maaskantowi pracować w większym komforcie psychicznym. Spokojny może być również Tomasz Kafarski, który sukcesywnie buduje w Gdańsku silną drużynę. W tym sezonie prawdopodobnie trochę Lechii zabraknie do tego, by grać w europejskich pucharach. Jeśli jednak Kafarski nadal będzie podchodził do swojej pracy z taką pasją i ambicją, możemy być pewni, że już niedługo drużyna z Gdańska będzie walczyła o najwyższe cele.

Brawa należą się również Orestowi Lenczykowi, który mimo upływu lat nadal jest w doskonałej formie. Szkoleniowiec Śląska stworzył we Wrocławiu niezwykle interesujący zespół, który walczy o europejskie puchary. Forma, jaką wiosną prezentują jego podopieczni, jak najbardziej pozwala im myśleć o grze w Europie. Aż strach pomyśleć, co się stanie, gdy Lenczyk będzie dysponował jeszcze lepszym składem niż obecnie.

Jak widać niektórzy trenerzy mimo słabych wyników nie muszą obawiać się stracenia pracy. Część szkoleniowców po sezonie pożegna się jednak ze swoimi pracodawcami. Czy będą to dobre ruchy? Wszystko pokaże czas. Miejmy nadzieję, że decyzje podejmowane przez zarządy klubów będą przemyślane i pomogą w rozwoju nie tylko poszczególnych klubów, ale i całej polskiej piłki.

Komentarze
~filutek (gość) - 14 lat temu

Wydaje mi sie, że Jurij Szatałow nawet po spadku
Cracovii zachowa posade. Poziom gry Krakowian na
wiosnę, walka i determinacja w osiągnięciu celu
całej drużyny to jego zasługa. Na pewno ten trener
jeszcze wiele pokaże w polskiej Extreklasie.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze