Bayern się otrząsnął. 2:0 z H96


Pierwsza połowa meczu wcale nie zwiastowała pewnego zwycięstwa gospodarzy. W drugiej części gry jednak Bayern wziął się w garść, strzelił dwie bramki i zdominował zupełnie zespół Hannoveru.


Udostępnij na Udostępnij na

Od początku spotkania dominował Bayern. Bardzo aktywnie grał Toni Kroos, który rozgrywał piłkę na całej szerokości i był niekwestionowanym liderem środka pola. Zaowocowało to już w 8. minucie, gdy Arjen Robben popisał się pięknym, prostopadłym podaniem do Muellera. Ten przyjął piłkę, minął bramkarza i próbował oddać strzał na pustą bramkę, jednak kąt był już tak ostry, że Niemiec nie był w stanie skierować piłki do siatki.

Sprawcą kolejnego zagrożenia był znów Thomas Mueller, którego strzał z daleka po rykoszecie od Marcelo mógł zakończyć się bramką samobójczą, gdyby nie świetna interwencja Zielera.

Po dwudziestu minutach gry mecz zwolnił wyraźnie tempo. Bayern wydawał się zmęczony mozolnymi próbami sforsowania defensywy gości, co najwyraźniej osłabiło koncentrację graczy Pepa Guardioli. Po wywalczonym przez Hannover rzucie rożnym do piłki zagranej na krótki słupek doszedł Sobiech i stracił ją za siebie, gdzie niewiele brakowało, aby do pustej bramki wpakował ją Marcelo.

Po półgodzinie bezproduktywnej gry Bayernu drużyna Mirko Slomki rozochociła się jeszcze bardziej. Najpierw po odbiorze w środku pola Artur Sobiech zagrał ładną, prostopadłą piłkę do Ya Konana, którą jednak przejął w ostatniej sekundzie Neuer. Chwilę później, znów po akcji Sobiecha, strzał oddał Ya Konan. Piłka odbiła się jeszcze po drodze od Priba i uderzyła z ogromną mocą w spojenie bramki Neuera.

Bayern później jeszcze kilka razy próbował oddawać strzały na bramkę Rona-Roberta Zielera, jednak z żadnym z nich bramkarz Hannoveru nie miał większych problemów.

Początek drugiej połowy w wykonaniu Hannoveru był obiecujący, jednak zapędy ofensywne drużyny Slomki odbiły jej się czkawką. Po pięknej akcji Bayernu w 50. minucie „Bawarczycy” wyszli na bramkowe prowadzenie. Akcję rozpoczął Ribery od pięknego dryblingu i podania na osiemnasty metr do Robbena. Holender również zmylił przeciwnika i zagrał na boku pola karnego do Kroosa. Ten z pierwszej piłki wyłożył futbolówkę na strzał Mandzukiciowi, który mając przed sobą tylko bramkarza, skierował piłkę do siatki tuż obok słupka.

W pierwszej ofensywnej akcji Hannoveru podczas drugiej połowy mogliśmy obejrzeć bramkę samobójczą. Prib dostał piłkę na szesnastym metrze od Ya Konana  i oddał bardzo niecelny strzał z prostego podbicia. Odbił się on jednak od Boatenga i przeleciał tuż obok słupka bramki Bayernu.

W 60. minucie Guardiola chyba zwrócił swoim piłkarzom uwagę, że jeżeli chcą spokojnie dograć mecz, to warto byłoby podwyższyć prowadzenie, bo  „Bawarczycy” wyraźnie przyspieszyli grę. Ribery w końcu wpadł w pole karne i dostrzegł obok siebie Robbena, któremu momentalnie wyłożył piłkę na strzał. Holender z okazji skorzystał, jednak uderzenie wybronił Zieler. Piłka wypadła na jego nieszczęście wprost  pod nogi Ribery’ego, który już spokojnie umieścił piłkę w bramce Hannoveru.

Przy wyniku 2:0 gracze Bayernu uspokoili grę i cieszyli się piłką. Szczególnie Ribery imponował luzem w grze. To on wyprowadzał kolejne akcje Bayernu, a jedna z nich była szczególnie wybitna. Francuz niemiłosiernie zakręcił obrońcami Hannoveru, doprowadzając do zawrotu głowy pięciu rywali naraz. Ostatecznie Ribery zagrał na wolne pole do Robbena, który oddał niecelny strzał na bramkę Hannoveru.

W końcówce meczu Mandzukić miał jeszcze szansę ustalić wynik na 3:0, jednak po cudownym zagraniu Robbena fatalnie spudłował w sytuacji sam na sam z Zielerem.

Mecz skończył się wynikiem 2:0 dla Bayernu i jest to rezultat zasłużony. W drugiej połowie Hannover nie przypominał już tej zorganizowanej i zdeterminowanej drużyny z pierwszych 45 minut. Co do indywidualnych wyróżnień, trzeba odnotować świetną postawę sprowadzonego z BVB Leonarda Bittencourta, który był w tym spotkaniu niewątpliwie najjaśniejszym punktem zespołu gości. Artur Sobiech również po tym meczu nie ma się czego wstydzić. Stosunkowo mało produktywny był Philipp Lahm. Wydawało się, że trudno mu jest znaleźć sobie na boisku odpowiednie miejsce.

Najnowsze