Bayer Leverkusen wygrywa z Herthą


Na BayArena zmierzyły się zespoły, które w rundzie jesiennej spisywały się bardzo dobrze, jednak ostatnio nie są w najlepszej formie – gospodarz Bayer Leverkusen podjął Herthę Berlin. Skutkiem słabej gry „Aptekarzy” było zwolnienie Samiego Hyypi.


Udostępnij na Udostępnij na

Nowym trenerem został Sascha Lewandowski, który musiał wyciągnąć z dołka piłkarzy Leverkusen. „Aptekarze” wygrali zaledwie jedno z dziewięciu ostatnich spotkań i dwa zremisowali. Sposób na nich znaleźli m.in. gracze Mainz i Hoffenheim, a przed tygodniem Hamburgera SV, którzy pokonali ich 2:1. Dla kibiców gości najgorszą informacją jest brak w składzie Ramosa, który musi leczyć kontuzję. Brak tego zawodnika znacznie osłabia jakość drużyny „Starej Damy”.

Mecz zaczął się fatalnie dla piłkarzy gości, bowiem już w pierwszej minucie spotkania bramkę zdobył Stefan Kiessling, który strzałem głową umieścił piłkę w siatce Krafta. Potem przez większą część pierwszej połowy grę prowadzili gospodarze, posiadając futbolówkę w większym wymiarze czasowym. Bardzo widoczny był brak Adriana Ramosa w szeregach „Starej Damy” – akcji ofensywnych brak, agresji w grze i pomysłowości – zero. Hertha nie mogła rozwinąć skrzydeł w ataku, brakowało pressingu, szybszego wyjścia do piłki. Schowani za podwójną gardą piłkarze gości zostali skarceni za asekuracyjną grę. W 23. minucie spotkania pięknym lobem pokonał bramkarza Julian Brandt. Było już 2:0 i brak symptomów nadziei dla podopiecznych Josa Luhukaya.

W 37. minucie spotkania bramkę kontaktową zdobyli piłkarze Herthy – po wrzutce w pole karne gola zdobył Sandro Wagner, który w jednej chwili odmienił grę piłkarzy „Starej Damy” i w ostatnich minutach pierwszej połowy to piłkarze gości przejęli pałeczkę i dominowali. Nie udało im się jednak doprowadzić do wyrównania i sędzia zakończył pierwszą połowę.

Drugie 45 minut nie okazało się przełomem w grze Herthy. Podopieczni Lewandowskiego skupili się na grze w defensywie – nie było to na rękę piłkarzom z Berlina, którym i tak bardzo ciężko było przebić się przez defensywę gospodarzy. Gra w destrukcji Bayeru Leverkusen zasłużyła na bardzo dobrą ocenę, jednak nie byli bezbłędni. Zawodnicy Herthy stwarzali swoje szanse, ale strzały często były bardzo niecelne. W ogóle w tym meczu mnóstwo strzałów mijało światło bramki – „nam strzelać nie kazano”?

Końcówka spotkania była dość nerwowa, swoje szanse miały jeszcze obie ekipy, ale wynik nie uległ zmianie. Tak zwanego „piłkarskiego pazura” zabrakło piłkarzom z Berlina, aby wywieźć chociaż punkt. Zwycięstwo 2:1 odniesione przez „Aptekarzy” jest wygraną numer trzy w 2014 roku. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze