Ledwie powąchała Ekstraklasę, a już musi spadać. Krzyżyk na Koronie postawić po prostu... trzeba. Tym bardziej że za czerwony flamaster jako pierwszy złapał zarząd klubu.
W ogóle, po poprzednim sezonie i po tym, co działo się zaraz po jego zakończeniu, kibice Korony mają w głowach jeden wielki miszmasz. Najpierw ocieranie się o pozycję lidera, śmiałe deklaracje (puchary nas nie satysfakcjonują, chcemy mistrza!), pompowanie balonu. Później… porażka. Jedna, druga, trzecia. Trzynasta. I po drodze parę remisów.
Równia pochyła. Przekornie myśląc, wygląda to tak, jakby piłkarze chcieli załagodzić nadchodzący upadek, tym razem z przepaści.

Sytuacja Korony jest tragiczna. Nie znalazł się żaden inwestor, chcący pozyskać wystawione na sprzedaż 70% akcji spółki. Być może sytuacja byłaby inna, gdyby miasto oferowało odstąpienie pakietu całościowego. Kielce chciały jednak uniknąć możliwości zmiany nazwy czy lokalizacji klubu. A że chytry dwa razy traci, miasto nadal będzie musiało finansować Koronę. Co nie znaczy, że dalej będzie robiło to z taką hojnością jak dotychczas (Korona, jak na klub sponsorowany przez miasto, nie mogła narzekać na problemy finansowe). Teraz nastąpią cięcia, budżet zmniejszy się aż o połowę.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej zarząd klubu ogłosił realizację planu oszczędnościowego. Z zespołem już pożegnali się Andrzej Niedzielan (oficjalnie odszedł za darmo, nieoficjalnie za zrzeknięcie się zaległości finansowych) i Maciej Tataj, czyli zawodnicy, którzy stanowiliby o obliczu drużyny w przyszłym sezonie. Nie znaleziono godnego następcy dla Ediego (bo chyba nie Artur Lentarowski?). Dużo wskazuje na to, że nowego pracodawcę znajdą także Hernani oraz Paweł Golański, inkasujący z budżetu klubu niemałe pieniądze. Jeśli już o pieniądzach – na zmniejszenie zarobków (o 50%) zgodził się Dawid Janczyk. Ostatni Mohikanin futbolu, którym zawładnął pieniądz?
W ogóle, jeśli chodzi o napastników, kibice Korony, wybierając pomiędzy pójściem na kabaret a stadion, będą mieli poważny dylemat. Najmniej niepoważnym kandydatem na miejsce w ataku jest Janczyk. Może wreszcie przypomni sobie, jak się gra w piłkę (i opamięta się, stojąc o północy naprzeciwko lodówki). Niby jest jeszcze Michał Zieliński, ale chyba łatwiej uwierzyć, że serial „Anna Maria Wesołowska” to transmisja live z Sądu Najwyższego w Warszawie, aniżeli w to, że były napastnik GKS-u Katowice umie grać w piłkę. W minionym sezonie na boiskach pierwszej ligi spędził prawie półtora tysiąca minut, strzelił pięć bramek. Tak, to murowany kandydat do korony króla strzelców. Niby jest jeszcze Łukasz Cichos, coś tam w tej pierwszej lidze sobą reprezentował, ale to już chyba nie ten wiek na nagłą eksplozję formy. Przypomnijmy, liczy już 29 wiosen, a nadal niczego wielkiego nie osiągnął. Są jeszcze młodzi – Michałek, Paprocki. Zobaczymy.
Trener. Pierwsze wrażenie – dobre. Charyzmatyczny, umie współpracować z mediami. CV nieco psuje ten cały obraz. Ostatnie lata to: 5. miejsce z Zagłębiem Sosnowiec w II lidze (miała być walka o awans, kadrowo drużyna była na to przygotowana), epizod w Odrze Wodzisław (pracował w niej niespełna kwartał, ale wszyscy wiemy, w jakim sportowym i finansowym położeniu jest teraz Odra, więc nie ma co się czepiać), 5. miejsce z Rakowem Częstochowa w II lidze, epizod w Wiśle Płock (zwolniony po miesiącu, chociaż wyników tragicznych nie notował), Znicz Pruszków – awans do dawnej II ligi. Fajerwerków nie ma, katastrofy też. Ale, generalnie, sportowo Korona mogła pokusić się o lepszego szkoleniowca (bardziej doświadczonego, z większymi sukcesami). Niestety, na przeszkodzie w pozyskaniu takiego trenera stanęły względy ekonomiczne.
Tniemy koszty na potęgę. Klub będzie starał się o jak najczęstsze rozgrywanie meczów w soboty o 13:45 (oszczędność światła), piłkarze brudne stroje będą zabierać do domu, w autokarze zainstalowana będzie sekwencja LPG. Oby tak to nie wyglądało, bo Bareja będzie musiał zmartwychpowstać…
źle się dzieje... polski klub zamiast się
rozwijać to pod upada =/. Źle to wróży młodym
świeżym kluba i udowadnia że piłką tak jak i
światem rządzi pieniądz
Korona nie spadnie, autor tekstu ma powierzchowną
wiedzę o klubie, pewnie nigdy nie był na meczu. Z
kasą w Kielcach nie jest tak źle, tylko klubem się
politycy bawią. Ale i tak Korona nie spadnie.
Nie jest źle, ale nie jest też Najlepiej. Autor
wyraźnie krytycznie ocenia całą pracę zespołu,
aż przez chwilę byłam bliska uwierzyć... Korona
nie spadnie!
Autor tekstu pisze kompletne głupoty. tataj
stanowił o sile zespołu???? buhaha gosiu widać,
że nigdy nie ogladałeś Korony. Tak naprawdę na
dzień dzisiejszy odeszło 2 graczy stanowiących o
sile Korony: Niedzielan i Edi. Z tym, że ten drugi
jest dość wiekowy jak na piłkarza i końcówkę
miał delikatnie mówiąc słabą. W tej chwili
napewno jest lepsza druzyna, podkreslam druzyna, a
nie zlepek piłkarzy... Lepiej mieć taka druzynę
niż "gwiazdorską" Jagielonie haha...
Korona nigdy nie spadnie
Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem, że stanowiłby,
a nie stanowił. To chyba nie ulega wątpliwości,
biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową klubu.
Pozdrawiam
kurcze, Kuba przesadzasz trochę. Korona bedzie w
dole tabeli, ale utrzymac się powinna. Trzeba w to
wierzyc.
Pije Kuba do Jakuba Białka.
Twoje wypowiedzi,komentarze,artykuły o Koronie
Kielce zamieniły sie w wielkie śmierdzące
gówno.
Nie byłeś i nigdy nie będziesz ekspertem od piłki
nożnej..............
No i co pajacu?
Masz jeszcze jakieś ciekawe przepowiednie?