Bartosz Salamon – solidny występ przyćmiony straconymi bramkami


Polski obrońca zaprezentował się z dobrej strony w meczu z Holendrami

17 czerwca 2024 Bartosz Salamon – solidny występ przyćmiony straconymi bramkami
Marcin Karczewski / PressFocus

Reprezentacja Polski po walecznym starciu przegrała 1:2 z „Oranje”. Ekipa Michała Probierza pokazała na boisku charakter i wolę walki do samego końca. Pomimo braku zdobyczy punktowej kibice nie mogą się wstydzić występu „Biało-czerwonych”. Dobry, choć nie bezbłędny mecz rozegrał przeciwko Holendrom Bartosz Salamon. Czy zawodnik może liczyć na występ od pierwszej minuty w spotkaniu z Austrią?


Udostępnij na Udostępnij na

Przed spotkaniem reprezentacji Polski z Holandią Michał Probierz został postawiony przed trudnym wyborem. Z powodu kontuzji w pierwszym meczu na mistrzostwach Europy nie mógł zagrać Paweł Dawidowicz. Media zastanawiały się, na kogo w starciu z „Oranje” postawi selekcjoner. Padło na Bartosza Salamona, który ostatecznie nie okazał się być złym wyborem.

Dobra dyspozycja

Generalnie patrząc momentami na występ gracza Lecha Poznań, można było być zaskoczonym jego wyczynami. Bartosz Salamon przez długi czas był dość pewnym punktem bloku defensywnego. Wybijał piłki dośrodkowywane przez holenderskich zawodników, był ciągle skupiony i nie odstawał poziomem od swoich kolegów z linii obrony. Kilkukrotnie wybiegał zza pleców podopiecznych Ronalda Koemana, odbierając im w ten sposób futbolówkę. Zaliczył kilka ważnych interwencji i wyglądał solidnie w pojedynkach z silnymi fizycznie piłkarzami z Holandii. Potrafił przy tym dobrze czytać grę i nie panikował na boisku.

Tak dobry występ Salamona był totalnie niespodziewany przed mistrzostwami Europy, patrząc na to, co piłkarz zaprezentował w meczach towarzyskich z Ukrainą i Turcją. W spotkaniu z naszymi południowo-wschodnimi sąsiadami polski defensor zagrał dość przeciętnie. Miał czasem problemy z upilnowaniem Artema Dowbyka i był zamieszany w stratę jedynego gola w tym starciu. Wtedy mówiło się o tym, iż bliżej wyjściowego składu na Euro jest Sebastian Walukiewicz, który w tamtym spotkaniu zdobył bramkę.

W meczu z Turcją Bartosz Salamon wszedł na drugą połowę, w której utwierdził wielu kibiców w tym, iż nie powinien być w pierwszej jedenastce na tak dużą imprezę. Pomijając niepotrzebny faul, za który zawodnik mógł wylecieć z boiska, przytrafiały mu się proste błędy, a w swojej grze był dość niedokładny. Wydawało się, że to jeszcze bardziej przybliży Walukiewicza do podstawowego składu na Euro. Ostatecznie na mecz z Holandią wyszedł w nim zawodnik Lecha Poznań, ale swoim występem przez większość czasu nie przypominał tego niepewnego, zdekoncentrowanego gracza z przedturniejowych sparingów.

Stracone bramki

Pomimo dobrego występu i tak sporo osób mówi o dwóch golach, które strzelili nam „Oranje”. Zarówno przy jednej, jak i drugiej bramce swój udział miał Bartosz Salamon. Jednak co do pierwszego trafienia reprezentacji Holandii nie można mieć pretensji do 33-letniego defensora. Przy golu Cody’ego Gakpo polski obrońca chciał zablokować strzał, lecz piłka pechowo odbiła się od niego i zmyliła Wojciecha Szczęsnego, wpadając do bramki.

Drugi gol Holendrów to już trochę inna sprawa. Przy jednym z wielu ataków ekipy Ronalda Koemana na naszą bramkę Salamon nie upilnował Wouta Weghorsta, a ten z niewielkiej odległości wyprowadził swoją reprezentację na prowadzenie. Trzeba powiedzieć, że gdyby nie ta druga bramka, to nie byłoby zbyt wielu rzeczy, do których można się przyczepić w kontekście piłkarza „Kolejorza”.

Możliwa kontuzja wykluczająca z gry

Przy golu na 1:2 Bartosz Salamon poczuł podwójny ból. Pierwszy był spowodowany utratą bramki, a drugi nadepnięciem Weghorsta na stopę polskiego obrońcy. Zaraz po tej sytuacji 33-latek opuścił boisko, a w jego miejsce został wprowadzony Bartosz Bereszyński. W pomeczowym wywiadzie defensor powiedział, iż ma problem z palcem. Dzisiaj Salamon udał się do szpitala, gdzie przejdzie dokładne badania. Od ich wyniku zależą dalsze losy zawodnika na tym turnieju.

Jednak gdyby obrońca Lecha Poznań nie wyrobił się na starcie z Austrią, kto może go zastąpić? Pierwszą opcją jest Paweł Dawidowicz. Przez kontuzję, jakiej nabawił się gracz Hellasu Verona w sparingu z reprezentacją Turcji, nie mógł on zagrać w pierwszym meczu mistrzostw Europy. Przez kilka dni w ogóle nie trenował z drużyną. Na konferencji prasowej po meczu z Holendrami Michał Probierz przekazał jednak, że 29-latek dojdzie do siebie  prawdopodobnie na mecz z Austrią. Jeśli by tak było, obrońca mógłby liczyć na grę w podstawowym składzie.

Opcją rezerwową na drugie starcie grupowe reprezentacji Polski są Sebastian Walukiewicz i Bartosz Bereszyński. Pierwszy z nich zaprezentował się z dobrej strony w meczu z Ukrainą i wydawało się, że to on wyjdzie w podstawowym składzie na spotkanie z Holandią. Nie panikował pod presją rywali i dość dobrze radził sobie z rozgrywaniem piłki. Kolejnym piłkarzem, który mógłby wystąpić przeciwko reprezentacji Austrii, jest Bereszyński. Na czerwcowym zgrupowaniu nie grał zbyt dużo, ale generalnie jako zadaniowiec w kadrze często się sprawdza. Mimo wszystko nie jesteśmy pewni, czy postawienie na 31-latka od pierwszej minuty byłoby dobrym pomysłem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze