mrx

Awans Barcy, Sevilli i Deportivo


Poznaliśmy pierwszych trzech ćwierćfinalistów Pucharu Króla. W najciekawszym, środowym meczu FC Barcelona zremisowała w wyjazdowym pojedynku z Athletikiem Bilbao 1:1 i do dalszych gier przeszła dzięki lepszemu bilansowi bramek. Awans do kolejnej fazy rozgrywek zapewniły sobie także ekipy: Sevilla FC oraz Deportivo La Coruna.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed zaplanowanymi na środowy wieczór rewanżowymi spotkaniami Copa del Rey, najbliżej gry w 1/4 finału była ekipa Sevilli, która dwa tygodnie temu pokonała przed własną publicznością Malagę 5:3. W pozostałych dwóch parach, choć łatwo było wskazać faworytów, to zarówno Cordoba, jak i Athletic Bilbao nie zamierzały tanio sprzedać skóry swoim przeciwnikom, którymi byli odpowiednio Deportivo La Coruna oraz FC Barcelona.

Oczy większości kibiców zwrócone były na stadion San Mames, na którym „Los Leones” podejmowali podopiecznych Josepa Guardioli. Katalończycy przed świąteczną przerwą nie potrafili strzelić rywalom choćby jednego gola i w drugim starciu musieli zaprezentować maksimum swoich umiejętności, aby przejść do kolejnej fazy rozgrywek.

Zgodnie z przewidywaniami, od pierwszych minut spotkania znacznie aktywniejsi byli goście. Szybkie podania, wymieniane w środkowej strefie boiska, sprawiały sporo problemów graczom Athletiku Bilbao. W siódmej minucie meczu Barcelona powinna objąć prowadzenie. Szybka kontra prawą stroną boiska zakończyła się dośrodkowaniem w pole karne, ale niepilnowany David Villa nie potrafił pokonać Gorki Iraizoza.

Gospodarze po raz pierwszy zagrozili bramce Pinto dopiero w 15. minucie, ale uderzenie Llorente poszybowało wysoko nad poprzeczkę. Kolejny kwadrans spotkania upłynął na wzajemnej wymianie ciosów, a okazje strzeleckie zmarnowali kolejno Messi, Keita, Llorente i Susaeta.

Przez większość pierwszej części pojedynku w grze obu zespołów sporo było niedokładności i niecelnych podań. Po jednym z nich błyskawiczną kontrę wyprowadzili zawodnicy Barcelony, a wychodzący na czystą pozycję Xavi został sfaulowany tuż przed polem karnym. Rzut wolny wykonał sam poszkodowany, ale piłka, po jego uderzeniu, w bezpiecznej odległości minęła bramkę gospodarzy.

Do końca pierwszej połowy na boisku działo się niewiele i choć to „Barca” dłużej utrzymywała się przy futbolówce, to nie potrafiła znaleźć sposobu na rozmontowanie dobrze funkcjonującej defensywy  Athletiku. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry w dobrej sytuacji znalazł się Toquero, ale także uderzył za wysoko i chwilę później sędzia zaprosił piłkarzy na przerwę.

Już dwie minuty po zmianie stron gorąco zrobiło się pod bramką Pinto, a kapitalną akcję, zapoczątkowaną przez Abidala, w ostatniej chwili wyjaśnili obrońcy „Blaugrany”. Nie minęła minuta i strzałem z dystansu popisał się Koikili, ale golkiper gości był na posterunku. Barcelona długo nie potrafiła przebić się pod pole karne gospodarzy, którzy szansy na gola szukali głównie w stałych fragmentach gry.

Po godzinie gry do głosu doszli podopieczni Josepa Guardioli. Szczególnie widoczny był duet Messi – Pedro, który z łatwością przedzierał się prawą stroną boiska. Ich ataki przyniosły efekt w 75. minucie. Znakomitym podaniem do Messiego popisał się Xavi, Argentyńczyk odegrał do wbiegającego w pole karne Abidala, a obrońca nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Stracona bramka rozdrażniła „Los Leones”, którzy rzucili się do odrabiania strat. Najpierw okazję do wyrównania zmarnował Javi Martínez, a po chwili z dystansu strzelał Iraola. To, co nie udało się za pierwszym i drugim razem, wyszło w 84. minucie. Podanie z głębi pola otrzymał Iraola, wspaniale odegrał do Llorente, który uderzeniem w lewy róg bramki doprowadził do wyrównania. Niespełna 120 sekund później powinno być 1:2, ale pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał David Villa.

Do ostatnich sekund gry piłkarze Athletiku starali się zdobyć bramkę, która zapewniłaby im awans do kolejnej fazy rozgrywek. Mądrze grająca Barcelona nie pozwoliła jednak wydrzeć sobie zwycięstwa i po wyrównanym spotkaniu przeszła do ćwierćfinału, dzięki bramce zdobytej na wyjeździe.

Problemów z awansem nie miała ekipa Sevilli, która po zwycięstwie na własnym stadionie 5:3, tym razem pokonała Malagę 3:0. Podopieczni Gregorio Manzano długo nie potrafili zagrozić bramce Sergio Asenjo i gole strzelali dopiero po przerwie.

W pierwszej połowie meczu to gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej gościli na polu karnym przeciwnika. Swoje okazje na zdobycie bramki mieli Martin Demichelis, Jose Rondon oraz Antonio Galdeano, ale żadnemu z nich nie udało się pokonać Andresa Palopa.

Druga część spotkania zaczęła się od mocnego uderzenia gości. Już w 51. minucie wynik spotkania otworzył Ndri Romaric, który potężnym strzałem z 40 metrów nie dał szans golkiperowi Malagi. Trener gospodarzy starał się zmienić losy spotkania i wprowadził korekty w składzie, ale to Sevilla zadawała kolejne ciosy. W 65. minucie Diego Perotti wykorzystał podanie Jesusa Navasa i goście prowadzili już 2:0. Pewni awansu „Palanganas” kropkę nad „i” postawili w doliczonym czasie gry, a trzeciego gola zdobył  z rzutu wolnego Luis Fabiano.

Ostatnim z trójki ćwierćfinalistów Pucharu Króla zostało Deportivo La Coruna. Zespół z Riazor bardzo długo męczył się z drugoligową Cordobą, a sprawę awansu musiała rozstrzygnąć dogrywka. Kibice zgromadzeni na stadionie pierwszą bramkę zobaczyli dopiero w 87. minucie, kiedy to niespodziewanie prowadzenie dla gości zdobył Arteagi. Gdy wydawało się, że to Cordoba wywalczy awans do dalszych gier, w ostatniej minucie wyrównał  Adrian, który umieścił piłkę w siatce z rzutu karnego.

W dogrywce zdecydowanie lepsi okazali się gospodarze, a prawdziwy koncert dał Adrian. Strzelec wyrównującego gola, w 102. minucie gry zdobył drugą bramkę, a tuż przed końcowym gwizdkiem wykorzystał kolejną „jedenastkę” i ustalił wynik meczu na 3:1.

Komentarze
~Raath' (gość) - 14 lat temu

Wiedziałem, że Barca przejdzie dalej i miałem
nadzieję, że Deportivo również :D
Visca él Barca!

Odpowiedz
~Marcin77 (gość) - 14 lat temu

Barcelona nie wygrała w jakiś przekonujący i
zdecydowany sposób,ale...ale przeszli dalej-a to
szkoda!;/

Odpowiedz
~Raath' (gość) - 14 lat temu

Wow, nie wierzę, że napisałeś Barcelona, a nie
Farcelona :)

Odpowiedz
~Marcin77 (gość) - 14 lat temu

Hmmm-ale zauważ,że z 90procent moich wpisów,jest
cenzuralnych tekstów więc uważam,że ja na tej
stronie raczej nigdy nie byłem netowym chuliganem
więc w sumie niepotrzebnie mi wytykasz...;P

Odpowiedz
~poladdsfdv (gość) - 14 lat temu

nienawidze barcy real żadzi

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze