Znajdująca się w tragicznym położeniu Sportowa Spółka Akcyjna ŁKS przeżywa najtrudniejsze dni w swej historii. Dziś, 20 października, zgodę na odtajnienie informacji zawartych w audycie wyrazili państwo Goszczyńscy i Mirosław Wróblewski.
Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego nie mają łatwego życia. Przyszłość klubu została postawiona pod wielkim znakiem zapytania. Przed ostatnim spotkaniem Unibet I ligi z Górnikiem Łęczna (łodzianie wygrali 4:2) piłkarze wybiegli na rozgrzewkę w koszulkach, na których widniał napis: „Ostatni mecz?” Zapowiedzieli ponadto, że do Stalowej Woli nie pojadą (tam, 24 października w sobotę mieli się zmierzyć ze Stalą). Marcin Adamski i spółka wyszli ze słusznego założenia, że jeśli w klubie nie zapadną konkretne decyzje teraz, to znając łódzkie realia – nie zapadną one tym bardziej po zakończeniu rundy jesiennej.
Zadłużenie najstarszego łódzkiego stowarzyszenia sportowego względem różnych podmiotów wynosi około dziewięciu milionów złotych. W tej kwocie mieszczą się także zaległości względem zawodników sięgające już ponad trzech miesięcy.
Z inicjatywy łódzkich radnych i prezydenta miasta Tomaszewskiego w klubie z al. Unii Lubelskiej 2 przeprowadzony został w ostatnich tygodniach audyt mający wyjaśnić wiele wątpliwości związanych ze sposobem funkcjonowania spółki i określić, kto naprawdę rządzi w ŁKS. Dokument potrzebny jest także potencjalnemu inwestorowi, który chciałby za porozumieniem z łódzkimi urzędnikami pomagać drużynie.
Podania do powszechnej wiadomości informacji zawartych w audycie domagało się wielu sympatyków piłki nożnej w Łodzi i niektóre media. Przez długi czas nie godzili się na to (tłumacząc się najczęściej konsekwencjami prawnymi) jeden z byłych (obecnych?) współwłaścicieli, Daniel Goszczyński, i prezes Stowarzyszenia ŁKS, Mirosław Wróblewski. Aprobatę wyraził natomiast Grzegorz Klejman posiadający część udziałów.
Dziś, 20 października, sytuacja uległa zmianie! Pani Ilona Goszczyńska (to ona de facto posiada połowę akcji, choć decydujący głos należy do jej męża) wystosowała pismo zawierające zgodę na odtajnienie audytu. Swoje stanowisko miał zmienić także Wróblewski. Tę bardzo ważną dla kibiców „Biało-czerwono-białych” wiadomość potwierdzają pracownicy spółki.
Czy dla kibiców ŁKS zaświeciło więc światełko w tunelu? Przekonamy się o tym już podczas najbliższych dni.