Włosko-hiszpańskie starcie pełne sprzeczności


Atalanta podejmie u siebie Real Madryt

24 lutego 2021 Włosko-hiszpańskie starcie pełne sprzeczności
EuPrimeTimeFootball.com

Atalanta nigdy wcześniej w historii nie mierzyła się w Lidze Mistrzów z Realem Madryt. Trzeba jednak jasno przyznać, że to chyba najlepszy możliwy czas na sukces "La Dei" z Realem w ostatnich kilku latach. Real do Bergamo przyjedzie w bardzo mocno osłabionym składzie. Jeśli przed meczem można wytypować, że gwiazdą może być Mariano Diaz, to znaczy, że coś ewidentnie jest nie tak. Jak zakończy się pierwszy w historii pojedynek Atalanty z "Królewskimi"?


Udostępnij na Udostępnij na

Atalanta do meczu podejdzie prawdopodobnie w swoim najmocniejszym zestawieniu personalnym. Trener Gasperini nie będzie mógł wystawić jedynie Hateboera. O takim komforcie może jedynie pomarzyć Zinedine Zidane. Francuz w Madrycie musiał zostawić Benzemę, Ramosa, Carvajala, Hazarda czy Fede Valverde. To nie koniec tej listy, po prostu zamknęła się na najważniejszych nazwiskach dla Realu. Najprawdopodobniej z ławki Realu na boisko wejdą Hugo Durro, Sergio Arribas oraz Isco. Obecności tego ostatniego najbardziej obawiają się fani „Los Blancos”. Zidane musi łatać dziury jak tylko się da, jeśli Real wygra ten mecz, to będzie to zasługa Francuza i tych, których pośle na boisko.

Czy Realowi uda się uratować honor wszystkich hiszpańskich drużyn? Tego dowiemy dopiero około około godziny 23.

Rosnącą forma

Wydaje się, że obie drużyny notują delikatną zwyżkę formy w ostatnich tygodniach. O ile w momencie losowania na bezwzględnego faworyta typowany był Real, o tyle czas wiele tu zmienił. 14 grudnia, gdy losowane były pary 1/8 finału Ligi Mistrzów, „Królewscy” byli właśnie po pokonaniu Atletico Madryt w derbach stolicy Hiszpanii. Także po pogoni w Lidze Mistrzów, zakończonej sukcesem. Wtedy też zdecydowanie większa część kadry była zdolna do gry. Real ostatnio jest na zdecydowanej fali wznoszącej. Zidane z tego posklejanego składu wyciska prawdziwe 110%.

Ostatnie cztery mecze Realu to cztery zwycięstwa i tylko jeden stracony gol. Nawet Varane bez Ramosa zaczął odnajdywać w sobie dawną, dobrą formę. Partnerujący mu Nacho nie odstaje poziomem. Żelazny rezerwowy „Zizou” kolejny raz nie zawodzi. Na prawej stronie defensywy na stałe zadomowił się Lucas Vazquez i tam chyba jest jego miejsce. Dodatkowo kolejny sezon fenomenalnej formy utrzymuje Thibaut Courtois, który raz po raz ratuje Real od utraty bramek.

Atalanta z kolei 13 grudnia pokonała u siebie Fiorentinę 3:0. Nie pierwszy raz w tym sezonie zdobyła trzy bramki w jednym meczu. W tej statystyce zdecydowanie wygrywa zespół gospodarzy. Minimum trzy razy do bramki rywali trafiał w 13 meczach. Real zaś takich spotkań miał jedynie siedem. Atalanta w 23 meczach Serie A zdobyła 43 punkty i plasuje się na 5. miejscu.

Ostatnio pokonała w imponujący sposób SSC Napoli 4:2 na własnym stadionie. To naprawdę może robić wrażenie. Nawet na zawodnikach Realu Madryt. Patrząc szerzej, zawodnicy „La Dei” na ostatnie cztery spotkania wygrali trzy razy i raz zremisowali. Ten remis to było naprawdę niesamowite spotkanie. Podopieczni Gasperiniego prowadzili już 3:0 w 21 minucie, żeby stracić gola na 3:3 w 84.

Kto może być gwiazdą?

Po stronie Realu naprawdę trudno jest wytypować, kto w tym meczu może poprowadzić gości do osiągnięcia dobrego wyniku. Normalnie postawilibyśmy pewnie na kogoś z dwójki Benzema – Ramos. Wobec nieobecności jednego i drugiego trzeba szukać innej alternatywy. Patrząc na ofensywny styl gry Atalanty, dużo do roboty może mieć Thibaut Courtois. Jego fenomenalna forma może się także unaocznić na arenie europejskiej. Chociaż nikt już raczej nie pamięta o początkach w Realu.

Na gwiazdę zawsze trzeba typować Viniciusa. Brazylijczyk, choć strasznie nieregularny, to zwykle przynajmniej efektowny. Kibice Realu z pewnością woleliby efektywność ponad efektywnością, ale może w końcu uda się to połączyć? Bardzo ważnym ogniwem Realu jest cała linia pomocy. Trio CKM jest w świetnej formie. Najbardziej spektakularny z nich jest rzecz jasna Modrić i to jego kibice najczęściej pamiętają po ostatnim gwizdku. Choć najlepszym strzelcem z tej trójki jest Casemiro, który w tym sezonie zdobył sześć bramek. Główka pracuje u Brazylijczyka.

Po stronie Atalanty o wybór tego, na którego oczy wszystkich będą zwrócone, jest zdecydowanie łatwiej. Luis Muriel, napastnik, który w tym sezonie nie rozegrał jeszcze pełnych 90 minut. Wulkan energii, który biega aż do rozładowania ostatniej baterii w jego organizmie. W tym sezonie jest już blisko double-double we wszystkich rozgrywkach. Strzelił już 17 goli i zanotował siedem ostatnich podań. 24 bezpośrednie udziały przy golach w ledwo 1246 minut. Daje to imponującą średnią zaangażowanie w gola co 52 minuty.

Jeśli ktoś ma poprowadzić „La Deę” do zwycięstwa, to są to Muriel lub Josip Ilicic. Słoweniec powoli odbudowuje swoją formę. Błyszczał w meczu ligowym z Milanem, w którym zdobył gola i niejednokrotnie ośmieszył obronę zespołu z Mediolanu. W całym sezonie strzelił siedem goli i zaliczył pięć asyst. Vinicius być może dałby się pokroić za takie statystyki.

Kto faworytem?

Wydaje się, że faworytem tego spotkania z logicznego punktu widzenia jest bądź powinien być Real Madryt. Trzeba jednak przyznać, że osłabienia, z jakimi przyjeżdżają goście, są naprawdę poważne. To wszystko zmienia perspektywę spojrzenia na wybór faworyta. Dodatkowo dobra forma obydwu zespołów w ostatnim czasie każe liczyć na naprawdę bardzo dobry spektakl. Z racji grania na własnym stadionie i posiadania takiego zawodnika jak Muriel to Atalanta wydaje się wychodzić na boisko z pewnym handicapem. Pytanie tylko, czy ofensywne nastawienie jej nie zwiedzie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze