W tym sezonie w ofensywie Napoli miał błyszczeć nowy nabytek „Azzurrich” – Victor Osimhen. Jednak kontuzja, której 21-latek doznał podczas meczu reprezentacji Nigerii, wykluczyła go z gry. Złośliwi mogliby stwierdzić, że jest to kara dla włoskiego klubu za odstawienie na bocznicę Arkadiusza Milika. O dziwo asem w rękawie Gennaro Gattuso okazał się Andrea Petagna. Piłkarz, po którym niewielu spodziewało się wejścia do składu klubu z Neapolu.
Na samym początku sezonu kibice zespołu spod Wezuwiusza widzieli we włoskim napastniku raczej koło ratunkowe niż zawodnika, który regularnie będzie występował w składzie „Azzurrich”. Mimo że 25-latek w meczach ligowych tylko raz wyszedł w podstawowej jedenastce, to po Gattuso widać, że coraz bardziej ufa Włochowi. Oprócz większej liczby minut w spotkaniach Serie A napastnik dostaje również szanse w Lidze Europy, gdzie wystąpił we wszystkich meczach ekipy z Neapolu w tym sezonie. Cieszynka po ostatniej bramce przeciwko Sampdorii – Petagna podbiegł do ławki trenerskiej i uściskał szkoleniowca „Azzurrich” – też wskazuje na świetne relacje na linii piłkarz – trener.
Petagna e Gattuso. 😍💙 #NapoliSampdoria pic.twitter.com/nuhq22EnpU
— Everything Napoli (@NapoliPix) December 13, 2020
Walka o podstawowy skład
Przez swoją rolę w zespole Włoch spędził na boisku pół godziny mniej niż Osimhen mimo pojawienia się w prawie dwa razy większej liczbie spotkań. Petagna w tej kampanii aż cztery razy był wpuszczany z ławki na mniej niż dziesięć minut. Jednak w danym mu czasie Włoch zdobył trzy bramki, a jego nigeryjski konkurent na listę strzelców wpisał się tylko dwa razy. Jest to oczywiście mała różnica, ale można podjąć też dyskusję, kto lepiej wpisuje się w plan taktyczny Gattuso. Obaj zawodnicy są wysocy, ale Osimhena wyróżnia jego szybkość, a Włocha jego postura i siła. Jednak większe znaczenie ma przeszłość rywalizujących o miejsce w podstawowym składzie napastników.
Osimhen do Napoli przeszedł w ostatnim okienku transferowym za rekordową dla „Azzurrich” kwotę 70 milionów euro. Wcześniej Nigeryjczyk występował na francuskich i belgijskich boiskach z krótkim, 16-meczowym epizodem w Bundeslidze. Często zwraca się uwagę na trudność zdobywania bramek w Serie A. Nic zatem dziwnego, że 21-letni napastnik potrzebuje jeszcze trochę czasu na aklimatyzację w nowych warunkach. Natomiast Petagna zna realia piłki na Półwyspie Apenińskim jak własną kieszeń.
Były zawodnik SPAL ma na swoim koncie już 150 meczów we włoskiej ekstraklasie oraz ponad 50 występów w Serie B. Napastnik jeszcze nigdy nie grał w klubie spoza swojej ojczyzny. Poważną piłkarską przygodę rozpoczął w młodzieżowej drużynie AC Milan. Od tego czasu Petagna pojawił się w kliku włoskich klubach, m.in. Sampdorii, Atalancie oraz SPAL. Reprezentacja Italii również nie jest obca 25-latkowi. Przeszedł on przez większość szczebli drużyny narodowej od zespołu U-16 aż po seniorską kadrę, w której w 2017 roku zaliczył swój pierwszy i na razie jedyny występ.
Napastnik-kameleon
W czasie swoich podróży po Półwyspie Apenińskim, gra Włoskiego napastnika przeszła wiele metamorfoz. Kiedy w wieku 21 lat przeszedł z drugoligowej Ascoli do grającej poziom wyżej Atalanty, miał problemy z odnalezieniem się na boisku. Mimo, że w barwach drużyny z Bergamo w trakcie dwóch sezonów rozegrał 63 spotkania, to do siatki rywali trafiał zaledwie dziewięć razy. Jednak wtedy odgrywał zdecydowanie odmienną rolę w drużynie. Jego zadaniem było ściąganie obrońców i tworzenie miejsca dla innych zawodników. Dlatego jego statystyki z czasu gry w Atalancie wyglądają lepiej jeżeli chodzi asyst niż o zdobyte bramek.
Wszystko zmieniło się kiedy Petagna dołączył do ekipy SPAL. Zamiast pełnić rolę postaci drugoplanowej, Włoch stał się głównym bohaterem klubu ze Stadio Paolo Mazza. Przez dwa sezony które tam spędził, kiedy był zdolny do gry tylko w czterech spotkaniach napastnik nie został wystawiony w pierwszej jedenastce. Za zaufanie Petagna odpłacił z nawiązką, stając się najlepszym strzelcem drużyny SPAL w dwóch kampaniach pod rząd. Włoch musiał przejść przemianę z asystenta na skuteczną dziewiątkę. Jednak mimo jego starań, klubowi z Ferrary nie udało się utrzymać na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Italii. Petagna był już przygotowany do powrotu na boiska Serie B, kiedy upomniało się o niego Napoli. Gennaro Gattuso zobaczył w 25-latku kogoś, kto może pomóc jego drużynie.
Przez zmiany swojej boiskowej roli, Petagna stał się piłkarzem wielowymiarowym. Jego postura i umiejętności ustawiania się pozwalają mu na częste zdobywanie bramek po dośrodkowaniach czy z pierwszych piłek. Natomiast przygoda w Atalancie nauczyła go dostrzegania dobrze wybiegających kolegów z drużyny. Włoch stał się prawdziwą dziewiątką – marzeniem każdego szkoleniowca.
Czołg wśród piechoty
Petagna przez swoje warunki fizyczne również świetnie współgra z ofensywą drużyny z Neapolu. Obecnie w ataku „Azzurrich” można oglądać takich piłkarzy jak Dries Mertens, Lorenzo Insigne, Matteo Politano czy Hirving Lozano. Średnia wzrostu wymienionych piłkarzy wynosi 169 centymetrów. Oznacza to, że 25-latek jest wyższy o średnio ponad 20 centymetrów od kolegów z formacji ofensywnej. Umożliwia to ekipie spod Wezuwiusza częstsze i skuteczniejsze granie dośrodkowaniami.
Przykładem może być bramka strzelona Sampdorii. Petagna głową umieścił piłkę w siatce rywali po dośrodkowaniu Hirvinga Lozano. Oczywiście problem wzrostu rozwiązuje również obecność Victora Osimhena w drużynie „Azzurrich”. Jednak Włoch jest bardziej postawnym i doświadczonym zawodnikiem. Przez to łatwiej mu się odpowiednio ustawić w polu karnym przeciwnika i przepchnąć znajdujących się tam obrońców.
#Lozano e #Petagna ribaltano la #sampdoria: il #Napoli vince 2-1 ed è terzo#NapoliSampdoriahttps://t.co/iXOkt0sueY pic.twitter.com/xvpCVCFn4h
— calciomercato.com (@cmdotcom) December 13, 2020
Napastnik Napoli bardzo chce udowodnić swoją wartość i popisać się umiejętnościami. Oprócz spełniania obowiązków ofensywnych Włocha można również zobaczyć na swojej połowie, kiedy pomaga kolegom w destrukcji akcji rywali. Petagna próbuje być obecny wszędzie na boisku, przez co niedługo może zasłużyć na miano człowieka do zadań specjalnych i stałego zawodnika ekipy spod Wezuwiusza.
Wiadomo, że kiedy Osimhen wróci do pełni sił, to prawdopodobnie znowu pojawi się w podstawowym składzie drużyny Gennaro Gattuso. Jednak do tego czasu należy bacznie obserwować grę jego zastępcy, ponieważ Włoch może nas jeszcze w tym sezonie nie raz zaskoczyć.