Rozgrywki eWinner 2. ligi nieuchronnie zbliżają się do końca, więc nadchodzi czas rozstrzygnięć. O ile sytuacja na dole tabeli wydaje się klarowna, to na szczycie trwa zażarta rywalizacja o awans na zaplecze ekstraklasy. Bardzo dużo zależy od Chojniczanki Chojnice, która zajmuje 2. miejsce w tabeli i nie przegrała ligowego spotkania od 23 października. Jednym z głównych autorów tej passy jest Artur Pląskowski, który dość nieoczekiwanie stał się podstawowym napastnikiem "Chluby Grodu Tura".
Chojniczanka chce za wszelką cenę uniknąć scenariusza z poprzedniego sezonu. Wtedy do ostatnich meczów rywalizowała o bezpośredni awans z GKS-em Katowice. Skończyło się na 3. miejscu w tabeli i konieczności gry w barażach, w nich „Chojna” musiała uznać wyższość Skry Częstochowa. Tym razem klub z Pomorza robi wszystko, żeby nie grać dodatkowych meczów po sezonie zasadniczym. Wiele wskazuje, że jest na dobrej drodze, choć początki wcale nie były łatwe.
Odmieniona Chojniczanka Chojnice
Domowa porażka z Garbarnią Kraków 1:3 w ramach 14. kolejki oznaczała, że pomorski zespół miał już sześć przegranych spotkań na koncie i spadł na 5. lokatę. Dla porównania w całym ligowym sezonie pod wodzą Adama Noconia Chojniczanka siedem razy schodziła z boiska jako pokonana. Statystyka, delikatnie mówiąc, niekorzystna dla obecnego szkoleniowca. Jednak od tego październikowego spotkania Tomasz Kafarski nie doznał goryczy porażki. Aż 12 meczów bez porażki – w tym aż 10 zwycięstw. Taką passą nie może się pochwalić żadna inna drużyna. Choć trzeba zaznaczyć, że czołówka też radzi sobie bardzo dobrze.
Apetyty na bezpośredni awans rozbudziło pokonanie u siebie Stali Rzeszów 3:1 na zakończenie 2021 roku. Gospodarze zaskoczyli ofensywnym nastawieniem, głównie w środku pola. Ozdobą spotkania były trafienia Tomasza Mikołajczaka i Filipa Karbowego, a w dodatku sam wynik mógł być wyższy po jednej, jak i po drugiej stronie. Dzięki tej wygranej Chojniczanka wskoczyła na pozycję wicelidera i na chwilę obecną nie oddaje tej lokaty.
Siłą pomorskiego zespołu jest również szeroka kadra. Wystarczy wskazać Mateusza Klichowicza i już wspomnianego Tomasza Mikołajczaka. Pierwszy z nich był liderem drużyny w poprzednim sezonie – obecnie jest piłkarzem, który najczęściej z całej kadry wchodzi z ławki rezerwowych. Natomiast były napastnik Lecha Poznań był kapitanem, a teraz przegrywa rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie z duetem Szymon Skrzypczak – Artur Pląskowski. Oprócz tego Tomasz Kafarski umiejętnie wprowadza młodych zawodników w postaci Mateusza Cegiełki, Kacpra Kasperowicza i Sebastiana Olszewskiego.
Nieustępliwość znakiem Chojniczanki
Podtrzymanie passy bez porażki w wykonaniu chojnickiego zespołu byłoby niemożliwe, gdyby nie walka do ostatnich sekund rywalizacji. W starciach z rezerwami Śląska Wrocław i Hutnikiem Kraków podopieczni Tomasza Kafarskiego przegrywali, a ostatecznie zdołali sięgnąć po pełną pulę. Szczególnie w starciu z ekipą z Małopolski było widać, że odwrócenie losów spotkania nie należy do łatwych rzeczy. Zawodnicy Hutnika wykazali się wysokim pressingiem i zwinnością w bocznych sektorach boiska, głównie na początku meczu. Prowadzili już 1:0, a w 88. minucie było 2:2. Jednak w doliczonym czasie gola na wagę zwycięstwa strzelił Sebastian Olszewski, ale z punktu widzenia gospodarzy najważniejszym zagraniem wykazał się Damian Byrtek. Były obrońca Stomilu Olsztyn w ostatniej akcji meczu wybił piłkę praktycznie z linii bramkowej.
🧐 94 minuta na zegarze, prowadzisz 3:2. Rywal ma znakomitą sytuację, ale jesteś spokojny, bo masz profesora Damiana Byrtka w swoim składzie.
Czy to jedna z najważniejszych interwencji tego sezonu? 🤔 pic.twitter.com/zI1g8mnx6t
— Chojniczanka (@ChojniczankaMKS) April 3, 2022
Dzięki takim interwencjom, jak i całym meczom Chojniczanka coraz śmielej patrzy w kierunku automatycznego awansu. Po 26 meczach ma cztery punkty przewagi nad Ruchem Chorzów, a ostatni mecz między tymi zespołami zakończył się remisem 1:1. Oprócz tego klub z Pomorza otrzyma walkower w wyniku wycofania się GKS-u Bełchatów. Teoretycznie wszystko w rękach i nogach „Chluby Grodu Tura”, jednak sporo może wyjaśnić 28. kolejka. Chojniczanka podejmie u siebie Motor Lublin, który traci tylko dwa punkty do Ruchu Chorzów, a „Niebiescy” zmierzą się na wyjeździe z liderującą w tabeli Stalą Rzeszów.
Artur Pląskowski liderem ataku
Chojniczanka wiosną wyraźnie odżyła, ale również poszczególni zawodnicy. Wśród nich znajduje się Artur Pląskowski, który w rundzie jesiennej zdobył pięć bramek. Obecnie ma na koncie już 11 trafień i może pochwalić się zdobyciem gola w sześciu spotkaniach z rzędu. Nawet lider klasyfikacji strzelców Michał Fidziukiewicz (18 bramek) nie zaliczył takiej passy. Napastnik Chojniczanki stał się podstawowym egzekutorem rzutów karnych, a ze znalezieniem takiego zawodnika był problem w poprzednim sezonie. Skoro już jesteśmy przy kampanii 2020/2021, to nie była ona udana dla obecnie najlepszego strzelca „Chojny”.
Rozegrał tylko 459 minut (20 spotkań), głównie było to spowodowane kontuzjami. Częściej był widoczny na tarasach dla VIP-ów niż na murawie czy na ławce rezerwowych. Jeśli był już zdrowy, to znajdował się daleko w hierarchii napastników u Adama Noconia. Więcej minut zgromadzili nie tylko nominalni napastnicy jak Szymon Skrzypczak i Tomasz Mikołajczak, ale też Mateusz Klichowicz czy Adam Ryczkowski, czyli głównie skrzydłowi.
Tym razem Artur Pląskowski nie może narzekać na zdrowie i ma to swoje przełożenie w liczbach. W 25 spotkaniach strzelił 11 goli i zanotował trzy asysty, już zaliczył trzy razy więcej minut niż w całym poprzednim sezonie. Piłkarz z Częstochowy przejął „palmę pierwszeństwa” w Chojniczance po Szymonie Skrzypczaku (17 bramek w sezonie 2020/2021). Oprócz skutecznego egzekwowania rzutów karnych Pląskowski nie ma problemów z umiejętnym ustawieniem się. Wszystkie gole zdobyte w rundzie wiosennej to rzuty karne, uderzenia z pola bramkowego rywali i strzał głową. Być może nie kreuje sytuacji jak niektórzy z pozostałych zawodników chojnickiego klubu, ale za to skutecznie kończy akcje. Bardzo dobre występy Artura Pląskowskiego zostały docenione poprzez przyznanie mu tytułu sportowej osobistości marca według Radia Gdańsk.
🏆 Artur Pląskowski ze specjalną nagrodą @RadioGdansk. Nasz napastnik został Sportową osobowością marca na Pomorzu. Gratulacje Artur! 🔥 🔥 🔥https://t.co/ZH5hjUdOFW
— Chojniczanka (@ChojniczankaMKS) April 4, 2022
Artur Pląskowski już może uznać swój powrót do Chojnic za udany. Choć jego pierwszy pobyt na Pomorzu trudno jednoznacznie ocenić. Przyjechał jako młodzieżowiec w rundzie jesiennej sezonu 2013/2014, rozegrał 12 meczów i strzelił gola. Jednak teraz dostał większy kredyt zaufania od trenerów i działaczy i jak widać, odwdzięcza im się w najlepszy możliwy sposób. Wystarczyło „tylko” dojść do pełni zdrowia po urazach, żeby stać się liderem ofensywy Chojniczanki, a być może i jednym z najlepszych napastników całej eWinner 2. ligi.