Artur Pląskowski liderem Chojniczanki Chojnice – czy przełoży się to na awans?


Napastnik pomorskiego klubu imponuje formą w rundzie wiosennej eWinner 2. ligi

6 kwietnia 2022 Artur Pląskowski liderem Chojniczanki Chojnice – czy przełoży się to na awans?
Adam Starszyński / PressFocus

Rozgrywki eWinner 2. ligi nieuchronnie zbliżają się do końca, więc nadchodzi czas rozstrzygnięć. O ile sytuacja na dole tabeli wydaje się klarowna, to na szczycie trwa zażarta rywalizacja o awans na zaplecze ekstraklasy. Bardzo dużo zależy od Chojniczanki Chojnice, która zajmuje 2. miejsce w tabeli i nie przegrała ligowego spotkania od 23 października. Jednym z głównych autorów tej passy jest Artur Pląskowski, który dość nieoczekiwanie stał się podstawowym napastnikiem "Chluby Grodu Tura".


Udostępnij na Udostępnij na

Chojniczanka chce za wszelką cenę uniknąć scenariusza z poprzedniego sezonu. Wtedy do ostatnich meczów rywalizowała o bezpośredni awans z GKS-em Katowice. Skończyło się na 3. miejscu w tabeli i konieczności gry w barażach, w nich „Chojna” musiała uznać wyższość Skry Częstochowa. Tym razem klub z Pomorza robi wszystko, żeby nie grać dodatkowych meczów po sezonie zasadniczym. Wiele wskazuje, że jest na dobrej drodze, choć początki wcale nie były łatwe.

Odmieniona Chojniczanka Chojnice

Domowa porażka z Garbarnią Kraków 1:3 w ramach 14. kolejki oznaczała, że pomorski zespół miał już sześć przegranych spotkań na koncie i spadł na 5. lokatę. Dla porównania w całym ligowym sezonie pod wodzą Adama Noconia Chojniczanka siedem razy schodziła z boiska jako pokonana. Statystyka, delikatnie mówiąc, niekorzystna dla obecnego szkoleniowca. Jednak od tego październikowego spotkania Tomasz Kafarski nie doznał goryczy porażki. Aż 12 meczów bez porażki – w tym aż 10 zwycięstw. Taką passą nie może się pochwalić żadna inna drużyna. Choć trzeba zaznaczyć, że czołówka też radzi sobie bardzo dobrze.

Apetyty na bezpośredni awans rozbudziło pokonanie u siebie Stali Rzeszów 3:1 na zakończenie 2021 roku. Gospodarze zaskoczyli ofensywnym nastawieniem, głównie w środku pola. Ozdobą spotkania były trafienia Tomasza Mikołajczaka i Filipa Karbowego, a w dodatku sam wynik mógł być wyższy po jednej, jak i po drugiej stronie. Dzięki tej wygranej Chojniczanka wskoczyła na pozycję wicelidera i na chwilę obecną nie oddaje tej lokaty.

Siłą pomorskiego zespołu jest również szeroka kadra. Wystarczy wskazać Mateusza Klichowicza i już wspomnianego Tomasza Mikołajczaka. Pierwszy z nich był liderem drużyny w poprzednim sezonie – obecnie jest piłkarzem, który najczęściej z całej kadry wchodzi z ławki rezerwowych. Natomiast były napastnik Lecha Poznań był kapitanem, a teraz przegrywa rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie z duetem Szymon Skrzypczak – Artur Pląskowski. Oprócz tego Tomasz Kafarski umiejętnie wprowadza młodych zawodników w postaci Mateusza Cegiełki, Kacpra Kasperowicza i Sebastiana Olszewskiego.

Nieustępliwość znakiem Chojniczanki

Podtrzymanie passy bez porażki w wykonaniu chojnickiego zespołu byłoby niemożliwe, gdyby nie walka do ostatnich sekund rywalizacji. W starciach z rezerwami Śląska Wrocław i Hutnikiem Kraków podopieczni Tomasza Kafarskiego przegrywali, a ostatecznie zdołali sięgnąć po pełną pulę. Szczególnie w starciu z ekipą z Małopolski było widać, że odwrócenie losów spotkania nie należy do łatwych rzeczy. Zawodnicy Hutnika wykazali się wysokim pressingiem i zwinnością w bocznych sektorach boiska, głównie na początku meczu. Prowadzili już 1:0, a w 88. minucie było 2:2. Jednak w doliczonym czasie gola na wagę zwycięstwa strzelił Sebastian Olszewski, ale z punktu widzenia gospodarzy najważniejszym zagraniem wykazał się Damian Byrtek. Były obrońca Stomilu Olsztyn w ostatniej akcji meczu wybił piłkę praktycznie z linii bramkowej.

Dzięki takim interwencjom, jak i całym meczom Chojniczanka coraz śmielej patrzy w kierunku automatycznego awansu. Po 26 meczach ma cztery punkty przewagi nad Ruchem Chorzów, a ostatni mecz między tymi zespołami zakończył się remisem 1:1. Oprócz tego klub z Pomorza otrzyma walkower w wyniku wycofania się GKS-u Bełchatów. Teoretycznie wszystko w rękach i nogach „Chluby Grodu Tura”, jednak sporo może wyjaśnić 28. kolejka. Chojniczanka podejmie u siebie Motor Lublin, który traci tylko dwa punkty do Ruchu Chorzów, a „Niebiescy” zmierzą się na wyjeździe z liderującą w tabeli Stalą Rzeszów.

Artur Pląskowski liderem ataku

Chojniczanka wiosną wyraźnie odżyła, ale również poszczególni zawodnicy. Wśród nich znajduje się Artur Pląskowski, który w rundzie jesiennej zdobył pięć bramek. Obecnie ma na koncie już 11 trafień i może pochwalić się zdobyciem gola w sześciu spotkaniach z rzędu. Nawet lider klasyfikacji strzelców Michał Fidziukiewicz (18 bramek) nie zaliczył takiej passy. Napastnik Chojniczanki stał się podstawowym egzekutorem rzutów karnych, a ze znalezieniem takiego zawodnika był problem w poprzednim sezonie. Skoro już jesteśmy przy kampanii 2020/2021, to nie była ona udana dla obecnie najlepszego strzelca „Chojny”.

Rozegrał tylko 459 minut (20 spotkań), głównie było to spowodowane kontuzjami. Częściej był widoczny na tarasach dla VIP-ów niż na murawie czy na ławce rezerwowych. Jeśli był już zdrowy, to znajdował się daleko w hierarchii napastników u Adama Noconia. Więcej minut zgromadzili nie tylko nominalni napastnicy jak Szymon Skrzypczak i Tomasz Mikołajczak, ale też Mateusz Klichowicz czy Adam Ryczkowski, czyli głównie skrzydłowi.

Tym razem Artur Pląskowski nie może narzekać na zdrowie i ma to swoje przełożenie w liczbach. W 25 spotkaniach strzelił 11 goli i zanotował trzy asysty, już zaliczył trzy razy więcej minut niż w całym poprzednim sezonie. Piłkarz z Częstochowy przejął „palmę pierwszeństwa” w Chojniczance po Szymonie Skrzypczaku (17 bramek w sezonie 2020/2021). Oprócz skutecznego egzekwowania rzutów karnych Pląskowski nie ma problemów z umiejętnym ustawieniem się. Wszystkie gole zdobyte w rundzie wiosennej to rzuty karne, uderzenia z pola bramkowego rywali i strzał głową. Być może nie kreuje sytuacji jak niektórzy z pozostałych zawodników chojnickiego klubu, ale za to skutecznie kończy akcje. Bardzo dobre występy Artura Pląskowskiego zostały docenione poprzez przyznanie mu tytułu sportowej osobistości marca według Radia Gdańsk.

Artur Pląskowski już może uznać swój powrót do Chojnic za udany. Choć jego pierwszy pobyt na Pomorzu trudno jednoznacznie ocenić. Przyjechał jako młodzieżowiec w rundzie jesiennej sezonu 2013/2014, rozegrał 12 meczów i strzelił gola. Jednak teraz dostał większy kredyt zaufania od trenerów i działaczy i jak widać, odwdzięcza im się w najlepszy możliwy sposób. Wystarczyło „tylko” dojść do pełni zdrowia po urazach, żeby stać się liderem ofensywy Chojniczanki, a być może i jednym z najlepszych napastników całej eWinner 2. ligi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze