Na drodze Arsenalu do fazy pucharowej Ligi Mistrzów stoi grecki Olympiakos. Na pierwszy rzut oka przeszkoda wydaje się łatwa, jednak kiedy przyjrzymy się bliżej poczynaniom piłkarzy Marco da Silvy, perspektywa ulega zmianie.
Na początku przedstawmy sytuację w grupie F.
Klub | Mecze | Punkty | Bramki | |
1 | Bayern Monachium | 5 | 12 | 17:03 |
2 | Olympiakos Pireus | 5 | 9 | 6:10 |
3 | Arsenal Londyn | 5 | 6 | 9:10 |
4 | Dinamo Zagrzeb | 5 | 3 | 3:12 |
Arsenal musi wygrać, aby zrównać się punktami z Olympiakosem. Jednak dzisiejsze zwycięstwo to tylko jeden z warunków awansu „Kanonierów”. Anglicy pierwsze spotkanie z Grekami przegrali w stosunku 2:3, tak więc w Pireusie muszą osiągnąć lepszy rezultat – wygrać przewagą dwóch bramek lub zwyciężyć, jednocześnie zdobywając przynajmniej cztery gole (w przypadku takiej samej liczby punktów dwóch zespołów liczy się tzw. mała tabela). Spotkanie, które miało miejsce 29 września, może Wengerowi odbić się czkawką 9 grudnia. Warto przypomnieć sobie tamten mecz.
https://youtu.be/oPWbWT3EerM
Grozę u piłkarzy Arsenalu musi budzić przede wszystkim statystyka, gdyż Olympiakos bardzo dobrze radzi sobie na własnym stadionie. W całym roku 2015 przegrał u siebie tylko raz, w starciu z Bayernem Monachium. Przegrana z niemieckim potentatem w żaden sposób nie ujmuje jednak dokonaniom Greków. Wcześniej porażkę odnotowali w grudniu 2014 roku w spotkaniu z PAOK-iem. Warto dodać, że była to jedyna przegrana na własnym stadionie w ciągu całego sezonu greckiej Super League 2013/2014. W całym 2014 roku łącznie przegrali tylko trzy razy. We wspomnianym już występie z PAOK-iem, a także Panathinaikosem (oba mecze to spotkania ligowe) oraz w towarzyskim starciu z Krasnodarem. Grecy nie grali w poprzednim roku wyłącznie z ogórkami z własnego podwórka. W swojej grupie w Lidze Mistrzów musieli zmierzyć się z: Juventusem, Atletico Madryt i Malmo. Wszystkie trzy spotkania wygrali. Pireus to prawdziwe piekło dla przyjezdnych drużyn.
https://twitter.com/cassgabe7/status/438439974745415680/photo/1
Wczoraj szlak przetarł Manchester United. Dzisiaj szansę na dołączenie do rozgrywek Ligi Europy ma Arsenal. Kurs na awans angielskiego klubu do następnej fazy wynosi około 1:3. Poza najwierniejszymi fanami „Kanonierów” niewielu neutralnych kibiców widzi Arsenal wiosną w Lidze Mistrzów. Arsene Wenger może mieć kłopoty. Tym razem nie tyle z kurtką, ile z utrzymaniem swojej posady.
Arsene Wenger v Coat Zip: The saga continues.https://t.co/p3Whxpb2RA#Arsenal #AFC #PremierLeague #mondaymotivation
— BetAndSkill (@betandskill) November 30, 2015