Piłkarze Arki Gdynia nie potrafili wykorzystać okazji do zbliżenia się do liderującego w 1. lidze duetu z Łęcznej i Bełchatowa i zaledwie zremisował bezbramkowo z broniącym się przed spadkiem Okocimskim w Brzesku.
Starcie Okocimskiego KS z pretendującą do powrotu do elity Arką miało niespodziewany przebieg. Zdecydowaną przewagę na murawie mieli podopieczni Piotra Stacha i zawodnicy z Gdyni mogą tak naprawdę cieszyć się z tego, że udało im się wywieźć z boiska outsidera jeden punkt. Fatalny mecz zaliczył bramkarz Arki, Jakub Miszczuk, jednak zarówno jemu, jak i defensywie gości dopisywało mnóstwo szczęścia. Inna sprawa, że gospodarze mieli spory problem z wykorzystywaniem nawet stuprocentowych sytuacji (jak Kapsa, który na pięć minut przed końcem meczu, mając przed sobą tylko Miszczuka, trafił prosto w niego), tak więc spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Arka traci obecnie cztery punkty do drugiego Bełchatowa oraz pięć oczek do lidera z Łęcznej, który zremisował z GKS-em Katowice 1:1. Do końca sezonu w 1. lidze pozostało jeszcze jedenaście kolejek, więc taka strata nie jest nie do odrobienia. Jeśli jednak półfinaliści Pucharu Polski nie będą wygrywać na boiskach najsłabszych rywali, awans do T-Mobile Ekstraklasy może pozostać w sferze marzeń.
Jak co sezon Arka ma awansowac , ale nie łudzmy sie
ze zobaczymy ja z arok w e klasie. Nie ma pieniedzy
, sponsora itd, Graja aby nie awansowac...Taka prawda
SZKODA BO KIBICE SA NAJLEPSI W POLSCE.... TYLKO ARKA
GDYNIA.
Jak co sezon Arka ma awansowac , ale nie łudzmy sie
ze zobaczymy ja z arok w e klasie. Nie ma pieniedzy
, sponsora itd, Graja aby nie awansowac...Taka prawda
SZKODA BO KIBICE SA NAJLEPSI W POLSCE.... TYLKO ARKA
GDYNIA.