Arabia Saudyjska – Egipt: Saudyjczycy jak Niemcy


Saudyjczycy wygrywają z „Faraonami” po bramce w ostatnich sekundach

25 czerwca 2018 Arabia Saudyjska – Egipt: Saudyjczycy jak Niemcy

Przed spotkaniem obaj selekcjonerzy deklarowali walkę o zwycięstwo. Jednak mało kto spodziewał się, że trzy punkty trafią na konto Saudyjczyków. Zespół z Azji z podniesioną głową żegna się z mundialem. Egipt natomiast wraca do domu nawet bez punktu.


Udostępnij na Udostępnij na

Już po rozstrzygnięciach drugiej kolejki grupy A wiadomo było, że spotkanie pomiędzy Egiptem a Arabią Saudyjską nie będzie miało żadnego wpływu na kwestię awansu. Obie reprezentacje przegrały dotychczas wszystkie swoje mecze na rosyjskim mundialu, co przekreśliło jakiekolwiek ich szanse na grę w fazie pucharowej turnieju. Niemniej jednak każdy z selekcjonerów deklarował, że zagra o zwycięstwo, by honorowo pożegnać się z mistrzostwami świata.

– Jutrzejszy mecz jest ważny dla Saudyjczyków i na boisko wybiegnie najlepsza możliwa jedenastka – powiedział na przedmeczowej konferencji selekcjoner Arabii Saudyjskiej, Juan Antonio Pizzi.

Argentyńskiemu szkoleniowcowi wtórował trener Egipcjan, Hector Raul Cuper. – To ważny mecz, ponieważ chcemy zakończyć nasz udział w mundialu dobrym wynikiem i sprawić, by Egipcjanie byli szczęśliwi – zadeklarował Argentyńczyk.

Choć wypowiedzi obu selekcjonerów pozornie wydawały się czysto kurtuazyjne, to jednak każdy z zespołów miał o co grać. Saudyjczycy nie zdobyli na turnieju nawet bramki. Egipcjanie natomiast mieli się włączyć do walki o wyjście z grupy, jednak plany „Faraonów” brutalnie zweryfikowało boisko. Każda z drużyn miała dążyć do zwycięstwa, zmazując plamę spowodowaną dotychczasowymi niepowodzeniami.

Dwa karne – jedna bramka

Jednak początek meczu zdecydowanie rozczarował. Przez pierwsze dwadzieścia minut spotkania działo się niewiele, a żaden z zespołów nie potrafił poważnie zagrozić bramce rywala. Obie drużyny prezentowały się bardziej jak podczas okresu przygotowawczego niż meczu rangi mistrzowskiej. Czas uśpienia przeciwników i kibiców wykorzystali Egipcjanie. Po długim podaniu Mohamed Salah w swoim stylu wyprzedził rywala i przelobował wychodzącego z bramki Yassera Al-Mosailema.

Saudyjczycy rzucili się do odrabiania strat, jednak bez większych efektów. To z kolei było wodą na egipski młyn. „Faraonowie” wyprowadzali coraz groźniejsze kontrataki, jednak w decydujących momentach zawodnikom Hectora Raula Cupera brakowało skuteczności.

To, co nie wyszło Egipcjanom, prawie udało się Saudyjczykom. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu pierwszej połowy po zagraniu ręką defensora „Faraonów” w polu karnym arbiter główny, Wilmar Roldan z Kolumbii, zdecydował się podyktować rzut karny. Do „jedenastki” podszedł Fahad Al-Muwallad, jednak jego strzał obronił Essam El-Hadary. Fakt zdecydowanie warty odnotowania, gdyż tą interwencją Egipcjanin uczcił pobity przez siebie rekord, zostając najstarszym zawodnikiem w historii, który wystąpił na mundialu.

Jednak co się odwlecze, to nie uciecze i w doliczonym czasie pierwszej połowy po faulu Aliego Gabriego na Fahadzie Al-Muwalladim kolumbijski arbiter ponownie wskazał na jedenasty metr. Po protestach „Faraonów” sędzia główny Wilmar Roldan przeanalizował całą sytuację za pomocą systemu VAR, lecz decyzji nie zmienił. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł tym razem Salman Al-Faraj i pewnym uderzeniem zdobył pierwszą bramkę dla Arabii Saudyjskiej na rosyjskim mundialu.

Drugą odsłonę spotkania zdecydowanie lepiej zaczęli Saudyjczycy. Bramka strzelona „do szatni” ewidentnie dodała odwagi zespołowi Juana Antonio Pizziego. Reprezentanci Arabii Saudyjskiej co chwila wyprowadzali kolejne ataki, a ciężar gry zdecydowanie przeniósł się na połowę Egipcjan. Swoich szans szukali kolejni Saudyjczycy, lecz strzelali niecelnie albo udanymi interwencjami popisywał się Essam El-Hadary.

Saudyjczycy jak Niemcy

Kwadrans przed końcem spotkania obudzili się zawodnicy Hectora Raula Cupera. Akcje reprezentacji Egiptu zaczęły nabierać tempa i realnie zagrażać saudyjskiej bramce. Zespół z Azji jednak najczęściej wychodził z tych sytuacji  obronną ręką, wybijając futbolówkę na rzut rożny. Pomagali mu też sami Egipcjanie, którzy nie potrafili wykorzystać klarownych okazji.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, decydujący cios zadali Saudyjczycy. Kombinacyjną akcję strzałem z pola karnego wykończył w ostatnich sekundach meczu Salem Al-Dawsari, czym zapewnił Azjatom trzy punkty.

W przeciągu trzech spotkań na pewno zdecydowanie więcej oczekiwano od Egiptu, który miał się włączyć do walki o wyjście z grupy. „Faraonowie” żegnają się jednak z mundialem w beznadziejnym stylu, nie zdobywając choćby punktu. Arabia Saudyjska startowała natomiast z łatką outsidera, a zdobyte bramki i zwycięstwo na pewno osłodziły reprezentantom z Azji dwie dotychczasowe porażki.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze