Ten mecz Arabia Saudyjska zapamięta na długo. Pokonanie Argentyny, w której wielu upatrywało faworyta do zdobycia mistrzostwa świata, to ogromna sensacja. "Zielone Sokoły" okupiły jednak wygraną kontuzjami swoich dwóch czołowych zawodników. To teoretycznie dobra wiadomość dla reprezentacji Polski.
Istne szaleństwo ogarnęło we wtorek saudyjskie królestwo. Państwowe media opublikowały między innymi zdjęcia z domu księcia Mohammeda bin Salmana, który wraz ze swoją rodziną świętował triumf nad Argentyną. To właśnie następca tronu przekonał swojego ojca, aby z okazji wygranej na mundialu w Katarze środa była w całym kraju dniem wolnym od pracy. Szybko na ziemię musiał natomiast zejść sztab selekcjonera Herve Renarda. A to za sprawą dwóch kontuzji kluczowych dla układanki francuskiego trenera piłkarzy.
Makabryczna kontuzja
Przesadą byłoby stwierdzenie, że pod koniec spotkania Arabia Saudyjska jedynie rozpaczliwie się broniła. Tym niemniej zwłaszcza w doliczonym czasie gry musiała mocno popracować w defensywie. Argentyńczycy próbowali bowiem wyrównać głównie poprzez próby dośrodkowań w pole karne swoich przeciwników. Jedna z najgroźniejszych sytuacji „Albicelestes” miała miejsce w 95. minucie.
Do jednej z wrzutek wyszedł wtedy bramkarz Mohammed Al-Owais, który w trakcie swojej interwencji niefortunnie zderzył się ze swoim kolegą z reprezentacji, Yasserem Al-Shahranim. Początkowo akcja po wybiciu piłki przez golkipera toczyła się dalej, ale po chwili sędzia przerwał mecz. Lewy defensor „Zielonych Sokołów” padł bowiem na murawę nieprzytomny i był następnie opatrywany przez kilka minut.
Kontuzja obrońcy Arabii Saudyjskiej, Yassera Al Shahraniego, jest bardzo poważna. Doznał złamania szczęki, kości twarzy i krwotoku wewnętrznego po zderzeniu z własnym bramkarzem. Niedługo ma być operowany. pic.twitter.com/IP4BHvXJzx
— BAREŁ (@cfrmBAREL) November 22, 2022
W tej sytuacji trudno nie użyć bokserskiego porównania, bo Al-Shahrani został zwyczajnie znokautowany kolanem przez Al-Owaisa. Saudyjska federacja poinformowała później, że defensor ma złamaną szczękę i kość twarzy, zaś dodatkowo doznał krwotoku wewnętrznego. Wpierw został przetransportowany do szpitala w Dosze, natomiast następnego dnia pomyślnie przeszedł operację w szpitalu w saudyjskiej stolicy, Rijadzie.
Mundial dla 30-letniego obrońcy Al-Hilal już się jednak zakończył. Al-Shahrani od prawie dekady jest jej podstawowym zawodnikiem, dlatego niezwykle trudno będzie go zastąpić. Alternatywy na lewej stronie defensywy specjalnie nie ma. Nieprzypadkowo po makabrycznie wyglądającej kontuzji zmienił go klubowy kolega Mohammed Al-Burayk, który nominalnie jest prawym obrońcą.
Bez swojego reżysera
Al-Shahrani nie jest jedynym saudyjskim zawodnikiem, który już pożegnał się z tegorocznymi mistrzostwami świata. Jeszcze w przerwie meczu z Argentyną zmieniony został Salman Al-Faraj. Kapitan „Zielonych Sokołów” nie wyszedł na drugą połowę z powodu kontuzji kości piszczelowej, a na ławce rezerwowych pojawił się o kulach. Warto podkreślić, że piłkarz Al-Hilal miał problemy zdrowotne jeszcze przed turniejem w Katarze, gdy narzekał na uraz barku.
Al Faraj nie dokończył spotkania z Islandią z powodu kontuzji barku.
To myślę dość istotny news w kontekście naszej grupy. https://t.co/vngzEqTmPB
— Michał Borowy (@MiBorowy) November 6, 2022
To jeszcze poważniejszy problem dla Renarda niż kontuzja podstawowego lewego obrońcy jego kadry. Al-Faraj jest bowiem największą gwiazdą saudyjskiej piłki obok nieobecnego na mistrzostwach Fahada Al-Muwallada. W reprezentacji odpowiada przede wszystkim za rozegranie piłki, a dzięki swoim umiejętnościom technicznym (i doskonałej lewej nodze) potrafi ograć niemal każdego rywala.
Z drugiej strony Arabia Saudyjska radziła sobie dużo lepiej w drugiej połowie już bez swojego kapitana na boisku. Wspomniane kłopoty z barkiem spowodowały bowiem, że Renard musiał sobie radzić bez niego już przed mundialem, gdy nie zagrał w czterech z sześciu sparingów przed mistrzostwami. Wówczas Al-Faraja zastępował Sami Al-Najei, który w trakcie pięcioletniej przygody z kadrą wystąpił tylko w 17 spotkaniach.
Arabia Saudyjska ma rozbudzony apetyt
Problemy zdrowotne dwóch podstawowych piłkarzy saudyjskiej kadry nie zepsuły nastrojów w zespole. Tak przynajmniej wygląda to z zewnątrz. W saudyjskich mediach wciąż dużo się mówi o wygranej nad Argentyną. W sieci furorę robi opublikowana przez saudyjską federację przemowa Renarda, który w przerwie meczu zagrzewał swój zespół do walki. I między innymi dzięki temu jego podopiecznym ostatecznie udało się odwrócić losy spotkania.
Francuski selekcjoner „Zielonych Sokołów” nie ukrywa, że w meczu z Polską liczy na wygraną. Dzięki niej przeszedłby zresztą do historii saudyjskiego futbolu, bo powtórzyłby dotychczas najlepszy wynik Arabii Saudyjskiej na mundialach. W 1994 roku drużynie prowadzonej przez argentyńskiego trenera Jorge Solariego udało się wygrać dwa mecze w fazie grupowej, w których jej rywalami były Belgia i Maroko.
Renard mówił mi, że najważniejszy jest team spirit. Od zawsze słynął z tego, że kadrowicze chcieli za nim skoczyć w ogień.
Abdulelah Al-Malki:
To szaleniec. Kiedy przemawiał przed meczem, płakałem. W przerwie natchnął nas tak, że wyszliśmy na drugą połowę, żeby gryźć trawę. https://t.co/1p23C5hV8Q
— Szymon Janczyk (@sz_janczyk) November 24, 2022
Renard wyraźnie dba o atmosferę w swoim zespole. W czwartek w treningu saudyjskiej kadry uczestniczyły między innymi rodziny zawodników oraz ich przyjaciele. Piątkowe zajęcia poza ich początkiem były z kolei zamknięte dla prasy i osób postronnych. Saudyjczycy, zresztą tak jak Katarczycy, przy okazji MŚ wyraźnie postawili na aurę tajemniczości. Wszak owiane były nią także niektóre rozgrywane przed turniejem sparingi.
Być może największym wyzwaniem przed spotkaniem z Polską nie będzie wcale ustalenie składu, w którym nie znajdą się Al-Faraj i Al-Shahrani. Renard w pierwszej kolejności będzie musiał sprowadzić swoich zawodników na ziemię, żeby nie poczuli się zbyt pewnie. Jak wyraźnie widać, jest jednak specjalistą od motywacji, dlatego reprezentacja Polski będzie miała w sobotę trudną przeprawę.