Palec przytknięty do ust i "uciszanie" trybun... Każdy na pewno doskonale pamięta tę Andriejową celebrację gola, która cieszyła tłumy. Pokazywał ją po bramkach strzelonych i w lidze angielskiej (ach, te cztery gole strzelone Liverpoolowi – pamiętacie?) czy po świetnych występach w „Sbornej”. Co teraz dzieje się z Andriejem?
– FC Kubań oraz Andriej Arszawin osiągnęli porozumienie w sprawie wcześniejszego rozwiązania kontraktu [dokładnie pięć miesięcy przed jego zakończeniem – przyp.red.] – tak brzmiał komunikat wydany przez rosyjski klub. Jako powód podano rewitalizację finansów, a co za tym idzie, stopniowe doprowadzenie klubu do dawnej dyspozycji. Klub z Krasnodaru dryfuje w końcu po dnie tabeli i jest w cieniu swojego lokalnego rywala FK Krasnodar. Wymówka? Niekoniecznie. Były zawodnik Arsenalu zarabiał naprawdę spore pieniądze i…. praktycznie nie pojawiał się na murawie. Osiem spotkań (dokładnie 365 minut na boisku) i brak jakiejkolwiek asysty, a tym bardziej bramki nie jest zbyt dobrym rezultatem. Co prawda było to w głównej mierze spowodowane urazami, ale i tak… Po rozwiązaniu umowy Arszawin stwierdził, że jeśli nie pojawi się żadna interesująca oferta, to… zakończy swoją karierę (wypowiedział te słowa podczas wywiadu dla rosyjskiego „Sportfaktu”).
Na odpowiedź klubów nie trzeba było długo czekać. Ale jakich klubów! Pierwszy zgłosił się kazachski Kajrat Ałmaty, który ściągnął już Anatolija Tymoszczuka – jego kolegę z kadry Zenitu. Próbował zagiąć parol także na Aleksandra Kierżakowa, jednak ten wybrał za przystań Szwajcarię (w której swoją drogą strzelił wczoraj swojego pierwszego gola). Rosyjskie media pisały, że jedyną przeszkodą w tym potencjalnym transferze mogą być wymagania finansowe Arszawina. Temat jednak szybko upadł. Pojawiła się za to kolejna zainteresowana drużyna. A jest to…
… Vardar Skopje. Klub (uwaga, uwaga) z Macedonii. Trzeba jednak przyznać, ze w swoim kraju jest bez wątpienia potentatem, najlepszym w lidze i kimś, kto ma tam uznaną markę. Ale czy ligę macedońską można nazwać interesującą ofertą? Wątpliwa sprawa. Na korzyść Vardaru przemawia fakt, iż jego właścicielem jest Rosjanin, Siergiej Samsonenko, który mocno inwestuje w klub. Sprawa jak na razie stoi w miejscu. Arszawin zapytany o tę ofertę odmówił jakiegokolwiek komentarza.
Bez wątpienia wpływ na powolny upadek formy zawodnika miało również życie prywatne. Piłkarz rozstał się z żoną Julią, z którą ma trójkę dzieci. Arszawin tłumaczył, że poznał inną kobietę i to z nią postanowił spędzić resztę życia. Rozpoczęła się też walka o majątek czy alimenty. Cóż… trudna sytuacja rodzinna nie służy myśleniu o piłce i graniu na sto procent. Mimo wszystko, momentami nadal widać było te przebłyski formy Andrieja i „tego czegoś”, co mogliśmy podziwiać podczas turnieju Euro 2008. Miało to miejsce na treningach czy chociażby w majowym meczu Zenitu ze Spartakiem, w którym to otrzymał trochę czasu od Andre Villasa-Boasa. To jednak za mało by grać w klubie mistrza Rosji. Jak widać w Kubaniu Krasnodar także…
https://youtu.be/OmNdYH_cs8M
Mistrzostwo Rosji zdobyte po 23 latach hegemonii moskiewskich drużyn, zdobycie Pucharu UEFA, miano najlepszego gracza tego finału… Tym poszczyć się może legenda Zenitu i jeden z najlepszych rosyjskich piłkarzy po upadku ZSRR. Andriej Arszawin to ktoś, kto zapisał się w historii. Czy świat futbolowy jest gotowy na jego stratę? Pół roku temu mówiło się, że otrzymał od Zenitu ofertę pracy w sztabie szkoleniowym. Wtedy odmówił. Może jednak teraz skusi się na podobną propozycję? Jest też jeszcze szansa, że prócz Vardaru i Kajratu odezwie się jakiś klub ligi rosyjskiej, którego doświadczenie „Arszy” by się przydało. Tak…Wypada tylko czekać na rozwój sytuacji i trzymać za niego kciuki.