Amber Cup 2016: nowy początek


9 stycznia 2016 Amber Cup 2016: nowy początek

Wszyscy kibice ekstraklasy mają niemały problem. Polska liga śpi już ponad dwa tygodnie, a na wznowienie rozgrywek przyjdzie nam czekać do 12 lutego. Co prawda nasze głowy zaprzątają coraz to ciekawsze transfery rodzimych klubów i nadal obracamy się w piłkarskim kręgu, ale jednak prawdziwych piłkarskich emocji nie przeżywamy. Z pomocą przychodzi turniej Amber Cup 2016, który dzisiaj rozpocznie się w hali Ergo Arena w Gdańsku.


Udostępnij na Udostępnij na

To już dziesiąta edycja halowych zawodów, które od początku swą historię wiążą z miastem Słupsk. To w tamtejszej hali Gryfia odbywały się dotychczas wszystkie poprzednie edycje, w których wielokrotnie grały polskie kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej. Tegoroczne Amber Cup jest wyjątkowe. Po raz pierwszy odbędzie się w hali na pograniczu Gdańska i Sopotu. Jak mówił na konferencji prasowej organizator turnieju, Daniel Kaniewski, ryzyko podjęte z przenosinami turnieju było związane z chęcią rozwijania się, a sama Ergo Arena jest jedną z najnowocześniejszych w Polsce. W związku z tym postanowiliśmy przybliżyć Wam uczestników, ich możliwą formę i składy, którymi wyjdą na specjalnie utworzone boisko. A więc kto zagra w Amber Cup 2016?

1. Lechia Gdańsk

Gospodarz całego turnieju, który w ostatnich latach kilkukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Drużyna mająca w swoim składzie aktualnych reprezentantów kraju. Ta, która swoimi rozrzutnymi transferami zaskakiwała całą piłkarską Polskę. I choć w obecnym sezonie Lechia Gdańsk radzi sobie średnio, żeby nie powiedzieć słabo, to ma realne szanse na dodanie kolejnego tytułu do kolekcji. Do turnieju w szerokiej kadrze zostali zgłoszeni m.in. Sławomir Peszko, Daniel Łukasik czy Marko Marić. Reszta składu stanowi mieszankę złożoną z piłkarzy rezerw i pierwszej drużyny z Michałem Chrapkiem i Luksem Haraslinem na czele. Drużyna „Biało-zielonych” w ligowej tabeli obecnie zajmuje 10. miejsce z ogromną stratą do lidera, jednak ostatnie mecze w wykonaniu gdańszczan nie wyglądały najgorzej. Choć w ostatniej kolejce ponieśli porażkę, wcześniej wygrali z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław. Było widać, że drużyna z Gdańska nabierała jakości, której brakowało w poprzednich spotkaniach, dlatego Lechia jest faworytem. Za gdańszczanami przemawiają mocny skład, własny teren i z pewnością miejscowi kibice.

2. Śląsk Wrocław

Kolejny klub z piłkarskiej ekstraklasy i kolejny, który w obecnym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. Jak przewrotny jest futbol w Polsce, skoro drużyna zajmująca 4. miejsce w poprzednim sezonie dziś niemal bije się o utrzymanie? Można powiedzieć, że Śląsk Wrocław jest w kryzysie od początku rozgrywek. Spośród 21 spotkań wygrał tylko pięć, zajmuje 14. miejsce w tabeli z naprawdę symboliczną przewagą (jeden punkt) nad ostatnim Podbeskidziem Bielsko-Biała. Co prawda, przedświąteczną kolejkę wrocławianie mogą wspominać miło, wygrali bowiem właśnie z drużyną Roberta Podolińskiego, to jednak nie są faworytami. Dodatkowo roszady na ławce trenerskiej w połączeniu z dotychczasowo słabą formą nie wróżą nic dobrego.

Tomasz Hołota
Tomasz Hołota (fot. Slaskwroclaw.pl)

Kogo możemy się spodziewać w Gdańsku? Z pewnością, jak w przypadku Lechii – połączenia pierwszego zespołu z rezerwami. Śląsk nie ogłosił swojego składu na turniej, ale w przeszłości wystawiał solidnych graczy z Waldemarem Sobotą czy Sebastianem Milą. Na Ergo Arenie mają szanse zagrać Kamil Biliński, Tomasz Hołota, a być może i Flavio Paixao, którego brat ma podpisać kontrakt z Lechią Gdańsk. Prognozy dla Śląska nie są najlepsze. W obecnej formie trudno będzie liczyć na dobry wynik wrocławian.

3. Podbeskidzie Bielsko-Biała

Ostatni z ekstraklasy i ostatni w ekstraklasie. Skoro Śląsk jest w kryzysie, to co ma powiedzieć Robert Podoliński – jego zespół ostatni raz wygrał… 7 listopada! Z kolejki na kolejkę drużyna z Bielska-Białej spadała coraz niżej i niżej, obecnie jest pierwsza do spadku. Formy nie ma, o zawodników mogących wpłynąć na grę całego zespołu też trudno i znowu, jak w przypadku Śląska, nie ma co oczekiwać cudów. Bardziej realny jest scenariusz, że Podbeskidzie stanie się chłopcami do bicia, niż  że faktycznie zagrozi komukolwiek z rywali. Zawodnicy Roberta Podolińskiego w trwającym sezonie z turniejowymi rywalami jeszcze nie wygrali. Jakiego możemy spodziewać się składu? Daniel Kaniewski na konferencji prasowej informował, że drużyna z Bielska-Białej przyjedzie w najmocniejszym składzie. Mateusz Możdżeń i Kohei Kato to jedne z nazwisk, które zobaczymy w Gdańsku. Patrząc na ligową tabelę i  statystyki w porównaniu z innymi zespołami, popularni „Górale” mają nikłe szanse na wygraną z ekstraklasowymi klubami.

4. Drutex Bytovia Bytów

Pierwszy z dwójki klubów z zaplecza ekstraklasy. Drutex-Bytovia w I lidze radzi sobie nieźle, po 19 kolejkach uplasowała się w środku tabeli. Jednak ścisk w klasyfikacji sprawia, że do 5. miejsca bytowianie tracą raptem siedem punktów. Z pewnością zespół Drutexu nie jest kandydatem do wygrania turnieju. Ba, nie jest nawet kandydatem do ugrania czegokolwiek, ale nie można też spisywać go na straty. Mocnym punktem Drutexu Bytovii Bytów może okazać się Tomasz Kafarski, który zna gdańskie środowisko.

Tomasz Kafarski
Tomasz Kafarski, trener Drutex Bytovii Bytów (fot. Agnieszka Skórowska/igol.pl)

W przeszłości zasiadał bowiem na ławce trenerskiej Lechii. Dodatkowo bytowianie ostatni raz mecz o punktu przegrali w listopadzie. Co prawda większość remisowali, jednak często przeciwnik wyrównywał w końcówce meczu, jak chociażby Olimpia Grudziądz, która strzeliła bramkę w 92. minucie spotkania. Zespół Kafarskiego jest solidny, złożony głównie z graczy o równym poziomie. W drużynie byłego trenera Lechii najprawdopodobniej wystąpi Janusz Surdykowski. Napastnik jest najlepszym strzelcem całego zespołu. W trwających rozgrywkach strzelił dziewięć bramek. Oprócz niego na gdańskiej Ergo Arenie pojawi się m.in. Daniel Mąka, grający kiedyś w ekstraklasie w barwach Polonii Warszawa. Z pewnością Drutex Bytovia w porównaniu z Lechią czy Śląskiem wydaje się niegroźna, jednak nadal nie można jej lekceważyć.

5. MKS Chojniczanka Chojnice

Zespół, który w lidze radzi sobie podobnie jak Drutex Bytovia, ale jednak sprawił nie lada sensację awansem do ćwierćfinału Pucharu Polski. W dwumeczu z Legią Warszawa było 6:2 dla stołecznego klubu, jednak w pierwszym spotkaniu legioniści strzelił zwycięską bramkę dopiero w 80. minucie spotkania. Chojniczanka, obok Błękitnych Stargard, dołączyła do grona kopciuszków pucharowych rozgrywek, a jak będzie na Amber Cup? Zespół z Chojnic utrzymuje stabilną formę, która rośnie z meczu na mecz. Od czterech ligowych spotkań drużyna prowadzona przez Mariusza Pawlaka nie przegrała. Dodatkowo w składzie Chojniczanki wystąpi kilku byłych zawodników Lechii Gdańsk, m.in. Andrzej Rybski, Damian Podleśny czy zwycięzca turnieju z „Biało-zielonymi” – Przemysław Czerwiński. Pierwszoligowy zespół złożony jest z solidnych zawodników, którzy ogrywali się w przeszłości w ekstraklasie. Potrafią grać z silniejszym rywalem, ale w mocno obsadzonym turnieju będzie im ciężko powalczyć z najlepszymi. Jednak na początku drogi do ćwierćfinału wszystkie znaki na niebie mówiły podobnie. Być może i tym razem Chojniczanka Chojnice sprawi nie lada sensację.

6. i 7. Fabryka Futbolu i Polska Stars

Na Amber Cup nie mogło zabraknąć zespołu gwiazd. W przeszłości drużyny złożone specjalnie na turniej wygrywały całe zawody. Tak było w 2012 roku, gdy zespół pod wodzą Kamila Grosickiego – Grosik Team – sięgnął po złoto. Tym razem przyszła kolej Fabryki Futbolu i Polska Stars na stworzenie jedenastek. Grupa menadżerska złożyła swoją drużynę z piłkarzy, których interesy reprezentuje. Na Ergo Arenie zobaczymy Karola Linettego, Szymona Pawłowskiego czy Łukasza Gargułę. Nazwiskami skład porównywalny do Lechii Gdańsk. Z Fabryką Futbolu na pewno trzeba będzie się liczyć.

zurawski i kalu
Maciej Żurawski i Kalu Uche (fot. Numer10.blox.pl)

A co kryje się pod nazwą Polska Stars? Prawdziwa gratka dla tych, którzy pamiętają Wisłę Kraków z najlepszych czasów. Na halę obok Tomasza Frankowskiego wybiegną Kamil Kosowski, Maciej Żurawski i Tomasz Kłos! Elita dawnej „Białej Gwiazdy”. Dla starszych kibiców z pewnością będzie to nie lada przeżycie zobaczyć ponownie w grze swoich starych idoli, nawet jak nie będą prezentować formy, którą kiedyś zachwycali. Trudno powiedzieć, jak Fabryka Futbolu i gwiazdy Wisły poradzą sobie w turnieju. Inne drużyny mają przewagę spowodowaną zgraniem i elementami taktycznymi opracowywanymi na treningach. Jednak patrząc na same nazwiska, a w przypadku Polska Stars doświadczenie boiskowe, można spodziewać się ciekawych spotkań.

Ostatnia, ósma drużyna zostanie wyłoniona z finału eliminacji, w którym zmierzą się AZS Uniwersytet Gdański i El-Auta Poznań. Drużyny zostały podzielone na dwie grupy, w A zagrają Drutex Bytovia Bytów, Podbeskidzie Bielsko Biała, Polska Stars i zwycięzca eliminacji. W grupie B wystąpią Chojniczanka Chojnice, Fabryka Futbolu, Lechia Gdańsk oraz Śląsk Wrocław.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze