Alvaro Morata przyszłością Juventusu?


Dla młodego piłkarza wywalczenie miejsca w podstawowym składzie jednego z czołowych klubów Serie A graniczy niemalże z cudem. Wszystko wskazuje na to, że ta nie lada sztuka udała się Alvaro Moracie, który z tygodnia na tydzień ma coraz większy wpływ na grę Juventusu.


Udostępnij na Udostępnij na

Perspektywiczny Hiszpan urodził się 23 października 1992 roku w Madrycie. Tam też w wieku 13 lat rozpoczął swoją sportową karierę w juniorskich drużynach Atletico, którą kontynuował w Getafe, a następnie w Realu. To właśnie w drugiej drużynie „Królewskich” w 2010 roku zadebiutował w seniorskiej piłce. Przez trzy lata gry w „Canteranos” rozegrał 83 mecze, zdobywając aż 45 bramek, co zaowocowało awansem do pierwszego zespołu ekipy z Santiago Bernabeu. Z powodu dużej konkurencji w linii ataku Morata nie miał tam jednak zbyt wielu okazji do prezentowania swoich umiejętności. Dlatego też w 2014 roku otrzymał propozycję pracy w Juventusie Turyn, z której bez wahania skorzystał.

Kiedy informacja o transferze młodego Hiszpana do ekipy mistrza Włoch za 20 milionów euro obiegła piłkarski świat, wielu znawców piłki nie było przekonanych, czy dzięki tej decyzji będzie miał on więcej okazji do gry. Konkurentami Moraty miała być bowiem dwójka doświadczonych i cenionych napastników – Carlos Tevez oraz Fernando Llorente. Można było również usłyszeć wiele głosów wyrażających dezaprobatę „tifosich” dla tego transferu, ponieważ w tym samym czasie aktualny król strzelców z Torino, Ciro Immobile, przenosił się za 19,5 miliona euro do Borussii Dortmund. W tamtym momencie niemalże identyczne kwoty transakcji oraz fakt posiadania przez Juventus praw do połowy karty zawodniczej króla strzelców Serie A bezdyskusyjnie wskazywały na to, że działacze „Starej Damy” popełnili błąd, nie stawiając na brylującego w Serie A Włocha.

(tłum. red.) Podpisywać kontrakt z Moratą, gdzie Real Madryt może go odkupić, jeżeli jego forma eksploduje, w tym samym czasie pozwolić Ciro Immobile przejść do Dortmundu… Głupota.

Zgodnie z oczekiwaniami początki Alvaro na Juventus Stadium nie były zbyt udane. Zawodnik nie mógł wywalczyć sobie miejsca w podstawowej jedenastce, na co bezpośredni wpływ z pewnością miała zmiana otoczenia, o czym sam zainteresowany mówił w jednym z pierwszych wywiadów w biało-czarnych barwach: – We Włoszech jest ciężko, trudno zdobyć gola. Dużo więcej pracujemy tu nad siłową częścią futbolu. Dużo czasu zajęła mi adaptacja i poczucie pewności na boisku, ale codziennie czuję się silniejszy i szybszy.

Jednak ostatnie mecze pokazują, że zaufanie, jakim obdarzył go Massimiliano Allegri, zaczyna procentować, na czym zyskują zarówno klub, jak i sam piłkarz. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że szanse, które otrzymuje coraz częściej młody Hiszpan, spowodowane są w dużej mierze gorszą formą jego rodaka, Fernando LIorente. Lecz nawet z takich prezentów należy umieć zrobić pożytek, co bez wątpienia w ostatnich dwóch spotkaniach „Bianconerich” uczynił Morata, dwukrotnie trafiając do bramki rywala. O ile w meczu przeciwko Milanowi gol rosłego napastnika miał spory wkład w trzypunktową zdobycz zespołu, o tyle bramka w zeszły weekend z Ceseną przyczyniła się zaledwie do remisu lidera z dziewiętnastą drużyna Serie A, na temat czego wypowiedział się Morata: – Cieszę się, że udało mi się wpisać na listę strzelców. Oddałbym jednak tę bramkę za nasze zwycięstwo.

https://www.youtube.com/watch?v=Z-GZeeAXZ9E

Od momentu, w którym Hiszpan zaczął regularnie pojawiać się na boisku, coraz głośniej można usłyszeć o możliwości skorzystania przez Real Madryt z klauzuli zawartej w kontrakcie, zezwalającej podobno na odkupienie Moraty za 30 milionów euro. Jednak na tę chwilę zawodnik nie zaprząta sobie głowy przyszłością, skupiając się na teraźniejszości, o czym zresztą mówił, zapytany przez włoskich dziennikarzy: – Nie znam klauzuli w moim kontrakcie, znają ją „Juve” i Real. Ja nie mogę się zatrzymać, żeby o tym pomyśleć. Po prostu jestem szczęśliwy w Juventusie.

Wszystko jednak wskazuje na to, że „Bianconerim” będzie bardzo trudno utrzymać wschodzącą gwiazdę w swoich szeregach. Aktualnie włoskie kluby nie dysponują takimi środkami, żeby zrezygnować z 30 milionów euro oraz nie oferują tak wysokiego poziomu ligi jak Hiszpanie, Anglicy czy Niemcy. Chociaż powrót już w tym sezonie do Madrytu nie byłby dobrym rozwiązaniem dla perspektywicznego napastnika, ponieważ bardzo szybko mógłby wrócić do oglądania meczu z ławki rezerwowych, co bardzo mocno wyhamowałoby jego karierę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze