Dziś hit 8. kolejki La Liga. Na El Madrigal, trzeci w tabeli Primera Division, Villarreal podejmie wicelidera Barcelonę. Wicemistrzowie Hiszpanii znów zagrają bez Ronaldinho, który tak balował po efektownym zwycięstwie reprezentacji Brazylii nad Ekwadorem w el.MŚ`10, że spóźnił się na samolot i nie dotarł do Katalonii na czas.
Jak twierdzi brazylijski dziennik „O Globo” zabawa była przednia, a oprócz Rooniego, udział w niej wzięli również Julio Baptista i Robinho. Fundatorem całej akcji miał być ten ostatni, który zadbał o to by gościom niczego nie zabrakło (alkohol, prostytutki i…prezerwatywy). Cała trójka bawiła się tak wspaniale, że następnego dnia nie zdążyła na samolot i później niż w klubach oczekiwano, wróciła do Hiszpanii. Co ciekawe, kilka dni przed tym wybrykiem, Braca chciała Ronaldinho dać…podwyżkę. Wszystko przez to, że Brazylijczyka przestaje obowiązywać 5-letni, ochronny okres podatkowy i piłkarz ze swoich 24 mln euro rocznych zarobków może w związku z tym stracić aż 9. Barcelona chce w związku tym płacić mu 2 mln euro więcej, by przekonać swojego asa (?) by na Camp Nou został jak najdłużej. Nie od dziś bowiem wiadomo, że piłkarz roku FIFA 2004 i 2005 chce opuścić Barcelonę, głównie ze względu na wysokie podatki i odejść do Anglii, gdzie takich problemów już nie ma. Kto wie czy jednak Roonie Barcy nie opuści już zimą. Na piątkowym treningu, rada drużyny na czele z dwoma kapitanami: Carlesem Poyulem i Xavim zjawiła się z 10-stronnicowym kodeksem postępowania, który każdy zawodnik winien od teraz przestrzegać. Jednym z jego najważniejszych punktów jest zakaz imprezowania na 48 godzin przed meczem i obecność w domu o godz.23 na dzień przed spotkaniem. Co na to Ronaldinho?
Brakiem Rooniego mało kto się jednak w Katalonii przejmuje, bo przecież od początku sezonu największą gwiazdą Barcy jest lider klasyfikacji snajperskiej La Liga, Leo Messi. Większym problemem jest fakt, że wicemistrzowie Hiszpanii zawsze po przerwie reprezentacyjnej spisywali się słabiej. Frank Rijkaard zauważa ten problem, ale…- Dzisiejszy mecz jest dla nas egzaminem, czy potrafimy sobie z tym poradzić – mówi. Inny problem Blaugrany to teren, na którym mecz się odbędzie. Na El Madrigal, Katalończycy wygrali tylko raz w ostatnich pięciu spotkaniach (w sezonie 2004/2005 2:0). – Barcelona ma najlepszy zespół w Hiszpanii, w składzie z piłkarzami, którzy sami potrafią wygrać mecz – komplementuje rywala, Manuelle Pellegrini dodając: – Jeśli jednak będziemy stanowić zgrany kolektyw możemy dziś wygrać. – El Madrigal to trudny teren – zaznacza Rijkaard. Trzy punkty będą więc dla nas bardzo motywujące.