O ile odpadnięcie takich drużyn jak Borussia Dortmund, PSG, czy Manchester United z dalszej gry o puchar Ligi Mistrzów nie budzi jakichś skrajnych emocji, o tyle wypadnięcie Barcelony jest oczywistą sensacją. Czy piekielnie mocna maszyna powoli zaczyna zwalniać, przegrzwać się, nie wytrzymywać tempa?
Barcelona przegrała walkę o półfinał Ligi Mistrzów… to dziś temat numer jeden w tramwajach, metrze, na ulicach, sklepach i domach. Dlaczego? Kto by się spodziewał, że wojujące w lidze hiszpańskiej Atletico, będzie wstanie również na poletku europejskich pucharów narobić takiego zamieszania. No właśnie – w poprzednim roku takim bandyckim atakiem na drużyny, które przyjęły w pewnym sensie status „świętej krowy”, popisali się piłkarze Juergena Kloppa, którzy awansowali aż do finału Ligi Mistrzów, a niewiele zabrakło, aby wygrali cały turniej.
Nie oznacza to, że teraz do głosu dojdą Atletico i Borussia, bądź zespoły ich pokroju – osobiście w to nie wierze, przynajmniej jeszcze nie teraz. Barcelona, mimo że przegrała rywalizacje ze spisywanymi na stratę piłkarzami z Madrytu, najprawdopodobniej za rok ma dużą szansę wrócić z przytupem, jednak w głowach działaczy klubu z Katalonii musi zafunkcjonować pewien proces myślowy, przed którym usilnie się bronili. Nadeszła jednak chwila, że będą do tego zwyczajnie zmuszeni.
O co chodzi? Czy ktoś wyobraża sobie Barcelone bez Xaviego, Iniesty, czy choćby Alvesa? Oczywiście, że nie. Ten skład od lat ulega tylko częściowym, a można powiedzieć, że wręcz śladowym zmianom, ponieważ każdy, kto ma jakieś pole decyzyjne w kontekście drużyny, boi się wymienić jakiekolwiek części tej maszyny, aby ostatecznie nie zepsuć jej doszczętnie. Problem polega na tym, że każda z tych części się eksploatuje i aby mechanizm nadal mógł działać na najwyższych obrotach, to należy pomyśleć o gruntownym remoncie.
Problem może stanowić zakaz, jaki został nałożony na Barcelonę – mowa oczywiście o zakazie ruchów transferowych. Wyjściem z tej sytuacji może być jednak postawienie na własnych wychowanków. Któż lepiej zna się na szkoleniu młodych zawodników i wreszcie, kto generuje największą liczbę zawodników, którzy robią zawrotne kariery w zawodowej piłce. No oczywiście, że legendarna szkółka „Barcy”. Zamiast odwoływać się od orzeczenia FIFA, zalecałbym zerknąć do własnych zbiorów, w których nie brakuje talentów na miarę Messiego, Xaviego, czy Iniesty.
Oczywiście nie chodzi o to, żeby wypuścić na boisko młodzież i dać im się ogrywać. Barcelona to zbyt poważna marka, żeby mogła sobie na coś takiego pozwolić. Mowa oczywiście o zintensyfikowaniu pewnej procesowości, jaka ma miejsce w przypadku wprowadzania nowych zawodników. Dotąd mam wrażenie, że nieco było to zaniechane, ponieważ nikt nie wyobrażał sobie tej wspaniałej drużyny bez wielkich gwiazd.
Gwiazdy, o których mowa, mimo wszystko już do mnie nie przemawiają albo przemawiają coraz mniej. Kiedyś widziałem Xaviego, Inieste i Messiego, którzy wygraliby na każdym stadionie świata, z każdą drużyną, pełni swobody, luzu i przeświadczenia, że i tak wygrają. Mieli wpisane w głowy, że zwycięstwo należy do nich. Teraz widzę piłkarzy, którzy szukają swej dawnej formy na siłę, dzięki czemu widać frustracje, która z kolei powoduje taki stan, że zamiast grać – kombinują, szukają winnych w postaci źle polanej murawy, sędziów i wszystkiego wokoło, tylko nie w sobie. Kiedyś nic nie było w stanie ich złamać, dziś widać w ich poczynaniach nadmiar nerwów i pochopności.
Dla kibiców sympatyzujących z ekipą Barcelony odpadnięcie z walki o puchar Ligi Mistrzów jest prawdziwą zagładą, jednak wydaje mi się, że może to być bodziec do poważnych zmian w tej drużynie, ponieważ teraz jest już jasne, że ta maszynka do zdobywania tytułów po prostu szwankuje i trzeba coś zrobić, coś innego niż dotychczas…
Pytanie tylko, czy faktycznie dojdzie do zdrowego podejścia w przypadku tej niezbyt przyjemnej sytuacji dla fanów, będących dzisiaj w żałobie. Czy może jednak działacze „Barcy” postąpią nierozważnie i (przy założeniu, że zlikwidują zakaz) kupią kilku piłkarzy za bajońskie sumy… Obawiam się, że ten scenariusz jest, niestety, bliższy realizacji, ponieważ w dzisiejszym futbolu już mało który klub z tzw. „piłkarskiego Olimpu” stawia na wprowadzanie młodych piłkarzy do pierwszego składu – często bez większego doświadczenia w grze na tym poziomie. Lepiej kupić prawie-pewniaka, który poniżej pewnego poziomu nie zejdzie. Łatwizna? Takie czasy…
aha dz
Jaka sensacja? Wiadomym było, że Atleti może z
nimi wygrać.
E123 - dokładnie. Typowy artykuł do nabicia wejść
na stronę.
" aby mechanizm nadal mógł działać na
najwyższych obrotach, to należy pomyśleć o
gruntownym remoncie" - serio?Wystarczy DOBRY Trener z
doświadczeniem w europejskich rozgrywkach i WŁASNYM
pomysłem na grę FCB + Środkowy Obrońca i 2
wartościowych zmienników - środkowy pomocnik i
przede wszystkim środkowy Napastnik. A nie T.Martino
koleś z "kosmosu",bo Ja np do teraz nie mam pojęcia
czemu działacze Barcy postawili własnie na
niego?Kolesia który nigdy nie prowadził
europejskiego zespołu.Nie ma sensu zwalać
wszystkiego na Tate M. ,bo kontuzja Messiego i
słabsza dyspozycja nie których zawodników zrobiła
swoje- co widać po wynikach spotkań ze słabszymi
zespołami La Liga.Brak wartościowych zmienników
też zrobił swoje,ale to nadal FC BARCELONA więc
nie ma się czym martwic ;d pzdry
Prosze bardzo
za co ?
za Twoja unikalna wiedze na temat pilki noznej na
pewno duzo osiagniesz
aha spoko błąd
Dlatego Messi powinien odejść do PSG:
http://noznapilka.pl/dlatego-messi-powinien-odejsc-do
-psg/
atletico jest lepsze niż pojbana barca