A jednak! Henry w Barcelonie!


Ledwo sezon dobiegł końca, a już w Premier League wielkich transferów bez lików, począwszy od wielkiej ofensywy Manchesteru United, a kończąc na przejściu Thierry’ego Henry’ego do Barcelony!


Udostępnij na Udostępnij na

I właśnie transfer Francuza to temat nr 1 we wszystkich dziennikach i magazynach. O jego przejściu do „Blaugrany” mówiło się już – uwaga – od ponad półtora roku. Zawirowań było wiele, najpierw Henry do ostatniej chwili zwlekał z podpisaniem kontraktu, potem powiedział, że będzie grał w Arsenalu do końca kariery, a następnie zaczął krytykować pozycję w lidze i politykę transferową klubu, aż w końcu sam Arsene Wegner zdecydował się go wypuścić. To był ostatni dzwonek, aby zarobić pieniądze na już prawie 30-letnim zawodniku. 24 miliony euro wydają się sumą sporą, ale żywą legendę i symbol Arsenalu powinno wycenić się chyba na znacznie więcej. – Wybrałem Barcelonę z powodu futbolu, jak gra ta drużyna, dla jej historii i stadionu. – przyznał. Podobno też spore znaczenie miało to, że Wegner nie chciał z nim przedłużyć kontraktu wygasającego za rok. Czy jednak to dobry transfer? Francuz w Arsenalu miał niepodważalną pozycję, a w Barcelonie możliwe, że będzie siedział na ławce rezerwowych…
Przypomnijmy, że Thierry Henry jest najlepszym strzelcem w historii „Kanonierów”, w 369 meczach zdobył 226 bramek.
Warto jeszcze napomknąć, że po ośmiu (!) latach siedzenia na ławce klub opuścił Jeremy Aliadiere. Piłkarz określany jako mieszanka Henry’ego i Nicolasa Anelki trafił do Middlesbrough.
Do Realu Madryt powrócił z wypożyczenia Julio Baptista, w odwrotną stronę powędrował Jose Antonio Reyes. Z wypożyczenia powrócił Carlos Vela, a zakupiony został Nordreit Havard z FK Haugesund.

Man Utd buduje potęgę

To, że Manchester United ma drużynę kapitalną, wiemy od dawna. Jednak jak określić ją po ostatnich transferach, których dokonał sir Alex Ferguson? W końcu na Old Trafford trafił Owen Hargreaves, piłkarz o klasę lepszy od Michaela Carricka w przyszłości na pewno zastąpi coraz starszego Paula Scholesa. Nani ze Sportingu Lizbona to kolejna wersja Cristiano Ronaldo, kto nie wierzy w jego klasę, zapraszam do obejrzenia chociażby jego bramki w meczu Belgia-Portugalia. Ostatnim ciekawym nabytkiem jest Anderson z FC Porto. Piłkarz do znudzenia przypominający Ronaldinho, zarówno pod względem wyglądu jak i stylu gry. Tylko pamiętajmy, że Brazylijczykom w Premiership jest niezwykle ciężko… Pamiętacie Klebersona?
„Czerwone Diabły” pozbyły się jak na razie tylko Alana Smitha, który rzadko mieścił się w podstawowym składzie drużyny i często grał na pozycji środkowego pomocnika, a nie jako nominalny napastnik. Były gracz Leeds zasili od nowego sezonu Newcastle United.

Cisza transferowa Chelsea spowodowana jest oficjalnie tym, że Jose Mourinho nie potrzebuje żadnych wzmocnień w swoim składzie. Mówi się jednak o tym, że kurek z petrodolarami zakręcił po prostu Roman Abramowicz, który jest niezadowolony z wyników i stylu gry drużyny. Na Stamford Bridge trafił Claudio Pizarro na zasadzie wolnego transferu z Bayernu Monachium. Tylko po co? Portugalski szkoleniowiec zainwestował również w dwóch solidnych obrońców: Alexa z PSV Eindhoven i Tala Ben Haima z Boltonu. Chyba wreszcie skończą się jego problemy z ustawieniem czwórki defensorów, a Michael Essien na dobre powróci do drugiej linii.

Rafa Benitez mówił o milionach funtów na transfery, tymczasem w klubie wielka cisza (czyżby przed burzą?). Póki co do klubu trafił tylko Lucas Leiva z Gremio, a do Sampdorii powrócił Danielle Padelli.

W pozostałych drużynach względny spokój, być może za niedługo transferową ofensywę przypuści Manchester City, który ma zostać przejęty przez tajlandzkiego polityka.

Są również trzy polskie akcenty. Błażejowi Augustynowi znudziło się siedzenie na ławce w Boltonie i przeszedł do Legii Warszawa. Jak wiadomo, do Arsenalu trafił Łukasz Fabiański. A wszyscy czekamy na decyzję, gdzie w następnym sezonie zagra Jerzy Dudek. A rozciągłość jest duża: od klubów z Polski, poprzez Bolton, a na Realu Madryt skończywszy.

Ciąg dalszy nastąpi…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze