Mecz jeszcze trwał, gdy ludzie w mediach społecznościowych wydali wyrok na portugalskiego menedżera. "Sacked in the morning" - mówili wszyscy. Memy, zdjęcia, złośliwe wpisy - temu nie było końca. Jak się jednak okazało, ci, którzy byli pewni pożegnania się z „The Special One", mylili się, przynajmniej na razie.
Jedni mówią, że ma dwa mecze, inni sądzą, że cały miesiąc. Ile naprawdę będzie miał czasu Jose Mourinho na wyprowadzenie swojej drużyny na prostą, wie tylko Roman Abramowicz. Wystarczy tylko jeden jego telefon, by ten tekst stał się nieaktualny, bo poniżej zamieszczam pięć powodów, dla których Rosjanin nie powinien kończyć współpracy ze swoim obecnym menedżerem.
1. Letnie okienko transferowe
Diego Costa, Cesc Fabregas czy Filipe Luis. W dodatku powrót z wypożyczenia w Atletico Madryt Thibaut Courtois. Takie zakupy poczyniono rok temu. Zakupy, które sprawiły, że od początku sezonu wymieniano „The Blues” jako najpoważniejszego kandydata do tytułu mistrzowskiego.
W lato poprzedzające obecną kampanię takich ruchów zabrakło. I to był bardzo duży błąd. Mourinho jest menedżerem, który nie stosuje zbyt wielu rotacji, nie wykorzystuje w trakcie sezonu w rozgrywkach ligowych dużej grupy piłkarzy. Raczej jeśli ma ku temu możliwość, stawia na te same twarze. To w połączeniu ze specyficznym modelem zarządzania kadrą sprawia, że gracze po jakimś czasie potrzebują odpoczynku, a więc, by utrzymać odpowiednią jakość w wyjściowym składzie, muszą mieć dobrych zmienników. A tych zmienników obecnie nie ma.
http://i68.tinypic.com/9axnao.png
Brytyjskie media sugerują, że manewry z wystawianiem Kurta Zoumy na prawej obronie czy posyłanie w bój młodego Kenedy’ego to znaki od Mou w stronę ludzi zarządzających klubem, mające pokazać, że menedżer nie ma alternatyw i musi stawiać na takie niestandardowe i niezbyt korzystne rozwiązania. Wszyscy narzekają na Ivanovicia, ale jakie są realne alternatywy dla Serba? Wspomniany Zouma na swojej dalece od nominalnej pozycji lub Baba Rahman pozwalający Azpilicuecie na przejście na prawą stronę bloku obronnego. Żadna nie gwarantuje wielkiej poprawy jakości, bo francuski defensor nie daje wielu opcji w ofensywie, a Ghańczyk jest niedoświadczony i potrzebuje czasu, by przygotować się do regularnej gry na Wyspach.
Popatrzmy też na środek pola. Kogo Portugalczyk może wystawić, jeśli chce dać Fabregasowi odpocząć? Kto w kadrze londyńskiego zespołu jest w stanie zastąpić Hiszpana w roli pomocnika kreującego? Ramires? Mikel? Nie, bo nie mają takiej charakterystyki. Dlatego odpowiedzialność za wyniki powinny ponieść też osoby, które pracują nad transferami. Mourinho jest z zakupów niezadowolony i parokrotnie dawał temu wyraz. Dlatego klub ze Stamford Bridge musi aktywnie wziąć udział w kolejnym oknie transferowym i naprawić swoje błędy.
2. Poparcie fanów
Wyniki? Słabe. Gra? Bez polotu i determinacji. Atmosfera wokół klubu fatalna. A mimo to kibice Chelsea nie tracą cierpliwości i stoją murem za swoim trenerem. Mourinho jest uwielbiany przez nich za swój styl bycia, za sławne gry na konferencjach prasowych, a przede wszystkim za trofea, za wprowadzenie klubu na najwyższą światową półkę.
Chelsea fans still sing for Mourinho despite broken record of futility. https://t.co/CHYFNi7qbj by @LeanderAlphabet pic.twitter.com/WkqrUYeSB4
— Yahoo Soccer (@FCYahoo) October 31, 2015
Jeśli po tylu niepowodzeniach w trakcie meczu z Liverpoolem fani nadal śpiewają na jego cześć i nie chcą słyszeć o rozstaniu z nim, to być może należy ich posłuchać. Częściej przecież jest na odwrót – zarząd popiera trenera, ale kibice są mu przeciwni. Abramowicz musi to widzieć i musi też wiedzieć, że zwalniając kogoś, kto ma taką reputację na trybunach, strzeli sobie w stopę, bo zamiast pozytywnych przyśpiewek o Mou mogą się zacząć te negatywne o właścicielu całego interesu.
3. Stabilność
Obecnie klub z zachodniej części stolicy Wielkiej Brytanii przechodzi okres braku stabilizacji, ale tu nie chodzi o wyniki sportowe, ale o czas pracy, jaki otrzymuje menedżer. Abramowicz w przeszłości bardzo impulsywnie pozbywał się kolejnych szkoleniowców, przez co praca przy Stamford Bridge zyskała miano mało pewnej, zależnej od często zmieniającego zdanie miliardera. Zatrudnienie „The Special One” po raz drugi miało służyć zerwaniu z tym wizerunkiem, bo wierzono w wieloletnią współpracę.
Mourinho zdobył mistrzostwo w maju tego roku. Jeśli teraz straciłby pracę, to spotkałby go podobny los jak Roberto Di Matteo, który wygrał z Chelsea Ligę Mistrzów po to, by być parę miesięcy później bez pracy. Jeżeli Abramowicz chce zatrudniać w Chelsea najlepszych szkoleniowców, to nie może ich zmieniać jak rękawiczki, bo w końcu ktoś mu odmówi, ktoś z dużych nazwisk trenerskich powie mu „nie”, bo nie stwarza odpowiednich warunków dla pracy trenera.
4. Koszty
Jak donosi „The Independent”, jeśli zdecydowano by się na zakończenie współpracy, to koszty takiego ruchu mogłyby wynieść nawet powyżej 30 milionów funtów. Co nawet dla tak bogatej osoby, jaką jest włodarz Chelsea, może się wydawać dużo.
It would cost Roman Abromovich £37.5 million to sack under-fire boss Jose Mourinho #CFC: https://t.co/LyT8bfevUM pic.twitter.com/s0qz8KsoIW
— B/R Football (@brfootball) October 26, 2015
30 milinów euro to tyle, ile trzeba by było zapłacić obecnie za bardzo dobrego piłkarza. Dlaczego więc zamiast wydawać te pieniądze na koszty rozwiązania kontraktu, właściciel Chelsea nie użyje takich środków na rynku transferowym, pomagając tym samym sobie, drużynie i trenerowi? W dodatku trzeba pamiętać, że zatrudnienie nowego szkoleniowca to dodatkowe koszty, więc kwota takiej operacji byłaby de facto wyższa.
5. Każdy trener ma lepsze i gorsze momenty
Mistrzostwo w maju, o którym już pisałem wyżej, wiele innych trofeów zdobytych dla zespołu ze Stamford Bridge, w dodatku miano najwybitniejszego szkoleniowca w historii „The Blues”. Jose Mourinho niesamowicie zasłużył się dla swojego klubu i jak nikt w jego historii zapracował, by dano mu szansę wyjścia z tej niełatwej sytuacji.
Każdy wielki trener miał momenty kryzysowe w swojej karierze, każdy nie zawsze wygrywał. Bo czasem trzeba przegrać, tak, by zwyciężył ktoś inny. Wenger już od ponad dekady nie wygrał Premier League, sir Alex Ferguson długo czekał na swój pierwszy triumf w tych rozgrywkach, a później też nie zawsze był w nich zwycięski (od 2003 do 2007 roku zdobył tylko jedno trofeum). A to są przecież wybitne postaci piłkarskiego świata.
Dlaczego więc nie można dać portugalskiemu szkoleniowcowi szansy? Jeśli sam się nie podaje do dymisji, to znaczy, że chce znaleźć rozwiązanie tego stanu rzeczy, że mimo wszystko nie jest całkowicie bezradny. Jeśli jego klub go poprze, da mu czas i pozwoli powoli, krok po kroku wyjść z kryzysu, to bez zwalniania czy zatrudniania kogokolwiek zyska o wiele lepszego trenera, niż miał parę miesięcy temu. Mourinho musi sam znaleźć rozwiązanie i jeśli uda mu się to zrobić, to sam będzie silniejszy, będzie miał o wiele mocniejszych mentalnie zawodników i pokaże, że nie jest menedżerem tylko na dwa, trzy lata.
O tym, dlaczego należy zwolnić Mourinho, przeczytacie w osobnym tekście.