W dobrych nastrojach na zimowy urlop mogli wybrać się piłkarze Groclinu. Czwarta pozycja w ligowej tabeli to duży sukces. Gdy dodamy do tego awans do ćwierćfinałów Pucharu Polski i Pucharu Ekstraklasy,czyli rozgrywek z których odpadł już lokalny rywal - Lech to rysuje nam się bardzo pozytywny wizerunek Groclinu.
Klub Zbigniewa Drzymały od dawna jest jedną z czołowych ekip w kraju. Jednak osłabienia jakich doznał latem wydawały się na tyle kluczowe, że większość fachowców przed sezonem widziała Dyskobolię w środku tabeli. Brak Michała Golińskiego, Piotra Świerczewskiego,Takesura Chinyamy i przede wszystkim Macieja Skorży okazał się praktycznie niezauważalny. Odejście dwóch podstawowych, środkowych pomocników wpłynęło nawet pozytywnie, gdyż pozwoliło na rozwinięcie skrzydeł i wzięcie pełnej odpowiedzialności za grę przez Radosława Majewskiego. Były rozgrywający Znicza Pruszków to jedno z największych odkryć w polskiej piłce ostatnich lat. Trener Jacek Zieliński na nim oraz Adrianie Sikorze oparł ofensywną siłę Groclinu. Nowy szkoleniowiec nie zapomniał także o formacji defensywnej. Odkurzył niedocenionego Pance Kumbeva, przesuwając go na pozycję defensywnego pomocnika. Oprócz niego jesienią pierwsze skrzypce grali młody Tomasz Jodłowiec i doświadczony Radek Mynar.
Najlepszy mecz: Groclin Grodzisk – Korona Kielce 4:0
Zdecydowanie najlepszym spotkaniem w wykonaniu drużyny z Grodziska był mecz z Koroną Kielce. Choć wynik wskazuje co innego, zwycięstwo nie przyszło łatwo, a pojedynek rozstrzygnął się dopiero w drugiej połowie. Po przerwie świetne zawody rozegrali Filip Ivanovski, Radek Mynar, Jarosław Lato i niezawodny Adrian Sikora – autor klasycznego hattricka. – Nastąpił wreszcie taki mecz na jaki długo czekałem – mówił po końcowym gwizdku, zadowolony Jacek Zieliński.
Najgorszy mecz: Groclin Grodzisk – Ruch Chorzów 1:4
Groclin punktów mógłby mieć jeszcze więcej gdyby nie fatalny falstart w pierwszej kolejce. Piłkarze Drzymały skompromitowali się nas własnym boisku, przegrywając z Ruchem Chorzów. Piłkarskiego smaczku zwycięstwa dodawał fakt, że „Niebieskich” prowadzi Duszan Radolsky dawny trener Groclinu, pamiętany z sukcesów w Pucharze UEFA.
Najlepszy zawodnik: Adrian Sikora
To była jedna z najlepszych rund w wykonaniu Adriana Sikory. Utalentowany napastnik był wiodącą postacią drużyny i jej najlepszym strzelcem (zdobył 8 bramek). To od niego Jacek Zieliński rozpoczynał ustalenie wyjściowej jedenastki. Z uwagi na duże zasługi i lojalność Zbigniew Drzymała zgodził się na odejście Sikory zimą, jeśli tylko pojawi się konkretny kontrahent z zagranicy. Póki, co wszystko wskazuje na to, że najlepszy zawodnik Groclinu zostanie do końca sezonu w Grodzisku.
Największe rozczarowanie: Piotr Rocki
Piotr Rocki to jedna z największych ligowych osobowości. Potrafi zaciekle walczyć jak wojownik, a po meczu cieszyć się jak małe dziecko. Dowcipny, lubiany przez większość boiskowych kolegów. Ostatnie sezony miał też niezłe piłkarsko, zarówno w Odrze jak i Groclinie był wiodącą postacią. Jednak runda jesienna to pasmo rozczarowań popularnego „Rockiego”. Przez większą część czasu okupywał ławkę rezerwowych, spędzając na boisku łącznie tylko 445 minut i strzelając zaledwie jedną bramkę.
Perspektywy na przyszłość:
Rzecznik prasowy Groclinu – Jerzy Pięta na łamach rożnych mediów zapowiada, że drużynę stać na wicemistrzostwo. Przy odrobinie szczęścia cel jest do osiągnięcia, choć ekipa z Grodziska skoncentruje się pewnie w głównej mierze na Pucharze Polski, który jest najkrótszą drogą do europejskich pucharów. W drużynie nie powinno nastąpić zbyt wiele zmian kadrowych. Niemal pewne jest zostanie Sikory i Majewskiego, których chętnie widziałaby w swoich szeregach krakowska Wisła. O znaczących wzmocnieniach póki co nic nie słychać.
Już w czwartek kolejnym zespołem, który znajdzie się pod „lupą” iGola będzie 3. drużyna Orange Ekstraklasy – Lech Poznań.
