37 kolejka SPL


W weekend poznaliśmy spadkowicza ze Scottish Premier League. Okazał się nim Dunfermline Athletic, który przegrał z Inverness i przy jednoczesnej wygranej Saint Mirren nie ma szans na odrobienie strat w ostatniej kolejce. Jeśli "The Pars" uda się utrzymać obecną kadrę, to ich przygoda w drugiej lidze powinna potrwać tylko jeden sezon.


Udostępnij na Udostępnij na

Mające nóż na gardle Saint Mirren wygrało arcyważny mecz wyjazdowy z Motherwell i dzięki temu może świętować pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej Szkocji. W sobotnim meczu to „The Steelmen” lepiej prezentowali się w pierwszej części i zasłużenie prowadzili po bramce McCormacka. Na początku drugiej połowy miejscowi prowadzili już 2:0, a drugiego gola – tym razem z rzutu karnego po zagraniu ręką Millena – dorzucił napastnik „The Well”. Szkot mógł zostać bohaterem spotkania, ale przyjezdni nie zamierzali rezygnować z walki o punkty. Wprowadzony w drugiej połowie John Sutton zdobył kontaktowego gola głową, a sto osiemdziesiąt sekund później był już remis po golu drugiego rezerwowego Billy’ego Mehmeta. Zwycięstwo „Świętym” zapewnił Sutton pięknym strzałem z woleja pokonując bezradnego Meldruma. Goście udowodnili, że potrafią grać, a młodszy brat słynnego – swojego czasu – Chrisa przypomniał sobie, jak strzela się bramki. Dzięki trzem punktom – i przy jednoczesnej porażce Dunfermline – podopieczni Gusa MacPhersona zapewnili sobie utrzymanie w Scottish Premier League.

Dość nieoczekiwany przebieg miało spotkanie na Tulloch Caledonian Stadium, gdzie grający lepiej i przeważający przez cały mecz Dunfermline przegrało z gospodarzami 1:2. W pierwszej części blisko sześć i pół tysiąca kibiców zgromadzonych na stadionie zobaczyło tylko jednego gola, a zdobył go McIntyre ładnym strzałem. Drugie czterdzieści pięć minut to w dalszym ciągu przewaga gości, którzy znając wynik jednocześnie rozgrywanego meczu w Motherwell musieli swoje spotkanie wygrać. Defensywa „The Pars” pogubiła się trzynaście minut przed końcem i Hastings doprowadził do wyrównania, które oznaczało dla przyjezdnych spadek z ligi. Rzucili się oni wobec tego do gorączkowych ataków, a gospodarze skrupulatnie ten fakt wykorzystali trafiając minutę przed zakończeniem spotkania i wychodząc na prowadzenie. Wprawdzie piłkarze Athletic próbowali jeszcze zmienić rezultat meczu, ale zabrakło im czasu i schodząc z murawy boiska byli już drugoligowcami.

W derbach Edynburga Hearts już w pierwszej minucie wyszli na prowadzenie po golu Pospisila, który ostatnimi tygodniami jest najlepszym piłkarzem swojego zespołu. Na kolejnego gola kibice zebrani na Tynecastle Stadium czekali tylko nieco ponad dwadzieścia minut, a zdobył go Driver. Piłkarze „Serc” nie dali sobie wydrzeć dwubramkowej przewagi, przez całe spotkanie grali bardzo mądrze, długo utrzymywali się przy piłce i dzięki temu pewnie zwyciężyli przedłużając swoje szanse na zajęcie trzeciego miejsca na koniec sezonu. Walka o tą lokatę rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.

Trzy punkty zdobyli piłkarze Falkirk pokonując na własnym stadionie Dundee United. Oba zespoły od pewnego czasu nie walczą już o nic i niestety odbija się to na poziomie meczów z ich udziałem. Na szczęście sobotni mecz 'wyłamał’ się z tej reguły i był dobrym widowiskiem. Obie drużyny stwarzały dużo sytuacji bramkowych, lepszą skutecznością wykazali się gospodarze i zasłużenie wygrali (goście kończyli mecz w dziesiątkę).

Kilmarnock przerwało świetną passę Rangers bez porażki zwyciężając nieoczekiwanie na boisku rywala 1:0. Jedynego gola meczu – a swojego trzynastego w sezonie – zdobył Steven Naismith w pięćdziesiątej trzeciej minucie. Lepiej zaprezentowali się gospodarze, ale tym razem zabrakło im szczęścia i musieli przełknąć gorycz porażki.

Celtic Glasgow bez swojego trenera – ze względów zdrowotnych znajduje się w szpitalu – pokonał Aberdeen 2:1. Kibice mistrza mieli obawy przed spotkaniem, bowiem „The Bhoys” ostatnio grają bardzo słabo, przegrali nawet ostatnie derby będąc drużyną zdecydowanie gorszą. Na szczęście w sobotnim meczu ich obawy się nie sprawdziły – Celtic był lepszy od początku do końca, stwarzał więcej sytuacji i wygrał zasłużenie. W trzydziestej trzeciej minucie źle zachował się bramkarz gości wybijając piłkę przed siebie i gola zdobył Jan Vennegoor of Hesselink. Kilka minut później powinien być remis, bowiem po faulu Kennedy’ego goście otrzymali 'jedenastkę’. Boruc świetnie wyczuł strzał Smitha i na tablicy wyników wciąż widniał wynik 1:0. Polski bramkarz nie mógł już nic zrobić w czterdziestej pierwszej minucie i po strzale Darrena Mackiego wyciągnął piłkę z siatki. Napastnik „The Dons” z trzynastoma gola znajduje się w czołówce strzelców; tyle samo trafień ma Hesselink, który tuż po rozpoczęciu drugiej połowy zaskakującym technicznym strzałem zdobył drugiego gola w meczu. Do końca meczu wynik się nie zmienił, co bardzo skomplikowało sytuację „The Dons”. Aby być pewnym występu w Pucharze UEFA Aberdeen musi w ostatniej kolejce wygrać z Glasgow Rangers lub liczyć na korzystny rezultat meczu Heart of Midlothian. Cały mecz rozegrał w barwach „Celtów” Artur Boruc, zaprezentował się z dobrej strony i wydatnie pomógł drużynie w zwycięstwie. Kontuzjowany Maciej Żurawski wciąż pozostaje poza składem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze