W obecnym sezonie w defensywie Sevilli trudno doszukiwać się pozytywów. Aż w pięciu meczach bramkarz „Palanganas” pokonany został pięciokrotnie. Jest jednak światełko w tunelu. 22-letni Clement Lenglet to jedno z objawień tego sezonu, a podczas letniego okienka transferowego może stać się bohaterem głośnego transferu. Bo w grę o niego wchodzą same potęgi…
Skazany na sukces
Francuski defensor urodził się w 1995 roku. Karierę rozpoczął w drużynie AS Nancy B, żeby po roku przenieść się do pierwszego zespołu. Dość wysoki (186 cm) i silny obrońca szybko zdobył zaufanie ówczesnego trenera francuskiego drugoligowca; już w drugim sezonie rozegrał 28 spotkań. W trzecim roku gry dla AS Nancy w zimowym okienku transferowym przeniósł się za 5,4 miliona euro do Sevilli. Tam do zakończenia rozgrywek zagrał przez ponad 1300 minut, co jest naprawdę dobrym wynikiem jak na tak młodego zawodnika. Zaliczył też debiut w Lidze Mistrzów. Już wtedy było wiadomo, że rośnie kolejny francuski talent.
Ten sezon jest dla niego niesamowity. Z miejsca stał się zawodnikiem pierwszej jedenastki, opuścił jedynie cztery spotkania spośród wszystkim rozegranych w tym roku. Zdobył także cztery bramki, co jak na środkowego obrońcę jest bardzo dobrym wynikiem. Nic więc dziwnego, że już teraz w kręgu zainteresowań nim znalazły się takie potęgi jak Real Madryt czy Barcelona. Zwłaszcza że jest on bardzo łakomym kąskiem dla hiszpańskich klubów ze względu na swe ogranie w La Liga oraz niską kwotę odstępnego w kontrakcie.
Życiowa decyzja
Sam kontrakt ważny jest do 2021 roku, ale potrzeba niespełna 30 milionów euro – za tyle Francuz może opuścić dotychczasowy klub. W obecnych czasach ta kwota wydaje się niska. Zwłaszcza gdy do gry wkraczają giganci światowego formatu. Przykładowo Barcelona, którą niedługo może opuścić Samuel Umtiti. Jeżeli klubowi nie uda się go zatrzymać, Lenglet może stać się tym, który będzie potrafił wskoczyć na jego poziom. Zwłaszcza że jest bardzo młodym piłkarzem, dźwigającym już cały bagaż doświadczeń gry w La Liga. Ktoś taki w parze z Pique mógłby wiele dać nowemu pracodawcy, a przy okazji wiele się nauczyć.
Nie można jednak zapominać o „Królewskich”. Real, mając w składzie tylko trzech klasowych środkowych obrońców, na pewno szuka wzmocnienia na tej właśnie pozycji. A Lenglet w parze z Varanem mógłby tworzyć w przyszłości świetny duet – coś jak Chiellini – Barzagli w Juventusie. Dlaczego? Bo tak jak w „Starej Damie”, tak w Realu parę defensorów tworzyliby piłkarze tej samej narodowości. Oprócz ogrania z klubu mieliby jeszcze doświadczenie ze wspólnej gry reprezentacyjnej. Z takiego rozwiązania korzystało już kilka klubów, przykładowo Atletico (Diego Godin i Jose Gimenez). Przynosi to wymierne korzyści, Juventus jak i „Rojiblancos” słyną ze świetnej gry defensywnej. „Królewscy” mieliby jednak jedną przewagę, a mianowicie wiek. Zakładając transfer Lengleta w nadchodzącym okienku transferowym, zarówno Varane, jak i Lenglet mieliby mniej niż 25 lat. Oczywiście jest jeszcze Ramos, ale on młodzieńczy czas ma już za sobą. Poza tym chęć sprowadzenia Clementa wyraża sam Zinedine Zidane, który, jak wiadomo, potrafi dostrzec prawdziwy talent spośród swoich rodaków, czego przykładem może być właśnie wcześniej wspomniany Raphael Varane.
Szansa na mundial?
Czy Lenglet dobrze wybierze swój przyszły klub? O to możemy być spokojni. Swoją karierę prowadzi bardzo mądrze; nie przeskakuje kilku stopni naraz, tylko spokojnie wspina się po szczeblach kariery. Tyczy się to także gry w narodowych barwach. Zagrał w każdej z reprezentacji młodzieżowych, od U-16 aż po U-21. Ciągle jeszcze czeka na debiut w kadrze seniorskiej. Czy ma jednak szansę powołania na mundial? Wydaje się, że nie. O ile oczywiście któregoś z środkowych defensorów „Trójkolorowych” nie dopadnie jakaś kontuzja. Powołanie debiutanta na mistrzostwa świata, które wicemistrzowie Europy mają nadzieję wygrać, byłoby dużym ryzykiem ze strony Deschampsa. Dla Lengleta jednak nic straconego; jeszcze niejeden mundial czeka go w karierze.
Grając świetny sezon, Lenglet być może stanie latem przed najważniejszą decyzją w swoim życiu. Jak dotąd jego mądrość zarówno na boisku, jak i ta w prowadzeniu kariery doprowadziła go do miana jednego z najlepszych środkowych obrońców młodego pokolenia. Z niecierpliwością należy więc śledzić jego dalsze losy, bo w seniorskiej piłce może on nieźle namieszać.