2. liga: kto zaskoczył, a kto zawiódł na początku sezonu 2023/2024


Za nami pięć kolejek sezonu 2023/2024. 2. liga nabiera rozpędu, a tabela zaczyna się krystalizować

25 sierpnia 2023 2. liga: kto zaskoczył, a kto zawiódł na początku sezonu 2023/2024
Piotr Matusewicz / PressFocus

2. liga rozpędziła się na dobre, a za nami już pięć kolejek nowego sezonu. Każdy z klubów zdołał sprawdzić efekty swojej pracy w trakcie letnich przygotowań. Władze klubów mogą również analizować ruchy transferowe oraz aktualizować cele na trwający sezon. Kto dobrze wypadł na starcie nowych rozgrywek? Dla których klubów 2. ligi szykują się trudne tygodnie?


Udostępnij na Udostępnij na

Tak, zdajemy sobie sprawę, że w sezonie ligowym piłkarze wybiegną na murawę 34 razy. Jednak pięć spotkań to wystarczający okres, by rozpocząć analizę przedsezonowych przewidywań i zderzyć je z rzeczywistością. Tym bardziej że na poziomie 2. ligi dzieje się wiele. Zmiany trenerów, zaskakujące wyniki, nieoczywisty lider i wiele innych. Podsumujmy początek sezonu na trzecim szczeblu rozgrywkowym.

Problemy spadkowiczów – Sandecja w opałach

Walka o awans tuż po spadku? Zadanie niezwykle trudne, choć wykonalne, co do ostatnich chwil poprzedniego sezonu pokazywali gracze Stomilu Olsztyn. Na drugim biegunie był jednak Górnik Polkowice, który pożegnał się ze szczeblem centralnym, zanotowawszy dwa spadki z rzędu. Na początku sezonu widmo kolejnego obniżenia poziomu rozgrywkowego zajrzało w oczy włodarzy zespołów z Nowego Sącza i Chojnic. Forma Sandecji i Chojniczanki na starcie 2. ligi pozostawia wiele do życzenia, a oba zespoły mają problem z punktowaniem. „Sączersi” są jedynym zespołem, który nie wygrał do tej pory ani jednego meczu! Rewolucja kadrowa, do jakiej doszło latem, nie przyniosła efektów, a na początku sierpnia z klubem pożegnał się trener Tomasz Kafarski. Fakt ten może zaskakiwać, gdyż 48-latek przejął zespół w marcu tego roku i nie pomógł w utrzymaniu na zapleczu PKO BP Ekstraklasy.

Mimo to władze klubu pozostawiły go na stanowisku po sezonie, aby zwolnić go tuż po starcie rozgrywek. Tym samym nowy trener ma trudne zadanie wyprowadzenia Sandecji z dołka, lecz nie będzie musiał pracować na materiale zawodniczym, który przez ostatnie dwa miesiące budował jego poprzednik. Szkoleniowca, dla którego była to kolejna przygoda z nowosądeckim klubem, zastąpił Łukasz Surma. Rekordzista pod względem występów w ekstraklasie oraz mistrz Polski w przeszłości trenował między innymi Garbarnię Kraków czy Stal Stalową Wolę. W jego debiucie w nowej roli Sandecja zremisowała bezbramkowo z GKS-em Jastrzębie. Klub z Nowego Sącza zamyka ligową tabelę z dwoma punktami.

Nerwowo w Chojnicach

Niewiele lepsze nastroje panują na północy Polski. W Chojniczance nie doszło jednak do zmiany trenera i zespół wciąż prowadzi Krzysztof Brede, z którym ƒ„Żółto-biało-czerwoni” spadli z Fortuna 1. Ligi. Na szczęście w Chojnicach prezes klubu ma chłodniejszą głowę i nie wydaje się, by doszło do roszady na ławce trenerskiej. Chojniczanka zdobyła punkty tylko na własnym obiekcie, pokonując Lecha II Poznań (1:0) i remisując z Kotwicą Kołobrzeg (1:1). Zdecydowanie gorzej wiedzie się jej na wyjazdach. O ile minimalne przegrane w Puławach (0:1) i Łodzi (2:3, po bramce w 90. minucie meczu) nie są powodem do paniki, o tyle porażka 2:5 ze Stalą Stalowa Wola może martwić.

Owszem, można zapewnić sobie utrzymanie solidnym punktowaniem na własnym obiekcie oraz okazjonalnym na boiskach rywali. Jednak niemoc Chojniczanki w delegacji trwa od… 22 maja 2022 roku! Wówczas zespół Tomasza Kafarskiego ograł KKS Kalisz 3:2 i awansował do Fortuna 1. Ligi. W niej tak kolorowo już nie było. „Chluba Grodu Tura” nie wygrała ani razu, zdobyła sześć punktów w siedemnastu meczach i tym samym pożegnała się z ligą. W Stalowej Woli beniaminek zdeklasował zespół Bredego, a kibice zobaczyli osiem goli, w tym trzy z rzutów karnych. Chojniczanie postawili na doświadczenie (Mikołajczak, Giel, Boczek) i na chwilę obecną ograni na szczeblu centralnym piłkarze zawodzą. Pytanie, czy zespół przebudzi się w odpowiednim momencie.

Katastrofa w Olsztynie

Cztery punkty i zmiana trenera. Nie da się ukryć, że nikt nie wyobrażał sobie takiego startu Stomilu Olsztyn w nowy sezon 2. ligi. Co prawda, Patryk Czubak postanowił opuścić zespół z przyczyn osobistych, lecz nie zmienia to faktu, że do zmiany trenera doszło. Do Olsztyna powrócił Janusz Bucholc, który poprowadzi Stomil do końca sezonu. To dobrze znana kibicom postać, dla „Dumy Warmii” w latach 2010-2021 rozegrał bowiem ponad 300 spotkań w lidze. W karierze trenerskiej prowadził Sokół Ostróda.

Finalista baraży w ten sezon wszedł bardzo źle i przed 38-letnim niedoświadczonym trenerem niezwykle trudne zadanie. W pierwszych meczach Stomil zdobył zaledwie cztery „oczka”, a gra zespołu nie napawała optymizmem. Już w spotkaniu 1. kolejki przeciwko Zagłębiu II Lubin (1:2) olsztynianie wypadli blado naprzeciw młodym zawodnikom z Lubina, lecz udało im się poprawić nastroje wygraną w Jastrzębiu-Zdroju oraz remisem z Pogonią Siedlce. Mimo to ostatnie dwa spotkania to ponowny brak punktów w starciach z Wisłą Puławy (1:2) i ŁKS-em II Łódź (0:1). Po ubiegłosezonowym sukcesie ekipy Szymona Grabowskiego kibice klubu z północy Polski dostali obuchem, oglądając grę swojego zespołu oraz dowiadując się o odejściu nowego trenera. Analizując skład Stomilu oraz terminarz rozgrywek, wydaje się, że w najbliższych tygodniach może powalczyć o powrót na dobrą ścieżkę. Czekają go spotkania między innymi ze Stalą Stalowa Wola czy Chojniczanką.

Spokojny start Polonii Bytom

Klub ze Śląska zaliczył spokojny powrót na szczebel centralny. W pierwszych kolejkach Polonia Bytom zapunktowała w spotkaniach przeciwko Kotwicy Kołobrzeg (1:0) i Raduni Stężyca. Jednak bytomianie zagrali też z innymi zespołami, które obecnie zajmują miejsca w TOP 7 ligi, przegrali bowiem również z Olimpią Grudziądz (0:1) i Zagłębiem II Lubin (0:3). Trzeba zatem przyznać, że podopieczni Adama Burka nie mieli łatwego startu, a kalendarz połączył ich z drużynami w formie. Największym mankamentem beniaminka wydaje się skuteczność ofensywy. Zaledwie dwie bramki w pierwszych pięciu spotkaniach to najgorszy wynik ligi. Z drugiej strony, defensywa Polonii nie traci wiele goli, a minimalne przegrane pozwalają twierdzić, że po zapłaceniu frycowego zespół Adama Burka może zaskoczyć.

Ważnym aspektem, który może wpłynąć na grę Polonii, jest powrót na własny stadion. Po latach tułaczki oraz ostatnich występach w Opolu bytomianie powrócą na obiekt przy Piłkarskiej 8.

Dzieje się w Stalowej Woli

Kibice „Stalówki” od lat należą do jednych z najbardziej wymagających fanów w lidze. Nie ma w tym nic złego, dopóki krytyka jest konstruktywna. Jednak ostatnie wydarzenia w Stalowej Woli sprawiły, że Ireneusz Pietrzykowski wcale się nie cieszył po wysokim zwycięstwie nad Chojniczanką (5:2). Swoją wypowiedź na konferencji prasowej rozpoczął od słów: – 90 minut od zwolnienia… Tę wypowiedź trzeba wysłuchać (od 6:30):

Trener skrytykował brak wsparcia ze strony kibiców, podważanie niemal wszystkich jego decyzji, transferów oraz fakt, że kibice nie są zadowoleni z obecnej formy piłkarzy, co dawali do zrozumienia tuż po meczach wyjazdowych. Warto zatem podkreślić, że Stal ma za sobą tylko jeden domowy mecz w sezonie. Mimo to „Stalówka” punktuje i ma się dobrze. W pierwszym meczu zremisowała z GKS-em Jastrzębie, by następnie dość pechowo przegrać w Siedlcach. Miejscowa Pogoń kończyła mecz w dziewiątkę, a mimo to ograła gości 2:0 po golach Cezarego Demianiuka. Podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego zatrzymali również rozpędzoną Wisłę Puławy, a jedyny mecz przegrali w Łodzi. W 5. kolejce rozgromili Chojniczankę, a na listę strzelców wpisał się między innymi nawy nabytek klubu, Lucjan Klisiewicz.

Po pierwszych dwóch występach Stali po powrocie na szczebel centralny można było mieć obawy, czy zespół ten będzie w stanie nawiązać walkę z rywalami. Jednak w kolejnych tygodniach klub z Kotliny Sandomierskiej poprawił swoją grę, a trener mimo krytyki zewsząd pokazał, że nie warto skreślać jego i piłkarzy zaledwie po kilku meczach.

2. liga – ścisk w środku tabeli

Od samego startu. Zespoły z lokat 7-14 dzielą zaledwie dwa punkty, a żadna z ekip nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus swoim dorobkiem punktowym. Nikt nie ma już kompletu punktów – lider ma ich 11, a ostatnie miejsce zajmuje Sandecja, która również punktowała. Zwiastuje to zatem, że tegorocznej jesieni raczej nie zobaczymy dominatorów, jakimi byli gracze Kotwicy Kołobrzeg przed rokiem.

Solidnie radzi sobie Skra Częstochowa, która okazuje się – w chwili wydania tego artykułu – najlepszym spadkowiczem z Fortuna 1. Ligi. Podopieczni Konrada Geregi zdobyli siedem punktów, pokazując, że warto walczyć do końca. Trzy z czterech bramek strzelonych w tym sezonie skrzacy zdobywali po 80. minucie spotkania. Ba, w starciu z Sandecją Paweł Kucharczyk trafi do bramki rywali w ostatniej akcji meczu, zapewniając Skrze komplet punktów. Podobnie było w starciu z Polonią Bytom, bo jedynego gola w tym meczu Tomasz Kubik strzelił w 83. minucie. Natomiast w starciu z rezerwami Lecha Poznań Piotr Nocoń wyrównał w 82. minucie. Spisywani na straty częstochowianie pokazują, że 2. liga nie jest im straszna, i w cieniu wielkiego Rakowa pod Jasną Górą można obserwować ciekawą piłkę również w wykonaniu Skry.

Spokojny start Hutnika i Kotwicy

Spokojne wejście w sezon zaliczyli również w Krakowie i Kołobrzegu. Hutnik dobrze rozpoczął sezon, ogrywając Skrę 3:0, jednak jest to jedyne zwycięstwo krakowian na starcie sezonu. Na 10. miejsce zespołu i sześć punktów na ich koncie piłkarze zapracowali remisami z Radunią Stężyca, Zagłębiem II Lubin oraz Pogonią Siedlce (wszystkie mecze kończyły się rezultatem 1:1). W domowym pojedynku z Pogonią podopieczni Bartłomieja Bobli stracili bramkę w 95. minucie spotkania.

Przed rokiem 2. liga była zszokowana tym, co robił jesienią beniaminek z Kołobrzegu. Tym razem zespół z nadmorskiego kurortu nie zapewnia swoim kibicom tyle radości, lecz wciąż pozostaje w górnej części tabeli. Podopieczni Macieja Bartoszka zaimponowali przede wszystkim w wygranym aż 5:1 meczu z Lechem II Poznań. Komplet punktów na konto Kotwicy został dopisany również po wygranej z Olimpią Elbląg (2:0). Natomiast na remis zagrano ze spadkowiczem z Chojnic. Nieudanie dla „Kotwy” zakończyły się za to pojedynki z beniaminkami. Zarówno Polonia Bytom, jak i Olimpia Grudziądz okazały się o jedną bramkę lepsze od uczestnika baraży z poprzedniego sezonu.

2. liga – zaskoczenia w czołówce

Przed rokiem Radunia Stężyca zajęła 13. miejsce i nie była w stanie nawiązać do dobrego wyniku z sezonu 2021/2022. Jednak początek obecnego pozwala stwierdzić, że na północy Polski ponownie myślą o namieszaniu w czołówce. Podopieczni Szymona Hartmana są jedną z dwóch niepokonanych do tej pory ekip w 2. lidze. Dwa zwycięstwa, trzy remisy i dziewięć punktów na koncie Raduni sprawiają, że zamyka ona najlepszą szóstkę. Dobrze w zespół wkomponowali się nowi piłkarze, między innymi strzelcy bramek: Bartłomiej Kasprzak oraz Mołdawianin Danu Spătaru. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się także Mateusz Kuzimski, który w przeszłości udowodnił, że potrafi zdobywać po kilkanaście bramek w sezonie, także na poziomie ekstraklasy. Czy w tym sezonie powalczy o koronę króla strzelców? Kibice Raduni i 2. liga z pewnością na to liczą.

 

Bardzo dobrze w 2. lidze radzi sobie Olimpia Grudziądz, która jest beniaminkiem szczebla centralnego. Podopieczni Dominika Czajki dzięki trzem zwycięstwom plasują się na 5. miejscu w tabeli. Na swojej liście mają wygrane z Kotwicą Kołobrzeg (2:1), Sandecją (3:1) oraz Polonią Bytom (1:0). Grudziądzanie ulegli za to w derbach Olimpii oraz w meczu z Lechem II.

Ponownie do czołówki należą piłkarze KKS-u 1925 Kalisz. W ubiegłym sezonie w dość dramatycznych okolicznościach nie udało im się awansować do baraży, a w klubie postawiono na zmiany. Zespół przejął Paweł Ozga, doszło również do kilkunastu transferów. Początek ligi kaliszanie mają jednak więcej niż udany. Pozycja wicelidera z pewnością cieszy, podobnie jak fakt urwania punktów bezpośrednim rywalom z Puław (1:0) oraz Lubina (0:0). Kaliszanie pokonali również GKS Jastrzębie (3:1) i Pogoń Siedlce (2:0), ulegli jedynie w 1. kolejce Raduni (0:1). Wydaje się zatem, że także w tym sezonie KKS powalczy o udział w barażach, a może i bezpośredni awans na zaplecze PKO BP Ekstraklasy.

Wisła Puławy na swoim miejscu

Wisła Puławy zakończyła poprzedni sezon na półfinale baraży. Jednak mimo tego sukcesu przed nowym sezonem można było mieć wątpliwości, czy puławianie będą w stanie powtórzyć ten wynik. Wszystko ze względu na odejście z klubu wieloletniego trenera, Mariusza Pawlaka. Jednak obawy były niepotrzebne. Nowym trenerem został Michał Piros, który zaliczył fenomenalny początek pracy na szczeblu centralnym. W pierwszych czterech spotkaniach, rozgrywanych na własnym obiekcie, Wisła zdobyła dziesięć na dwanaście możliwych punktów, ogrywając między innymi Chojniczankę i ŁKS II.

Problemy zaczęły się, gdy puławianie ruszyli w Polskę. W pierwszym wyjazdowym meczu w sezonie przegrali w Kaliszu, przez co stracili pozycję lidera. Jednak strata do pierwszego Zagłębia II jest minimalna. Po meczu z KKS-em opiekun gości pozytywnie patrzy w przyszłość. Nie może to dziwić, Wisła początek sezonu ma bowiem dobry nie tylko pod kątem wyników, lecz także stylu gry. Futbol proponowany przez zespół z miasta kojarzonego z rodziną Czartoryskich jest ciekawy dla oka, a Wisła pokazuje, że istnieje życie bez Pawlaka i Paluchowskiego.

2. liga – rezerwy Zagłębia górą

Największe zaskoczenie początku sezonu stanowią jednak drużyny rezerw. Liderem po pięciu kolejkach jest bowiem Zagłębie II Lubin, a na 3. miejscu plasuje się absolutny beniaminek szczebla centralnego, ŁKS II Łódź. Lubinianie wciąż nie przegrali w tym sezonie spotkania, a już w pierwszym meczu w Olsztynie młodzi piłkarze Zagłębia udowodnili, że potrafią grać ciekawą piłkę. Po wygranej nad Stomilem (2:1) zespół Pawła Sochackiego zremisował z KKS-em (0:0) i Hutnikiem (1:1), by w ostatnich tygodniach ograć Sandecję Nowy Sącz (2:1) i Polonię Bytom (3:0).

Zespół wspierany przez Jarosława Jacha, Jasmina Buricia czy Tornike Gaprindaszwiliego zaskoczył wszystkich, tym bardziej że przed kilkoma miesiącami młodzi „Miedziowi” drżeli o utrzymanie do ostatnich chwil sezonu. Z rezerw klubu do pierwszej drużyny droga jest krótka, a starsi koledzy, którzy przetarli szlaki, są inspiracją dla obecnych zawodników Zagłębia II. Można się zatem spodziewać walki nie tylko o ligowe punkty, lecz także spełnienie marzeń.

Beniaminek z Łodzi zaskakuje

2. liga niestraszna jest również młodym zawodnikom z Łodzi. Beniaminek, który awansował z grupy pierwszej 3. ligi, na starcie sezonu zremisował z Pogonią Siedlce (1:1) i przegrał z Wisłą Puławy (1:3) i nic nie wskazywało na to, że zaliczy serię trzech zwycięstw z rzędu. Jednak tak się stało. Grając na Stadionie im. Władysława Króla, ŁKS II ograł Chojniczankę 3:2, a komplet punktów zapewnił mu gol Jędrzeja Zająca z 90. minuty. Zespół Marcina Matysiaka nie przeraził się również rywali ze Stalowej Woli i Olsztyna, dzięki czemu zajmuje 3. miejsce w ligowej tabeli.

Dzięki zmianie przepisów Zagłębie II i ŁKS II mogą awansować do Fortuna 1. Ligi, jeśli pierwsze drużyny utrzymają się w PKO BP Ekstraklasie. Jest za wcześnie, by mówić o tym, czy te zespoły powalczą o awans. Natomiast ich dobra dyspozycja na starcie sezonu jest godna uwagi i braw, na które zasługują młodzi adepci futbolu, wspierani przez doświadczonych kolegów, dzięki którym zdobywają cenne piłkarskie szlify na poziomie seniorskim.

2. liga – co nas czeka w najbliższej kolejce?

2. liga zaskakuje rozstrzygnięciami na początku sezonu 2023/2024. Zaskakujący lider oraz problemy faworytów sprawiają, że najbliższe tygodnie mogą być jeszcze bardziej ciekawe. Tym bardziej że w obecnym sezonie nie ma zdecydowanych kandydatów zarówno do awansu, jak i spadku. Na początku sezonu żaden z zespołów nie uciekł rywalom w ligowej tabeli, a ścisk punktowy obecny od samego początku zwiastuje wiele emocji! Cieszy zatem fakt, że 2. liga rozszerzyła swoją współpracę z Telewizją Polską, a mecze trzeciego szczebla rozgrywkowego zawitają w większym wymiarze na kanałach TVP.

W najbliższy weekend czeka nas kilka ciekawych starć. Hitem kolejki powinien być mecz ŁKS-u II Łódź z KKS-em 1925 Kalisz. Oba zespoły uzbierały na swoim koncie po dziesięć punktów, a bezpośredni mecz może zdecydować, kto rozsiądzie się na fotelu lidera. Ten stan rzeczy jest jednak uzależniony od Zagłębia. Lubinianie podejmą na swoim terenie Olimpię Elbląg. Po fatalnym meczu w Stalowej Woli Chojniczanka spróbuje przełamać się w meczu z beniaminkiem z Grudziądza. Natomiast ostatnia w tabeli Sandecja spróbuje zapunktować przeciwko Pogoni Siedlce. Miejmy nadzieję, że 2. liga jeszcze nas zaskoczy!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze