Czy 1/8 finału to większy sukces niż Euro 2008?


Czy tegoroczne ME przyćmiły okres Leo Beenhakkera?

21 czerwca 2016 Czy 1/8 finału to większy sukces niż Euro 2008?
Marcin Kuźnia/iGol.pl

Awans do fazy pucharowej francuskiego turnieju przyjęto w naszym kraju z wielką euforią i wszechobecną estymą. Sukces Adama Nawałki pozornie przyćmiewa wszystkie rozdziały polskiej piłki nożnej w XXI wieku. Ale czy na pewno?


Udostępnij na Udostępnij na

Siedem punktów w trzech grupowych spotkaniach to z pewnością najbardziej efektowny popis Polaków na arenie międzynarodowej w ostatnich latach. Pochwalne tweety Rio Ferdinanda, Gary’ego Linekera i Russella Crowe’a były szeroko udostępniane na polskich portalach, pojedyncze opinie zagranicznych portali wsadzano w ramki i wysyłano w głąb internetu jako dowód naszej narodowej siły.

Tylko musimy pamiętać, że obecny format mistrzostw Europy jest podobną furtką do teoretycznie łatwej drogi w eliminacjach Ligi Mistrzów (której nota bene nasze zespoły od kilku lat nie potrafią wykorzystać). Bycie w gronie szesnastu najlepszych drużyn Starego Kontynentu to wciąż ta skala sukcesu, co awans do „staromodnego” Euro 2008.

Mimo remisu z mistrzami świata i dwóch zwycięstw z solidnymi europejskimi markami, jesteśmy odlegli od tytułu dokładnie w takim samym stopniu, jak w ostatnich czempionatach. Nie można w takim razie obecnie umniejszać sukcesów naszej kadry sprzed ośmiu lat. Pewne zwycięstwo w stosunkowo trudnej grupie eliminacyjnej i efektywny futbol prezentowany regularnie w przeciągu półtora roku to tak samo ważne osiągnięcie, jak wyjście z grupy w tym momencie.

Na pewno na odbiór gry „Biało-czerwonych” przez szerszą publikę wpływa korzystniejsza atmosfera wokół drużyny narodowej. Wysokiej jakości materiały z PZPN-owego kanału „Łączy nas piłka” budują ciepły wizerunek podopiecznych Adamy Nawałki, poza tym też sam związek dużo więcej robi, by polepszyć swoją wiarygodność. W tych cieplarnianych warunkach naszej reprezentacji dużo łatwiej osiągnąć upragnione cele niż chociażby cztery lata temu (wspomnijmy aferę biletową). Jednak dopiero wygrany mecz ze Szwajcarią udowodni, że ta ekipa jest na poziomie przewyższającym kadrę Beenhakkera potrafiącą zdobyć cztery punkty z Portugalią w dwóch meczach. A pamiętajmy, że wtedy potomkowie Luzytanów byli świeżo po zdobyciu czwartego miejsca na niemieckim mundialu.

Niezależnie od ostatecznego rezultatu Polaków na francuskim turnieju warto docenić to, co teraz mamy. W XXI w. nie było większej szansy na realny piłkarski sukces w wykonaniu naszych piłkarzy. Trzymam kciuki, by za cztery dni móc napisać o historycznym momencie w historii krajowego sportu.

Komentarze
Figofski (gość) - 8 lat temu

Co za bełkot. Gadamy o wyższości kury nad jajkiem i rozważania czy większym sukcesem jest wygrana i porażka z mistrzami świata, czy wygrana i remis z czwartą drużyną mundialu. Dla mnie tekst bez sensu, iGol schodzi na psy.

Odpowiedz
Krzysztof Pulak (gość) - 8 lat temu

Nie ma tutaj dyskusji, które z tych spotkań było większym osiągnięciem. Chodzi o sam fakt takiej samej odległości Polaków od tytułu jak w ostatnich latach. A sukces na wielkich sportowych imprezach jest mierzony właśnie tą miarą, prawda?

Odpowiedz
adek504 (gość) - 8 lat temu

Bezsens, gdyby euro bylo w dawnej formule tez bysmy awansowali i liczac tylko mecze z 2 druzynami teoretycznie lepszymi od nas zdobylismy 4 punkty, wiec umniejszanie tych osiagniec jest nie na miejscu

Odpowiedz
Budyń (gość) - 8 lat temu

Gdyby Euro było w dawnej formule, nie byłoby na nim ani Irlandii Płn. ani Ukrainy.

Odpowiedz
adek504 (gość) - 8 lat temu

A pisalem cos o Irlandii? Fakt Ukrainy by nie bylo, ale uwzglednilem ja tylko dlatego ze byla losowana z lepszego koszyka niz Polska, a jednak tez zdobylismy z nimi punkty.

Fanatyk (gość) - 8 lat temu

Każdy ma swój pogląd, według mnie jest to największy sukces naszej reprezentacji od IO w Barcelonie w 1992 r. Nie można twierdzić, że EURO 2008 było sukcesem, bo tak samo można było by stwierdzić, że mundial w 2002 też był sukcesem, bo awansowaliśmy po 16-nastu latach.

Irlandia Pół. była by na EURO 2016 bo zajęła 1. miejsce w swojej grupie. My awansujemy z drugiego, a nie z trzeciego miejsca. Na EURO 2008 nie wygraliśmy żadnego meczu (nawet mecz o honor przegraliśmy z rezerwami Chorwacji), a jedyną bramkę zdobyliśmy ze spalonego. Proszę mi wskazać na któórym turnieju w ostatnich 20-latach zremisowaliśmy z takimi potęgami jak Niemcy?

Awans do 1/8 finału na EURO 2016 był naaszym obowiązkiem, ale jest też sukcesem, ale my oczywiście zawsze musimy szukać dziury w całym. Nawet jak byśmy daj Boże zostali Mistrzami Europy, to i tak na portalach tego typu znalazł by się autor, który by napisał, że mieliśmy łatwych rywali po drodzę, albo sprzyjało nam szczęście. Cieszmy się z tego co mamy i kibicujmy w kolejnym meczu ;)

Odpowiedz
Wakabongo (gość) - 8 lat temu

"Mimo remisu z mistrzami świata i dwóch zwycięstw z solidnymi europejskimi markami, jesteśmy odlegli od tytułu dokładnie w takim samym stopniu, jak w ostatnich czempionatach."

To nie jest prawda, w poprzedniej formule turnieju gdy jest 16 drużyn do wygrania turnieju drużyna musi rozegrać 6 meczów, w tym momencie by wygrać turniej musimy rozegrać tylko 4 spotkania, nie jest to więc ze 100% pewnością ta sama odległość od tytułu.

Ogólnie fajnie piszecie w tym serwisie, duży plus za to, natomiast takie bzdurne artykuły moglibyście sobie darować, bo:

a) temat z dupy,
b) nie dość, że temat z dupy to jeszcze błędy merytoryczne, jak chociażby ten opisany przeze mnie,
c) naprawdę można by po prostu docenić, że Polacy naprawdę fajnie zagrali póki co na tych mistrzostwach i do tego osiągnęli wynik, który bralibyśmy w ciemno przed mistrzostwami, mimo słabego ostatniego meczu.

Odpowiedz
Śledzik (gość) - 8 lat temu

Zgadzam się. Zamiast cieszyć się szukamy dziury w całym.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze