Nie samą piłką człowiek żyje, a już na pewno nie przez całe życie. Duży odsetek byłych zawodników pozostaje jednak przy futbolu, zostając trenerami, menedżerami czy działają w zarządach klubów. Wydaje się to być naturalną koleją rzeczy, gdyż znają środowisko i po prostu przeskakują na inne szczeble piłkarskiej karuzeli. Inni zajmują się biznesem, modelingiem czy zostają ambasadorami różnych marek z całego świata. Istnieje też grupa zawodników, którzy postanowili zrobić coś zupełnie innego.
Pamiętacie Tima Wiese? Niemieckiego bramkarza znanego z występów w Werderze Brema. Miał szczególny znak charakterystyczny rzucający się od razu w oczy. Włosy a właściwie masa specyfiku, który trzymał je w ładzie. Zawodnikiem był niezłym, ale miał według mnie przypadłość znaną wielu goalkeeperom. Jeśli trzeba było obronić nieprawdopodobną piłkę, to wyciągał się jak struna i jakimś cudem odbijał futbolówkę od bramki, natomiast gorzej już było z prostymi wybiciami piłek z czego robiły się popularne „klopsy”. Z tego chyba zapamiętam Tima najbardziej, że jego nowa kariera przyćmi tą z piłarskich boisk. Otóż nasz bohater otrzymał propozycję od pro-wrestlerskiej federacji WWE. Też byłem zdziwiony, póki nie zobaczyłem jego aktualnego zdjęcia. Co tu dużo mówić – jest potężny. Wygląda jakby przez całe życie uprawiał kulturystykę a w weekendy obstawiał bramki klubów nocnych a nie piłkarskich. Kontrakt do świata wrestlingu leży już podobno na stole, a Wiese niedługo ma w Stanach Zjednoczonych rozpocząć treningi przygotowujące go do pierwszej walki. Były piłkarz na ringach wrestlingu? Wydarzenie bez precedensu.
Dwóch wariatów znanych najbardziej z występów w Premiership również postanowiło spróbować zupełnie czegoś innego. Ich mocne charaktery i wydarzenia, które sprokurowali na boisku, otworzyły im kariery do świata filmów. Mowa tutaj oczywiście o Cantonie i Vinnym Jonesie. Jeśli pierwszy był dużo lepszym piłkarzem, tak drugi zdecydowanie może się pochwalić bardziej owocną filmografią. Vinnie Jones zagrał m.in. w genialnym filmie „Snatch”, który zdobył uznanie na całym świecie. Poza tym był idealnym człowiekiem do ról chuliganów, gangsterów czy innych osiłków, z czego chętnie korzystali kolejni reżyserowie. Prowadził również program „Rosja według Vinniego Jonesa”, w którym mierzył się z najcięższymi profesjami dostępnymi w Rosji. Cantona grał w filmach głównie francuskich, lecz najbardziej popularnym z jego udziałem jest „Looking for Eric”. Eric to aktor jakich wielu, Vinny to gwiazda Hollywood.
Harald Brattbakka, najlepszy strzelec w historii Rosenborga Trondheim i wielokrotny reprezentant Norwegii, zasiada za sterami samolotów linii lotniczych Norwegian. Już pod koniec swojej piłkarskiej kariery zapowiadał o swojej przyszłej profesji , której z czasem poświęcał co raz więcej atencji. Jak sam mówi, zapełnił lukę, która została po piłkarskich zmaganiach. Z jego opowieści bez trudu da się wywnioskować, że zawód kapitana linii lotniczych jest dużo trudniejszym i znacznie bardziej wymagającym zajęciem od kopania piłki. Sympatią do latania pała również Michael Owen, który eż jest fanem podniebnych przestworzy. Podobne zainteresowania wyraża również Jakub Kosecki, który otwarcie w wywiadach mówi o zdobyciu licencji pilota po zakończeniu kariery.
George Weah, żywa legenda Milanu, obrał jeszcze bardziej niebanalną ścieżkę kariery po zawieszeniu butów na kołku. Wybrał politykę – w wieku 40 lat zdał maturę i starał się o fotel prezydenta Liberii. Nie osiągnął zamierzonego celu, jednak w 2011 roku został kandydatem do objęcia urzędu wiceprezydenta swojej ojczyzny.
Tomas Skuhravy, wicekról strzelców z mundialu we Włoszech, po zakończeniu kariery zajął się na początku dość pragmatycznymi rzeczami jak na piłkarza. Komentował mecze, otworzył nocny klub… Z czasem jednak zaczęło mu w tym wszystkim brakować emocji. Były reprezentant Czech rozkręcił proceder, który zajmował się handlem luksusowymi kradzionymi samochodami! Miał przez to nawet konflikt z prawem, który jednak nie wyrządził mu zbytniej szkody.
Ilu piłkarzy tyle zajęć po zakończeniu futbolowej kariery. Radosław Matusiak zajął się graniem na giełdzie, Radosław Majdan barwnie uczestniczy w celebryckim życiu, a Igor Sypniewski walczy na salach sądowych. Nie ma reguły na to, co się stanie z piłkarzem, chociaż wydaje się, że to otoczenie z czasów trwania kariery ma na jego przyszłość duży wpływ.