Wszystko wskazuje na to, że wspólna droga Arturo Vidala i Juventusu Turyn powoli dobiega końca. Najpierw pojawiły się plotki o braku zaangażowania na treningach, a teraz 100 tysięcy euro kary za bójkę przed jednym z nocnych klubów w Turynie.
Kara dotkliwa, lecz jej wysokość jest w pełni uzasadniona. Choć stanowi tylko 2% rocznych zarobków piłkarza netto, jest najwyższą w historii klubu. Juventus Turyn powoli zaczyna tracić cierpliwość do defensywnego pomocnika i transfer już w zimowym okienku jest coraz bardziej prawdopodobny. „Król Artur” nie wybrał najlepszego momentu na imprezowanie, które rozpoczął w czwartek wieczorem, a skończył w piątek rano. Spóźnił się na trening, tłumacząc, że oglądał do późna w nocy filmy. Jak pokazały krążące po sieci zdjęcia, prawdziwy Fight Club zawodnik „Juve” urządził przed jednym z nocnych klubów. Rozczarowanie Allegriego zachowaniem piłkarza musiało być jeszcze większe, mając na względzie fakt, że w niedzielny wieczór „Stara Dama” rozgrywała mecz o prymat w Serie A z AS Romą. Spotkanie o takiej randze wymaga pełnego zaangażowania, a Vidal naruszył jedno z podstawowych obowiązków nie tylko piłkarza, ale każdego pracownika – pojawił się w miejscu pracy w stanie, który nie pozwalał na jej wykonywanie. Szczerze mówiąc, trudno zdecydować, co było większą karą dla Vidala – 100 tysięcy euro czy tylko 10 minut w jednym z najważniejszych spotkań w ligowym sezonie. Dziwne było również zachowanie „Wojownika” przed niedzielnym meczem. Jako jedyny nie rozgrzewał się na murawie. Nie chciał na nią wejść, czy może był to wynik działania Massimo Allegriego?
Oczywiście, nie ma nic złego w wypadzie na miasto, ale od prawdziwego profesjonalisty można wymagać odrobinę więcej. Według świadków, cała sytuacja wyglądała następująco: Vidal po wyjściu z klubu poszedł do całodobowego sklepu oddalonego parę kroków od centrum Turynu. Tam nawiązała się rozmowa z atrakcyjną dziewczyną, komuś się to nie spodobało i doszło do bójki. Innymi słowy: złe miejsce, zły czas. Chilijczyk przyjął kilka konkretnych ciosów, w tym jeden bardzo mocny w plecy.
Choć „Król Artur” jest kluczowym zawodnikiem Juve, wydaje się że piłkarz zmieni barwy klubowe wcześniej niż sądzono. Nie ma mowy o wielkiej obniżce ceny – pomimo nieprofesjonalnego zachowania rozmowy o sprzedaży zawodnika włodarze Juventusu rozpoczną od około 45 mln euro, ale nie będą już tak bardzo starali się go zatrzymać w Turynie.