Arkadiusz Milik staje się podporą ofensywy Olympique Marsylia. Na koncie ma już cztery ligowe trafienia (doliczając jedno w pucharze, to pięć) i wyrasta na lidera klubu z południa Francji, a nie zapominajmy, że do drużyny dołączył 21 stycznia 2021. Polak odnalazł się w ekipie z portowego miasta, choć ta gra w kratkę i często zawodzi.
Długo trwały perypetie Milika związane z transferem i jego sytuacją w Neapolu. Miała być AS Roma, miał być Juventus, a skończyło się na przeżywającej różne kryzysy Marsylii. Olympique wypożyczyło reprezentanta Polski, dla którego pojawiła się szansa regularnej gry w silnej europejskiej lidze i możliwość powrotu do formy po nieudanym okresie pod Wezuwiuszem. Sytuacja win-win, bo zyskać miał także klub, od dawien dawna niemogący znaleźć snajpera z prawdziwego zdarzenia. Piłkarski profil Polaka był jednym z wymarzonych w marsylskich gabinetach – 27-latka łączono już kilka lat wcześniej z OM 2 i… stało się. Milik jest już najlepszym strzelcem w 2021 roku i to nawet mimo tego, że kilka dni stracił, lecząc drobny uraz.
– Arek idealnie pasuje do Olympique Marsylia i atmosfery, jaka panuje w tym klubie, dostarcza kibicom ciągle skrajnych emocji. W kadrze Polski w ostatnich meczach nie zachwycał, a gdy wrócił do Ligue 1, od razu był skuteczny. Marsylia od zawsze kochała swoich (skutecznych) napastników, dlatego tym bardziej boli nas jego potencjalne wiszące na horyzoncie odejście latem do Juventusu – mówi fan OM, Stanisław.
⏱️ 90+4 | #MHSCOM 3⃣-3⃣
🔚 Nos Olympiens, réduits à 10, ramènent un point de La Mosson. Prochain match samedi prochain à 17h avec la réception de Lorient. pic.twitter.com/3JHNMo5GmR
— Olympique de Marseille (@OM_Officiel) April 10, 2021
Na problemy Marsylii: Arek Milik!
Dawno, naprawdę dawno w OM nie grał napastnik z prawdziwego zdarzenia. Sympatycy z łezką w oku wspominali czasy Drogby, Cisse, Batshuayia i kilku innych. Obecnie drużyna nie miała kim straszyć, bo – nie umniejszając – Germain to nie jest gracz seriami zdobywający gole i nękający rywali, a wiecznie na Thauvinie i Payet nie można polegać. Tym kimś, kto sprawi, że ofensywa drużyny wejdzie na wyższy level i w związku z tym i wyniki się poprawią, miał być Milik… Arkadiusz klubu nie zbawi, ale już wyrasta na jego najlepszego strzelca: na koncie ma cztery trafienia w lidze i jedno w Pucharze Francji, chociaż wiadomo już, że w Marsylii długo nie zabawi, o czym sam już wspominał – to akurat mocno nie podoba się znanym z południowego fanatyzmy kibicom ekipy ze Stade Velodrome.
Wspomniane bramki windują Polaka na lidera strzelców drużyny w 2021 roku. Na koncie ma dwa razy więcej bramek zdobytych od stycznia niż jakikolwiek inny kolega z zespołu i Sampaoli mógłby na nim budować swój team, ale… jak wspomniano, 27-latek w drugim największym francuskim mieście raczej długo nie pogra. Pablo Longoria, prezes klubu, zapewnia, że ten na ewentualnym odejściu Milika na pewno nie straci finansowo, jednak przecieki docierające do mediów są takie, że jeżeli tylko pojawi się oferta opiewająca na 12 milionów euro, to reprezentant Polski będzie mógł odejść i pewnie tak się stanie. Zanim to jednak nastąpi, zobaczymy pewnie jeszcze kilka bramek rodaka w piłkarskiej lidze nad Sekwaną.