Serie A: Juventus wygrywa z Romą po męczarniach


24 stycznia 2016 Serie A: Juventus wygrywa z Romą po męczarniach

W ostatnim spotkaniu 21. kolejki ligi włoskiej Juventus pokonał u siebie AS Roma 1:0. Bardzo długo gospodarze nie mogli przebić się przez znakomicie zorganizowaną defensywę rzymian, jednak zwycięstwo "Starej Damie" zapewnił Paulo Dybala. Bardzo dobry mecz w szeregach gości rozegrał Wojciech Szczęsny.


Udostępnij na Udostępnij na

23 stycznia 2010 roku to dzień, w którym po raz ostatni piłkarze Romy wygrali na wyjeździe z Juventusem Turyn. Już na samym początku spotkania rozgrywanego w szóstą rocznicę tamtego wydarzenia można było się zorientować, iż podopieczni Luciano Spallettiego przyjechali do stolicy Piemontu tylko po wynik bezbramkowy.

Świetnie zorganizowana defensywa piłkarzy ze stolicy Włoch dyrygowana przez Daniele de Rossiego powodowała ogromną niemoc w poczynaniach ofensywnych „Bianconerich”. Kapitan Romy wespół z Antonio Rudigerem i Konstantinosem Manolasem grali perfekcyjnie w obronie. Przez niemal 70 minut gry gospodarze swoich szans w zdobyciu bramki musieli szukać tylko i wyłącznie w strzałach z dystansu. Te były oddawane wprost w bramkarza Romy Wojciecha Szczęsnego, który nie miał problemów z ich skutecznym wyłapywaniem.

Wśród turyńczyków na pierwszy plan wysuwał się Paulo Dybala, który był najaktywniejszy w ofensywie. Przez dłuższą część gry niewiele jednak z tego wynikało. Młody Argentyńczyk, kiedy tylko dostawał piłkę, od razu był obstawiany przez defensorów gości. Stephan Lichtsteiner, grający podobnie jak Dybala na prawej stronie boiska, rozgrywał przeciętne zawody. „Stara Dama” nie miała żadnego pożytku z współpracy obydwu zawodników, z którą niewątpliwie w niedzielny wieczór na Juventus Stadium było na bakier.

Wspomnianego Szwajcara w 66. minucie rywalizacji zastąpił Juan Cuadrado. Już trzy minuty później Patrice Evra miał pierwszą tego dnia dogodną sytuację na strzelenie bramki, jego strzał jednak znakomicie odbił Szczęsny. To, co nie udało francuskiemu lewoskrzydłowemu, udało się osiem minut później Dybali. Obrona gości tym razem nie upilnowała 22-letniego napastnika.

Jeśli chodzi o drużynę gości, to aspekt gry ofensywnej można niemal przemilczeć. Jedyny celny strzał z pierwszej połowy w wykonaniu Alessandro Florenziego oraz niewykorzystany rzut wolny w 89. minucie meczu przez Miralema Pjanicia to wszystko, co działo się pod bramką Gianluigiego Buffona. Celem rzymian na to spotkanie był wynik 0:0 i mało brakowało, aby udało im się osiągnąć ten rezultat. Pomimo porażki w Turynie było widać, iż nowy-stary trener „Giallorossich” odciska bardzo szybko swoje piętno na drużynie. Teraz czekamy, aż piłkarze Spallettiego zaczną więcej pokazywać w grze z przodu.

A Juventus? Kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, wygrana z Romą była 11. z rzędu odniesioną w Serie A. Do rekordu drużyny Antonio Conte (12 sukcesów) coraz bliżej. Po zakończonej serii gier na włoskich boiskach piłkarze Massimiliano Alegriego mają 45 punktów na swoim koncie, o dwa mniej niż lider z Neapolu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze