Fabiański i Boruc pod lupą, czyli rzut oka na statystyki


3 maja 2016 Fabiański i Boruc pod lupą, czyli rzut oka na statystyki
www.turnstyle.co.uk

Sezon 2015/2016 Premier League zbliża się ku końcowi, zatem już za chwilę, już za momencik ogromna fala podsumowań zaleje nas na niemal każdym portalu piłkarskim. Z pewnością sporo uwagi poświęcimy rewelacyjnemu Leicester, zachwytom nad Vardym i Mahrezem, a także wielkimi przegranymi rozgrywek. Ale zanim to nastąpi, warto również przyjrzeć się poczynaniom naszych bramkarzy.


Udostępnij na Udostępnij na

Przyznajemy bez bólu, nasze rozważania nad wątkiem golkiperów Swansea i Bournemouth sprowokowała rzecz, na którą ostatnio się natknęliśmy. Otóż, lekko zdziwieni, a nawet zaniepokojeni, zdaliśmy sobie sprawę, że nasi rodacy królują w klasyfikacji zawodników z największą liczbą zawalonych bramek. Nie tylko samych bramkarzy, ale i np. obrońców. Obaj w tej rubryce, wraz z Simonem Mingolet, przewodzą, mając na sumieniu po cztery gole.

Nie ukrywajmy, trochę nas to zmartwiło. Czy jednak problem jest poważny? Spójrzmy na to szerzej.

Dużo cięższe warunki

Już na wstępie w pewnym stopniu Fabiańskiego i Boruca wypada usprawiedliwić. Dla obydwu nie był to łatwy sezon. Po bardzo dobrych ubiegłorocznych rozgrywkach z pewnością Łukasz podwyższył sobie znacząco poprzeczkę. Niestety dla niego, cały ten sezon w wykonaniu „Łabędzi” należy po prostu spisać na straty. Niewiele brakowało, a walijski przedstawiciel Premier League wyleciałby z rozgrywek do Championship. Statystyki Fabiańskiego się pogorszyły, gdyż zwyczajnie całej drużynie przestało wiele rzeczy wychodzić.

artur-boruc-bournemouth-southampton_3206066
Artur Boruc

Boruc z kolei, jak i jego koledzy musiał zmierzyć się z nowym wyzwaniem. Bournemouth w przedsezonowych prognozowano raczej trudną walkę o utrzymanie, tymczasem ten cel podopieczni Eddie’go Howe’a zrealizowali bez większych problemów. I na pewno część zasług Boruc może sobie wpisać do CV.

Powiecie, dlaczego o tym piszemy? To przecież w żadnym stopniu nie tłumaczy tych baboli.

Racja, ale pozwala spojrzeć na ich grę w nieco odmiennej perspektywie.

Kiedy bowiem zetkniemy te realia i spojrzymy na kilka innych statystyk, pozycja reprezentantów kadry Adama Nawałki wyda nam się odrobinę jaśniejsza.

Klasyfikacja Czystych Kont

Owszem, w tym rankingu pozycja Fabiańskiego spadła z 13. meczów bez straconej bramki do 9. Ale z drugiej strony Polak w dalszym ciągu mieści się w czołowej dziesiątce ligi, wyprzedzając m.in. Courtois czy Adriana. Artur Boruc w tym sezonie nie musiał wyjmować piłki z siatki siedmiokrotnie, co daje mu obecnie 12. lokatę. Umówmy się zatem, nie jest najgorzej, Polacy plasują się w środku tabeli. A trzeba jeszcze zaznaczyć, że Fabiański jako jedyny obok Kaspra Schmeichela z Leicester wystąpił we wszystkich meczach ligowych w tym sezonie.

Wciąż dużo pracy

Były gracz Arsenalu jest drugim zawodnikiem w klasyfikacji najbardziej zapracowanych zawodników Premier League, zajmując drugie miejsce. W całym sezonie rywale sprawdzali jego czujność aż 154 razy. Prawda, jest to mniej niż w poprzednim rozgrywkach, kiedy takich okazji naliczono mu aż 181, ale z drugiej strony wtedy Swansea dysponowało lepszą defensywą, więc te okazje prawdopodobnie w mniejszym stopniu stanowiły zagrożenie. I jeśli weźmiemy pod uwagę obronione strzały. A jeśli spojrzymy na sytuacje, w których bramkarz „Łabędzi” stanął na posterunku, okaże się, że Fabiański zajmuje w tej klasyfikacji drugie miejsce, mając 107 obronionych strzałów.

Boruc w tych samych statystykach plasuje się nieco gorzej, zajmując 13. miejsce z 70 wybronionymi sytuacjami, ale z drugiej strony, samo jego Bournemouth po prostu spisywało się lepiej.

Technika

Ciekawe są statystyki pokazujące skuteczność zagrań obydwu zawodników.

Porównaliśmy je przykładowo z Petrem Cechem i Schmeichelem. I wiecie co się okazało? „Fabian” naprawdę nie ma się czego wstydzić, gdyż jego statystyki są bardzo zbliżone, a nawet lepsze od jednego i drugiego zawodnika. Technicznie nie ma się do czego przyczepić. Z Borucem sytuacja wygląda nieco inaczej, Artur znajduje się raczej w dolnej połówce bramkarzy.

Ocena kibiców

Tu jako materiał wzięliśmy zainteresowanie obydwoma zawodnikami w… Fantasy Premier League. W całym rankingu Boruc i Fabiański zajmują odpowiednio 115. i 127. miejsce. Wśród bramkarzy to pozycja raczej w środku tabeli. W rankingu fanów Fabiański ma ocenę 5,77, zaś Boruc 5,55, czyli dość przeciętną. Obaj nie są też zbyt często wybierani do składów graczy. Ale to Fantasy, więc wiadomo, że trzeba to nieco wziąć z przymrużeniem oka, wszak internetowi managerowie lubią grać na zero z tyłu, a bramkarze takich drużyn jak Swansea czy Bournemouth nie są tego wielkimi gwarantami.

Jak zatem należy ocenić całościowo naszych rodaków? Cóż, powiedzieć, że dość słabo, byłoby wielką przesadą. Z drugiej strony obaj mieli już lepsze momenty w swojej karierze. Ale nie panikujmy. Ich wynik w dużym stopniu zależy od różnych czynników, często całkowicie niezależnych, np. ogólnej dyspozycji ich drużyn. Słabsze liczby Fabiańskiego wynikają m.in. właśnie z nieudanego sezonu Swansea, zaś u Boruca sprawa jest jeszcze prostsza. Popularne „Wiśnie” to beniaminek, a wiadomo, że tym zawsze na starcie w Premier League jest bardzo ciężko.

Na koniec wypada się cieszyć z czegoś jeszcze. Zwróćmy uwagę, że dla „Fabiana” to drugi z rzędu sezon bez kontuzji. Jak na kogoś, kto w Arsenalu miał z nimi wieczny problem, to znakomita wiadomość. A może to prostu znowu szerszy problem u „Kanonierów”?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze