Być skutecznym jak w lidze i na mundialu. Mueller walczy o przełamanie euroklątwy


Thomas Mueller strzeli pierwszą bramkę podczas Euro i poprowadzi Niemcy do półfinału?

2 lipca 2016 Być skutecznym jak w lidze i na mundialu. Mueller walczy o przełamanie euroklątwy
Grzegorz Rutkowski/igol.pl

W sobotę w Bordeaux Niemców czeka wyjątkowe starcie. Mistrzowie świata podejmą Włochów w ćwierćfinale mistrzostw Europy. „Die Mannschaft” liczą na przełamanie fatalnej passy ostatnich meczów ze „Squadra Azzurra” na wielkich turniejach, liczą także, że odblokuje się Thomas Mueller.


Udostępnij na Udostępnij na

Bo aż trudno uwierzyć, że ten bombardier – ładujący raz za razem gole w Bayernie (w zeszłym sezonie aż 20 bramek w Bundeslidze i osiem w Lidze Mistrzów), a także w kadrze (dziewięć goli podczas eliminacji czy dziesięć podczas dwóch mundiali) – na mistrzostwach Europy nie trafił jeszcze ani razu, mimo że ma na swoim koncie już dziewięć spotkań (dla porównania na dwóch mundialach zaliczył 13 meczów).

Nadmierna ambicja?

Poszukajmy więc przyczyn tej strzeleckiej niemocy. Jedną z nich może być ambicja, często zbyt duża, często niepozwalająca przyjąć porażki nawet podczas gierek treningowych czy innych zabaw z kolegami. – Thomas jest typem zwycięzcy, który chce wygrywać zawsze, nieważne, czy grając w golfa, futbol, koszykówkę, czy tenis stołowy – mówi Joachim Loew.

Poszukajmy więc przyczyn tej strzeleckiej niemocy. Jedną z nich może być ambicja, często zbyt duża, często niepozwalająca przyjąć porażki nawet podczas gierek treningowych czy innych zabaw z kolegami.

Dlaczego postawiłem taką tezę? Ano ze względu m.in. na mecz ostatniej kolejki fazy grupowej z Irlandią Północną, w czasie którego Mueller harował bardzo ciężko na całej długości i szerokości boiska, zaliczył asystę przy bramce Gomeza (!), ale też sprawiał wrażenie człowieka, który za wszelką cenę chce się przełamać i marnowane sytuacje powodowały, że wyglądał trochę, jakby nosił na swoich barkach coraz cięższy głaz własnych oczekiwań.

Jak jeszcze można tłumaczyć zerowy dorobek po stronie bramkowych zysków? Podczas meczów Bundesligi czy mistrzostw świata można zwrócić uwagę na fakt, że Thomas Mueller ma/miał okazję częściej schodzić do środka pola karnego, ustawiać się niemal jak klasyczny napastnik. Na mundialu ma również okazję grać z łatwiejszymi rywalami, którzy mają dziury w defensywie i nie są w tej formacji zdyscyplinowani, z kolei podczas mistrzostw Europy częściej gra na skrzydle i robi przewagę w bocznych sektorach.

Bez Muellera ćwierćfinału (chyba) by nie było

Ale czy można tylko wylewać na Muellera wiadro pomyj, krytykować i sugerować Loewowi, że dla dobra kadry powinien posadzić zawodnika Bayernu na ławkę? Odpowiedź jest prosta, nie! Mueller, mimo że wciąż czeka na tego wymarzonego, pierwszego gola, okazał się bezcennym elementem niemieckiej układanki m.in. w ostatnim spotkaniu, kiedy w 1/8 finału nasi zachodni sąsiedzi walczyli ze Słowacją (i wygrali 3:0). Przebiegł najwięcej kilometrów z całej drużyny (11,8 km), wygrał 52% pojedynków, prawie 60 razy był przy piłce, a także ochoczo wymieniał podania z kolegami (najczęściej z Oezilem – aż dziesięć razy).

Liczby tylko tego spotkania pokazują, że dla Niemców Mueller cały czas jest nieoceniony. Gwiazda Bayernu nie zawsze wykonuje co prawda najefektowniejszą dla oka część zadania. Potrafi wziąć także w swoje ręce tę „brudniejszą”. 26-latek ma cały czas ogromne zaufanie sztabu szkoleniowego, który nie zaprząta sobie głowy brakiem jego skuteczności (co przyznał na konferencji prasowej Oliver Bierhoff, menedżer kadry). Kibice w Niemczech liczą z kolei, że rywalizacja z Italią przejdzie do historii, nie tylko ze względu na możliwość przełamania włoskiej traumy, ale również ze względu na przełamanie Thomasa Muellera (dodajmy, że jak trafia, Niemcy nigdy nie przegrywają), który może również raz na zawsze zakończyć spekulacje o swojej rzekomej słabej dyspozycji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze