Mourinho rozwodzi się z Chelsea!


Trzecia nad ranem po feralnym meczu z Rosenborgiem w ramach LM. SMSa dostaje kapitan Chelsea John Terry, chwilę później poinformowani są Frank Lampard i Didier Drogba. Treść wiadomości zna już chyba każdy: Jose Mourinho informuje, że odchodzi z klubu!


Udostępnij na Udostępnij na

Sam portugalski szkoleniowiec twierdzi, że odszedł z własnej woli. Wszyscy jednak wiedzą, że za jego rezygnacją stali Roman Abramowicz i Peter Kenyon, którzy mieli dość fatalnych wyników drużyny w ostatnim czasie. Z tego też powodu Mourinho otrzymać ma aż 25 milionów funtów za rozwiązanie kontraktu.

Na pierwszy rzut oka jest to najbardziej szokująca wiadomość w ostatnim czasie. Wcześniej wszyscy wiedzieli, że pozycja trenera w klubie ze Stamford Bridge jest niepodważalna. Do klubu przybył w 2004 roku w glorii zwycięzcy Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA z FC Porto, drużyną, którą zbudował od podstaw z największych portugalskich talentów. Razem z jego przybyciem do Londynu pojawił się również Abramowicz i jego petrodolary na budowę najlepszego teamu na tym globie. Portugalczyk zakasał więc rękawy, hurtowo sprowadzał zawodników za grube miliony i wpajał każdemu swoją filozofię futbolu. Opłaciło się to, Chelsea sięgnęła po dwa tytuły mistrzowskie oraz po Puchar Anglii. Mourinho był wybierany najlepszym trenerem w Anglii, cieszył się sporym szacunkiem nawet wśród tych, którzy go nie lubili i wyśrubował do 60 liczbę meczów bez porażki na własnym stadionie. Dzięki niemu Stamford Bridge stała się twierdzą nie do zdobycia. Co więcej, zawsze murem stali za nim zawodnicy, którzy go wręcz ubóstwiali i określali często mianem „The special one”. Nic więc dziwnego w tym, że odejście Mourinho wywołało prawdziwy bunt wśród „The Blues”: Frank Lampard otwarcie mówi o strajku, Drogba chce nawet odejść, a Carvalho czy Malouda czują się oszukani przez cały zarząd klubu. A co na to sam zainteresowany? – Nie chcę, by kibice skandowali moje nazwisko, gdy zespół będzie miał złe wyniki w przyszłości. Nie chcę, by gracze grozili odejściem z klubu, bo ja odszedłem. Nie chcę jakichkolwiek demonstracji. – czyli typowa riposta Portugalczyka.

Chociaż nikt głośno o tym nie mówił, odejście Mourinho wisiało w powietrzu już od zeszłego sezonu. Rokrocznie „The Blues” nie wygrywali LM i to ciągle odpadając w dwumeczu z Liverpoolem. Poza tym gra Chelsea momentami była tragiczna dla oka, co szczególnie nie podobało się kibicom, jak i właścicielowi – Romanowi Abramowiczowi. Oliwy do ognia dodały ostatnie mecze drużyny: 0:2 z Aston Villą, 0:0 z Blackburn czy wspominane wcześniej 1:1 z Rosenborgiem. A więc co będzie dalej? Miejsce Portugalczyka na ławce trenerskiej póki co zajął dyrektor sportowy i były szkoleniowiec Izraela – Aram Grant, czyli człowiek, który nie cieszył się sympatią Mourinho. Fotel asystenta dalej będzie zajmował Steve Clarke. Wszyscy jednak liczą na to, że Guus Hiddink nie zakwalifikuje się z Rosją do Euro2008 i zajmie miejsce na ławce trenerskiej Chelsea. Gdzie natomiast odejdzie „The special one”? Najwięcej mówi się oczywiście o reprezentacji Portugalii, która ostatnimi czasy ma fatalne wyniki, a Luis Felipe Scolari został odsunięty od kadry do końca eliminacji. Za jednego postawionego funta na Portugalię można otrzymać 1.33 jeżeli będzie to następne miejsce pracy Portugalczyka. Dużo się mówi również o Tottenhamie, który mimo ogromnego budżetu spisuje się fatalnie pod wodzą Martina Jola. Ale ten kierunek chyba niezbyt interesuje Mourinho.

Nic nie zmieni faktu, że Jose Mourinho jest trenerem wyjątkowym, charyzmatycznym, o wprawdzie nie wyparzonej gębie, ale znającym się na swoim fachu jak mało kto. Trzeba tylko w pełni pojąć jego filozofię, jak uczynił to Didier Drogba, który twierdzi, że zanim poznał Mourinho, był „tylko zwykłym napastnikiem”…

A o to co powiedzieli po odejściu szkoleniowca:

Ricardo Carvalho: – Jest nam bardzo smutno z tego powodu. Jesteśmy smutni i zszokowani. Ja nie mam wątpliwości, Jose Mourinho to najlepszy trener na świecie i nie mogę uwierzyć w to, że go straciliśmy. Nigdy nie sądziłem, że odejdzie z Chelsea zanim zakończy swoją pracę, zanim zdobędzie to czego chciał. Pierwszy raz zrobił coś takiego i to będzie dla niego straszne. Kochał Chelsea. Piłkarze byli tym bardzo zaskoczeni.

sir Alex Ferguson: – Był wspaniały i ważny dla piłki nożnej i dla Chelsea. Wniósł coś nowego do naszej ligi i bardzo lubiłem rywalizację z nim – życzę mu wszystkiego najlepszego.


Na koniec najlepszy tekst Portugalczyka jaki znamy: – Gdybym chciał mieć łatwą pracę, zostałbym w Porto. Duże niebieskie krzesło, obok Puchar Mistrzów, Bóg, a zaraz po nim ja. Przepraszam za arogancję, ale jestem zdobywcą Pucharu Mistrzów i uważam, że jestem wybrańcem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze