Rekordowy Zenit, magiczna Barcelona, czyli wtorek z Ligą Mistrzów


24 listopada 2015 Rekordowy Zenit, magiczna Barcelona, czyli wtorek z Ligą Mistrzów

Wreszcie powróciły, po trzech tygodniach przerwy, najlepsze rozgrywki świata. Wtorek, chłodny wieczór - Liga Mistrzów. Czas na przedostatnią kolejkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Grupa E

BATE Borysów 1:1 Bayer Leverkusen

Do samego końca trwała zacięta walka, bo w tej grupie sytuacja nie będzie jasna do ostatniej kolejki. Mimo że gospodarze spotkania początkowo prowadzili, to zawodnicy z Niemiec stwarzali sobie zdecydowanie więcej szans do zdobycia bramki. Zdołali wykończyć tylko jedną, dzięki czemu – przy zwycięstwie Barcelony nad Romą – utrzymali drugą pozycję w tabeli.

FC Barcelona 6:1 AS Roma

Katalończycy są zdecydowanie na fali po wysokiej wygranej w hiszpańskim El Clasico. Trafne jest stwierdzenie, że gdyby piłkarze Barcelony dawali z siebie sto procent w takich meczach jak chociażby dzisiaj z Romą, spokojnie dowieźliby wynik dwucyfrowy. Możliwe, że chcą po prostu zachować się z szacunkiem w stosunku do przeciwnika. Messi, Suarez – magicy nie z tego świata.

Grupa F

Arsenal 3:0 Dinamo Zagrzeb

Nikt się nie spodziewał, że Arsenal tak słabo rozpocznie rywalizację w najlepszych rozgrywkach świata. Światełko w tunelu dla angielskiego zespołu pojawiło się dopiero po zwycięstwie z Bayernem na Emirates Stadium. Dzisiejsza wygrana nad Chorwatami była obowiązkiem dla podopiecznych Arsene’a Wengera. Ostatni krok – pokonanie Olympiakosu – jeszcze przed nimi.

FC Bayern 4:0 Olympiakos

Do tej pory nie potrafię rozwiązać zagadki, w jaki sposób zespół Pepa Guardioli przegrał na wyjeździe z Arsenalem. Bayern w swojej grupie po prostu się bawi. Podobnie było zresztą w dzisiejszym meczu. Olympiakos, mimo czerwonej kartki dla Badstubera na początku drugiej połowy, przez całe dziewięćdziesiąt minut praktycznie nie zagroził bramce Neuera. Co warto odnotować, Robert Lewandowski strzelił swojego piątego gola w tej edycji Ligi Mistrzów. Bawarczycy liderują grupie z dorobkiem aż szesnastu goli, przy tylko trzech straconych.

Grupa G

FC Porto 0:2 Dynamo Kijów

W żadnej z grup nie występuje podobne zjawisko jak w tej. Chelsea, Porto i Dynamo Kijów ze zbliżoną liczbą punktów i ostatnie Maccabi z zerowym dorobkiem. Gospodarze przy ewentualnym zwycięstwie zapewniliby sobie już w tej kolejce awans. Z kolei drużyna z Łukaszem Teodorczykiem na ławce nie zamierzała się poddawać już na starcie i dzielnie walczyła na stadionie rywali. Opłaciło się, bo z Estadio do Dragao wyjechali z kompletem punktów. Dzięki temu wciąż zachowują szanse na awans.

Maccabi Tel Awiw 0:4 Chelsea Londyn

Jose Mourinho od dłuższego czasu jest na cenzurowanym i jego posada wisi na cieniutkim włosku. Właściciel angielskiego klubu, gdyby nie gigantyczne odszkodowanie, jakie musiałby zapłacić Portugalczykowi – trenera by wymienił. Chelsea swój fatalny początek w Premier League w jakiś sposób ratuje w Lidze Mistrzów. Po zwycięstwie nad Maccabi Tel Awiw awansowała na pozycję lidera kosztem FC Porto.

Grupa H

Zenit Sankt-Petersburg 2:0 Valencia

Piłkarze Andre Villasa-Boasa bezpośredni awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów zapewnili sobie już kolejkę wcześniej. Dziś cel mieli jeden: zwycięstwo i zdobycie kompletu punktów we wszystkich dotychczasowych meczach. Udało im się to bez większych problemów. Valencia nie potrafiła przeciwstawić się linii ofensywnej Zenitu z Dziubą, Hulkiem i Dannym na czele.

Olympique Lyon 1:2 Gent

Francuska drużyna nie liczy się w tej grupie. Szans na awans nie ma już praktycznie żadnych. Inaczej to wygląda w ekipie gości. Przy ewentualnym zwycięstwie w Lyonie wyprzedzą drugą w tabeli Valencię. Belgowie swoją szansę wykorzystali w ostatnim możliwym momencie. Trzy punkty we Francji Belgom zapewnił w 95. minucie rezerwowy Kalifa Coulibaly.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze