12 lat oczekiwania. Juventus ma szanse na awans do finału LM?


23 kwietnia 2015 12 lat oczekiwania. Juventus ma szanse na awans do finału LM?

Poznaliśmy ostatnich półfinalistów tegorocznej Ligi Mistrzów: do grona szczęśliwców po trudnych meczach dołączyli m.in. Real Madryt i Juventus Turyn. O ile ci pierwsi całkowicie zdominowali swoich rywali, o tyle mistrz Włoch musiał zaparkować tak zwany „autobus”, aby nie dopuścić Monegasków do strzelenia bramki. - To był typowy włoski futbol - tłumaczył się Patrice Evra.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie jest tajemnicą, że Juventus jest najsłabszą drużyną spośród czterech półfinalistów i przed piątkowym losowaniem z pewnością każdy po cichu liczy na to, że ich drużyna wpadnie właśnie na „Juve”. „Stara Dama” co prawda króluje na swoim podwórku, ale w Europie nie należy do najsilniejszych. Już w fazie grupowej Włosi musieli drżeć do ostatniej kolejki, aby wiedzieć, czy znajdą się w najlepszej 16 tego turnieju. Po kwalifikacji z drugiego miejsca Juventus trafił na Borussię Dortmund, z którą o dziwo poradził sobie bez większych trudności. Później przyszedł ćwierćfinał z AS Monaco, w którym to „Bianconeri” wygrali pierwszy mecz po kontrowersyjnym rzucie karnym, by następnie bezbramkowo, ale przede wszystkim bezbarwnie zremisować na południu Francji.

1962778_10207038858678690_3920347332095040952_n
Mem sytuacji przed piątkowym losowaniem

„Zebry” znalazły się na tym etapie rozgrywek po raz pierwszy od 12 lat. Gdy ostatnio walczyli o finał Ligi Mistrzów, w ich drużynie grali tacy piłkarze, jak: David Trezeguet, Alessandro Del Piero, Pavel Nedved czy też Lilian Thuram. Większość z nich już dobry czas temu zawiesiła buty na kołku. Dodatkowo „Juve” zostało w ogóle pierwszym włoskim zespołem od 2010 roku, który awansował do półfinału w walce o najważniejsze klubowe trofeum w Europie. Po dominacji Italii z początku tysiąclecia nie ma już śladu, a takie marki jak Milan czy Inter nie wzbudzają już strachu wśród swoich rywali.

Najbardziej utytułowany włoski klub ma jednak argumenty, by w tym roku poprawić te statystyki. Gdy Massimiliano Allegri przychodził na eks-Stadio Delle Alpi, nikt nie wierzył w to, że poradzi sobie lepiej od swojego poprzednika, Antonio Conte, który zdobył aż trzy scudetto z rzędu. Dziś Allegri ma piętnaście punktów przewagi na drugim w tabeli Lazio, dotarł do finału Coppa Italia oraz znajduje się w najlepszej czwórce w Europie. – Wprowadził w zespole pewne uczucie spokoju – powiedział Andrea Pirlo. – On rozegrał wiele spotkań w Lidze Mistrzów z Milanem, co nam bardzo pomogło. Dodał nam pewności siebie po niezbyt udanych występach w ostatnich latach – zakończył.

Carlos Tévez juve
Carlos Tévez wierzy w swój zespół

Allegri zmienił ustawienie z trzech obrońców na czterech oraz poprzestawiał środek pola tak, aby jak najlepiej wykorzystać potencjał swoich pomocników (Pirlo, Pogba, Marchisio, Vidal). Kontuzje oraz powrót Barzagliego sprawiły jednak, że ostatnio Włoch musiał powrócić do trzyosobowej defensywy. Z takiego obrotu spraw cieszy się między innymi Carlos Tevez, który uważa, że ma dzięki temu więcej swobody na boisku. – W Lidze Mistrzów gramy inaczej niż w ubiegłym roku. Zmieniliśmy się pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Możemy pokonać każdego – mówi Argentyńczyk.

Drużyna zbudowana jest w dużej mierze z doświadczonych graczy. – Jesteśmy jak wino – im starsi, tym lepsi – uważa Patrice Evra. Francuz miał pewne problemy z zaaklimatyzowaniem się w Italii, jednak dziś jest niekwestionowanym pewniakiem w ekipie Allegriego. – Patrice w Anglii grał inny styl piłki nożnej niż tutaj, więc potrzebował nieco czasu, by się zaadaptować. Jest jednak bardzo inteligentnym zawodnikiem, ma twardy charakter i pokazuje, że przez wiele lat grał na najwyższym poziomie – powiedział 47-letni szkoleniowiec. Średnia wieku piłkarzy na Stade Louis II wynosiła ponad 30 lat! Tacy oldboye, jak: Pirlo, Buffon, Barzagli czy właśnie Evra są jednak przeplatani młodymi talentami typu Pogba czy Morata, którzy dodają świeżości temu zespołowi.

Podobnego zdania jest Claudio Marchisio, który uważa, że wraz z kolegami może zagrać nawet w finale. – W styczniu przeznaczyliśmy dużo czasu na przygotowanie fizyczne, aby być gotowym na Champions League. Poza Realem i Bayernem nie mamy się kogo obawiać – mówił jeszcze kilka tygodni temu 29-latek. – Nie możemy zlekceważyć ligi, ale jesteśmy bardzo skoncentrowani na Lidze Mistrzów. Istotna jest też nasza postawa u siebie – zakończył reprezentant Włoch.

Juventus Stadium
Juventus Stadium – odnowiony stadion „Juve”

Stadion klubu z Turynu jest rzeczywiście jego dużym atutem. Po przebudowie Juventus Stadium stał się prawdziwą fortecą. Atmosfera tam panująca może wystraszyć niejednego. Na 17 meczów w europejskich pucharach „Juve” przegrało na tym obiekcie tylko raz, a od dwunastu spotkań jest tam niepokonane. Potrafiło wygrywać między innymi z Borussią Dortmund, Olympiakosem czy wspomnianym wcześniej Monaco.

Na kogo by zatem w walce o finał Juventus nie wpadł, faworytem nie będzie. Dzięki swojej dobrej postawie na Juventus Stadium oraz doświadczeniu piłkarzy „Bianconerich” Włosi po 12 latach mają jednak szansę znowu sięgnąć po upragniony tytuł.

Komentarze
Piotr Kowal (gość) - 9 lat temu

Ha ha, dobre. "Poza Realem i Bayernem nie mamy się czego obawiać." To Barcy się nie boicie, co?

Odpowiedz
ChampinsLeagueHD24 (gość) - 9 lat temu

Darmowa transmisje meczu w HD znalazlem na stronie tnij.at/JuventusRealHD

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze