Kosmiczna jedenastka obu Manchesterów


Czy to byłaby najlepsza drużyna na świecie?

10 września 2016 Kosmiczna jedenastka obu Manchesterów

Od dawna derby Manchesteru nie elektryzowały fanów w takim stopniu jak dzisiaj. Dwóch geniuszy na ławkach trenerskich, a na murawie piłkarze, których połączone sumy odstępnego mają uczynić ten mecz najdroższym w historii futbolu. Pieniądze jednak nie grają – liczą się umiejętności i dyspozycja. Według tych ostatnich postanowiliśmy zbudować kombinowaną jedenastkę obu drużyn. Nawet pomimo faktu, że nie wszyscy zawodnicy są dostępni, taki skład nie ma żadnych mankamentów. Kogo wy wybralibyście do połączonego składu obu Manchesterów?


Udostępnij na Udostępnij na

Jako kluczowe kryteria postanowiliśmy wybrać obecną dyspozycję, a także szanse gry w dzisiejszych derbach. Z tego drugiego powodu w składzie zabrakło miejsca m.in. dla Sergio Aguero. Po krótkiej analizie i dyskusji nasza jedenastka prezentuje się następująco:

 

 

Bramkarz

David de Gea

Nawet gdyby w zespole „The Citizens” nie doszło pod koniec okienka transferowego do zamieszania wokół Joe Harta, i tak nie mielibyśmy wątpliwości, która strona przed dzisiejszym pojedynkiem ma w swoim składzie najlepszego bramkarza. Pomyśleć, że jeszcze rok temu dosłownie minuty dzieliły go od odejścia z klubu. Mało tego, pomyśleć, że kilka lat temu na początku swojej przygody w United jego najgłośniejszą akcją była… kradzież pączka w supermarkecie. Dziś Hiszpan to ścisła czołówka w swoim fachu na świecie, naszym zdaniem Top 3.

Ostatecznie został, a zainteresowanie jego usługami ze strony Realu należy już do odmętów historii. I dobrze, gdyż obecnie pod nowymi skrzydłami Hiszpan w końcu może spełnić swoje nie lada wysokie ambicje. A Mourinho, świadomy gwiazdy, jaką ma w składzie, będzie ją trzymał za wszelką cenę. W innym przypadku wyszedłby na szaleńca, a tego Portugalczyk nie zniósłby za żadne skarby.

Obrona

Antonio Valencia

Mieliśmy do wybór albo prawego obrońcę United, albo Pablo Zabaletę. Pomimo niewątpliwej solidności Argentyńczyka to jednak reprezentant Ekwadoru w trakcie ostatnie miesiąca popisał się doskonałą dyspozycją. Na tyle dobrą, że otrzymał nominację na piłkarza sierpnia. Częstokrotnie narzekano, że Valencia to piłkarz imponujący głównie w grze do przodu, lecz niewiele dający w defensywie. Od początku tego sezonu udowadnia, że przy Mourinho może wejść na wysoki poziom swoich możliwości.

Nicolas Otamendi

Pod nieobecność Kompany’ego to właśnie Argentyńczyk wyrasta na jednego z liderów obrony „The Citizens”. Solidny, dotychczas niezawodny, ma predyspozycje, którymi Pep Guardiola z pewnością nie pogardzi. Jedyny obrońca Manchesteru City, którego nominowaliśmy do naszej jedenastki.

Luke Shaw

Długo czekał na powrót do gry, niektórzy sądzili, że po powrocie na boisko to nie będzie już ten sam piłkarz. Wiadomo, nie zawsze takie powroty prowadzą do szczęśliwego zakończenia. Na całe szczęście Anglik przez ten długi czas solidnie pracował. Jego odbudowa poskutkowała świetnymi występami na starcie sezonu i powołaniem do reprezentacji Anglii. I chociaż ostatecznie w kadrze „Big Sama” nie zagrał z powodu urazu, kwestią czasu jest jego pewne miejsce w składzie „Lwów Albionu”.

Eric Bailly

Gdy Manchester ujawnił transfer młodego reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, część obserwatorów postanowiła sprawdzić, czy to nie jakiś trik ze strony Portugalczyka. O nowym piłkarzu nieco więcej mogli powiedzieć ci zorientowani w hiszpańskich realiach. Na wyobraźnię mogła zadziałać również kwota – 30 milionów funtów niecodziennie wykłada się na tak młodych piłkarzy. Nie wątpimy jednak w zmysł „The Special One”, który potrafi przeprowadzać mądre transfery. Zwłaszcza piłkarzy z dalszych stron gazet. Wygląda na to, że Bailly to piłkarz na lata.

Pomoc

Paul Pogba

On po prostu musi się znaleźć w tej jedenastce. Jego brak byłby niczym błąd kardynalny na maturze, świadczący o braku jakiekolwiek orientacji w piłkarskich wydarzeniach. Można psioczyć, że Francuz do tej pory jeszcze nie pokazał pełni swojego talentu, choć kosztował gigantyczną kwotę. Można być złośliwym, że to bardziej tryb w maszynie niż lider na boisku. Nie zmienia to jednak faktu, że Pogbą nie pogardziłby praktycznie żaden szkoleniowiec w swoim składzie. A to już musi świadczyć o ogromnej wartości.

Fernandinho

Już przed sezonem wskazywaliśmy go w naszym skarbie kibica jako najbardziej niedocenianego zawodnika „Obywateli”. Na szczęście Pep Guardiola do głupców nie należy. Przypominam nam się wykład, jakiego Hiszpan udzielił kiedyś w Ameryce Południowej. Jedną z jego części poświęcił on pozycji defensywnego pomocnika, podkreślając pasję, jaką darzy zawodników występujących w tej strefie boiska. Fernandinho przypomina nam trochę piłkarzy Barcelony z czasów Guardioli, zajmujących miejsce w środku boiska: Busquetsa, Yayę Toure czy Seydou Keitę. OK, głośnymi nazwiskami w talii City są bez wątpienia inni, ale to Fernandinho należy do tych kluczowych.

Raheem Sterling

W zeszłym sezonie ofiara własnego talentu, a przede wszystkim kwoty, jaką wydano na byłego piłkarza Liverpoolu. U Pellegriniego Anglik grał po prostu katastrofalnie, kandydując do miana pośmiewiska gwiazd klubu. I gdy wydawało się, że jego kariera pójdzie w kierunku typowych Januzajów, w drużynie pojawił się Guardiola. I dziś z całą stanowczością możemy powiedzieć, że odbudowanie Anglika jest pierwszym sporym sukcesem Hiszpana. Sterling znów daje drużynie dużo atutów w ofensywie, ma ten błysk i dynamikę. Dziś jeden z najlepiej dysponowanych ofensywnych piłkarzy.

Kevin De Bruyne

Może nie błyszczy, fakt, ale to wciąż Kevin, potrafiący w każdej chwili dorzucić coś od siebie. Jesteśmy przekonani, że tylko kwestią czasu jest prawdziwa eksplozja jego formy. Może to już dziś? Belg ma wszelkie piłkarskie atuty, by idealnie wkomponować się do zespołu Guardioli. Dzisiejszy mecz to z kolei idealna okazja, by dać Mourinho małego prztyczka w nos.

 David Silva

Hiszpan musiał przeżyć obniżki swojej formy, mocną krytykę i głosy o nadejściu czasu dla nowego pokolenia, by w końcu doczekać się idealnie dopasowanego szkoleniowca. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że duet Guardiola i Silva to idealne połączenie. Piłkarz Manchesteru City – świetnie wyszkolony technicznie, doskonały w grze kombinacyjnej. Szkoleniowiec – maniakalnie wierzący w siłę posiadania piłki i gry opartej na wielokrotnej wymianie futbolówki. To musi się udać. Pamiętajmy o jednym, Silva w formie to czołówka Premier League.

Atak

Zlatan Ibrahimović

Czy naprawdę cokolwiek trzeba tłumaczyć?

 

Zgadzacie się z takim wyborem? A może macie inne propozycje?

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze