KDB: Polacy reaktywacja?


23 kwietnia 2014 KDB: Polacy reaktywacja?

Mówi się, że polska piłka już od wielu lat jest na etapie odbijania się od dna, jednak coraz dłuższe przebywanie w strefie beztlenowej powoduje, że coraz rzadziej myślimy o możliwości wypłynięcia na powierzchnię. Tym bardziej cieszą nas takie występy jak te w ubiegły weekend na boiskach Bundesligi w wykonaniu Polaków.


Udostępnij na Udostępnij na

Odkąd Borussia Dortmund albo raczej Polonia Dortmund występuje częściej z dwoma, a nie jak przez ostatnie kilka lat trzema Polakami w składzie, rzadziej oglądamy takie mecze, w których nasi reprezentanci rozdają karty. Tak było właśnie w meczu z Mainz, który BVB wygrało 4:2, właśnie dzięki bramkom Piszczka i Lewandowskiego. Aż przykro myśleć, że po zakończeniu sezonu zakończy się też wielki polski rozdział w historii BVB. Trójka z Dortmundu się rozpadnie, choć miejmy nadzieję, że ubędzie tylko ten, którego odejście do Bayernu Monachium już jest przesądzone.

Robert Lewandowski po zdobyciu setnego gola w barwach Borussii
Robert Lewandowski po zdobyciu setnego gola w barwach Borussii (fot. facebook.com/rl9official)

Kolejnym z polskich piłkarzy, który bardzo przyczynił się do zwycięstwa w meczu swojej drużyny, był Sebastian Boenisch, który trafił do siatki rywala i sam również asystował przy bramce kolegi. To z kolei reprezentant, który obecny sezon ma bardzo trudny, i obrazki takie jak ten w niedzielę, kiedy błyszczał na boisku, są dosyć wyjątkowe. Mecz dla Bayeru Leverkusen był o tyle ważny, że ta ekipa walczy nadal o pozostanie w tej strefie tabeli, która zagwarantuje grę w europejskich pucharach. Podopiecznym Saschy Lewandowskiego marzy się jeszcze wskoczenie na podium rozgrywek, ale Schalke łatwo skóry nie sprzeda. Co ważne, bramka i asysta Boenischa znacznie przyczyniły się do pogrążenia Norymbergi, która niebawem przywali dziobem o dno i zapewne wyląduje w 2. Bundeslidze.

Żeby nie było, że za naszą zachodnią granicą jest tak kolorowo, to należy przypomnieć, że Arkadiusz Milik nie pojawił się nawet w kadrze meczowej, a co tu dużo ukrywać – chyba wielu widziało w nim partnera do gry w reprezentacji Polski dla Roberta Lewandowskiego. Brak gry w lidze może spowodować, że Milik w ogóle w kadrze Nawałki się nie pojawi, ponieważ okazuje się, że o ile wcześniej problemem Milika były częste wejścia z ławki, czasem pod koniec meczu, o tyle teraz pod znakiem zapytania stoi, z którego miejsca obejrzy mecz (ławka rezerwowych? trybuny?). Miejmy nadzieję, że Arkadiusz się nie podda i na treningach pokaże szkoleniowcowi Augsburga, że zasługuje na miejsce w składzie. Treningami w Bundeslidze może sobie wywalczyć zasługi u trenera, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. O polskich zawodnikach od lat mówi się, że w sobotnim czy niedzielnym meczu to może i by dali sobie radę, jednak aby do tego weekendu dotrwać, to trzeba mocno zapierniczać na treningach. Oby młody napastnik urodzony w Tychach o tym nie zapomniał.

Martwi również sytuacja, w jakiej znajduje się Ludo Obraniac. Ten zawodnik rokował duże nadzieje na regularne występy w Werderze Brema, a tymczasem jest notorycznie pomijany przez Robina Dutta w wyjściowym składzie. W ostatnim meczu Ludovic nie pojawił się nawet na sekundę, co już wyraźnie wskazuje na zawiedzione oczekiwania, jakie szkoleniowiec pokładał w reprezentancie Polski.

Na koniec, żeby nie kończyć niemiłym akcentem – bardzo radosna informacja, która przyćmiła tych piłkarzy, którzy w swoich drużynach sobie nie radzą. Mianowicie będziemy mogli znów oglądać Sławka Peszkę na boiskach Bundesligii (tej pierwszej!). Radość była niesłychana, jak zresztą „Peszkin” napisał, zabawa trwała do samego rana – i bardzo dobrze, ponieważ zasłużyli. Powstaje jednak pytanie, czy Peszko faktycznie będzie stałym bywalcem na świeżo przygotowanych murawkach ligi niemieckiej?

Można mieć wątpliwości, czy tak będzie, ponieważ jeśli jego drużyna poważnie myśli o zdobyciu czegoś więcej niż tylko utrzymanie, to będzie zmuszona się wzmocnić. Wiele wskazuje na to, że Sławek zbyt mocnym ogniwem zespołu nie jest. Próżno szukać spektakularnych bramek albo w ogóle jakichś bramek, asyst itp. Radość po awansie była, jednak teraz Peszko musi pokazać trenerowi, że jest mu bardzo potrzebny i bez niego ta drużyna nic nie wskóra. Z naszej strony możemy tylko życzyć powodzenia i cieszyć się z awansu. 

Komentarze
~ivy (gość) - 10 lat temu

uwazaj wiec gonie cie dzisiaj w klubie bedzie bang

prawie sie popłakałem jak platnini wyciagnał
kartke z napisem fidżi and tryndidad tobago

MAMY EURO KVRWA!!!!!! 1948 r będzie nasz!! FIDŻI

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze