Inter traci punkty na San Siro

Mecz pomiędzy Interem a Bologną zapowiadał się ciekawie. Obie ekipy miały coś do udowodnienia sobie i swoim kibicom. Piłkarze Interu przystępowali do tego meczu z zamiarem odniesienia zwycięstwa, na które czekają już trzy ligowe kolejki. W ostatnim meczu gracze z Mediolanu dość niespodziewanie zremisowali w spotkaniu wyjazdowym z Livorno 2:2. Drużyna z San Siro cały czas pozostaje w walce o występy w Lidze Europy. Obecnie podopieczni Waltera Mazzarriego zajmują 5. miejsce, mając 49 punktów na koncie, ale tuż za ich plecami znajduje się istny peleton chętnych do gry w europejskich pucharach, do którego zalicza się Parma, Atalanta, Lazio, Torino, Hellas oraz Milan. W całkowicie innej sytuacji przed tym starciem jest drużyna z Bolonii, która cały czas musi walczyć o ligowy byt. Przed tą serią gier Bologna, zajmowała 17. lokatę, mając 26 oczek na koncie i tylko jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. Zdecydowanym faworytem tego meczu byli piłkarze Interu.

Od początku, jak przystało na faworytów, to gospodarze zaatakowali. Efekt w postaci bramki przyszedł nadspodziewanie szybko, bo już w 6. minucie. Wtedy to znakomite dośrodkowanie Yuto Nagatomo z lewej strony boiska, na gola zamienił Mauro Icardi. W dalszej części meczu swoje szanse mieli zarówno gracze Interu jaki i Bologny. Po stronie gości bramkę mogli zgobyć Lazaros Christodoupoulos oraz Andrea Mantovani, ale obaj nie wykorzystali swoich okazji. Dziesięć minut przed końcem meczu do wyrównania doprowadził Michele Pazienza. Na bramkę Interu uderzał Christodoulopoulos, ale jego strzał wybił przed siebie Samir Handanović, który przy dobitce 32-letniego pomocnika, nie miał już żadnych szans. Do przerwy na San Siro było 1:1.

Po zmianie stron tempo gry nawet przez moment nie spadło, co tylko mogło ucieszyć fanów zgromadzonych na San Siro. W 64. minucie fenomenalnym strzałem sprzed pola karnego popisał się Mauro Icardi. Piłka po uderzeniu Argentyńczyka odbiła się od wewnętrznej części słupka bramki Bologny i wpadła do siatki. Radość kibiców z Mediolanu nie trwała długo, gdyż kilka chwil później do remisu doprowadził Panagiotis Kone. Grek wykorzystał nieporozumienie wśród defensorów Interu i z bliskiej odległości skierował futbolówkę do bramki gospodarzy. Siedem minut przed końcem meczu Kone mógł zostać antybohaterem tego meczu, gdyż po jego faulu w polu karnym arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. A że „jedenastka” to nie bramka przekonali się o tym gracze Interu, gdyż rzutu karnego nie wykorzystał Diego Milito. Strzał Argentyńczyka wybronił golkiper gości. W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał snajper gości, Robert Acquafresca, który dwukrotnie uderzał na bramkę Handanovicia, ale za każdym razem niecelnie. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i Inter notuje trzeci remis z rzędu, co na pewno nie zadowala nikogo w ekipę z Mediolanu.

Atalanta Bergamo Bologna Inter Mediolan