Skromna wygrana Polaków


Reprezentacja Polski, złożona z piłkarzy Orange Ekstraklasy, pokonała olimpijską kadrę Bośni i Hercegowiny 1:0 w oficjalnym meczu towarzyskim, który został rozegrany w Kundu pod Antalyą. Tym samym "biało-czerwoni" znakomicie zakończyli tygodniowe zgrupowanie w Turcji, oraz niezwykle udany rok 2007.


Udostępnij na Udostępnij na

Nikt nie miał wątpliwości, że faworytem dzisiejszego spotkania była reprezentacja Polski, która składała się tylko i wyłącznie z piłkarzy, grających w klubach Orange Ekstraklasy. Sobotni mecz miał być dla młody zawodników wielką szansą na wywalczenie miejsca w szerokim składzie pierwszej reprezentacji, która już w lutym rozpocznie przygotowania do Mistrzostw Europy 2008. W pierwszej jedenastce polskiej drużyny znalazło się trzech debiutantów: Michał Pazdan, Tomasz Lisowski i Szymon Pawłowski, natomiast kapitanem zespołu był Mariusz Pawełek, dla którego posiadanie opaski kapitańskiej było to wielkim zaszczytem.

Dzisiejszy pojedynek toczył się w fatalnych warunkach atmosferycznych. Nad stadionem w Kundu przez cały czas padał deszcz, a znakomicie przygotowana murawa z każdą minutą była w coraz gorszym stanie. Nie więc dziwnego, że koszmarna pogoda była bezpośrednią przyczyną bardzo małego zainteresowania dzisiejszym meczem wśród mieszkańców Kundu i trybunach kameralnego obiektu zasiadło jedynie dwieście osób.

Już pierwsze minuty dzisiejszego pojedynku potwierdziły wyższość Polaków nad rywalami. W 4. minucie na listę strzelców mógł wpisać się najskuteczniejszy piłkarz polskiej ekstraklasy – Paweł Brożek, lecz Polak w ostatniej chwili został powstrzymany przez jednego z defensorów Bośni i Hercegowiny. Sześć minut później po raz kolejny w roli głównej wystąpił zawodnik, grający na co dzień w Wiśle Kraków. Tym razem jednak Brożek nie potrafił skutecznie wykorzystać bardzo dobrego dośrodkowania Jakuba Wawrzyniaka i futbolówka po jego strzale głową minęła słupek bramki rywali. W 13. minucie swoją szansę miał Michał Goliński, lecz uderzenie Polaka z rzutu wolnego pozostawiało wiele do życzenia. Dwie minuty później polskim kibicom „zadrżały serca”, bowiem po błędzie naszych obrońców okazję bramkową stworzyli Bośniacy. Na nasze szczęście w ostatniej chwili sytuację wyjaśnił Adam Kokoszka.

W 18. minucie bramkę mógł zdobyć Szymon Pawłowski, jednak uderzenie debiutanta bez problemów obronił goalkeeper rywali. Chwilę później kolejną szansę mieli Bośniacy, lecz tym razem futbolówka po strzale Husicia nie tylko przeleciała wysoko nad poprzeczką, ale także opuściła teren stadionu w Kundu. W kolejnych fragmentach pierwszej połowy Polacy „spuścili nieco z tonu” i nie angażowali się zbyt mocno w ataki ofensywne. Podopieczni Leo Bennhakkera nie potrafili znaleźć skutecznego sposobu na dobrze zorganizowaną defensywą rywali, co sprawiło, że gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Dopiero w 41. minucie reprezentacja Polski „obudziła się” z trwającego kilkanaście minut „zimowego snu” i wyszła na upragnione prowadzenie. Paweł Brożek bardzo mądrze wycofał piłkę na środek pola karnego, gdzie znajdował się Tomasz Zahorski. Zawodnik Górnika Zabrze nie trafił jednak w futbolówkę, lecz na całe szczęście we właściwym miejscu i we właściwym czasie był Michał Goliński, który nie miał problemów z pokonaniem bramkarza rywali i zdobyciem pierwszego gola w biało-czerwonej koszulce. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem Polaków.

W drugiej odsłonie dzisiejszego meczu emocji było już znacznie mniej, choć polscy piłkarze od pierwszego gwizdka sędziego zaatakowali. Bardzo dobrze spisywała się przede wszystkim prawa flanka, a konkretnie Marcin Kuś, który dwa razy popisał się efektownym rajdem. W 54. minucie na listę strzelców mógł wpisać się Zahorski, lecz polskiego napastnika w ostatniej chwili uprzedził bramkarz Bośni i Hercegowiny. Sześć minut później turecki sędzia – Kuddusi Muftuloglu bez wahania pokazał 22-letniemu Mijo Studenoviciowi czerwoną kartkę za faul na Pawle Brożku, który wychodził na czystą pozycję. Wydawało się, że reprezentanci Polski wykorzystają przewagę liczebną i kolejne bramki „biało-czerwonych” są tylko kwestią czasu. Okazało się jednak, że młodzi Bośniacy zagrali bardzo ambitnie i to oni byli bliżsi zdobycia bramki. W 69. minucie Mariusz Pawełek obronił groźny strzał napastnika rywali, a chwilę później Josip Lukacevic uderzył niewiele ponad poprzeczką. Polacy zdołali odpowiedzieć dopiero w 77. minucie, lecz Jakub Wawrzyniak skiksował, uderzając futbolówkę z woleja.

W końcowych fragmentach sobotniego pojedynku inicjatywę przejęli zawodnicy z Bośni i Hercegowiny, którzy raz po raz próbowali konstruować groźne ataki pod polską bramką. Polacy ograniczali się jedynie do defensywnej postawy, która przyniosła efekt.

Ostatecznie reprezentacja Polski pokonała Bośnię i Hercegowinę 1:0 po golu Golińskiego. Z pewnością mecz towarzyski był Polakom potrzebny i na pewno będzie procentował na przyszłość. Dla wielu polskich piłkarzy dzisiejszy dzień był bezcenny. Nie ulega również wątpliwości, że Polacy zdali egzamin na „czwórkę” i kilku zawodników w statystykach zatrzyma się na 1A, czyli jedynym występie w pierwszej kadrze. Na największe słowa uznania w polskim zespole zasługuje Michał Goliński, który zodobył zwycięskiego gola i wielokrotnie obsłużył swoich kolegów prostopadłymi podaniami. Na pochwały zasłużyli także Tomasz Lisowski, Marcin Kuś i Jakub Wawrzyniak. Niezłe zawody rozegrał również Paweł Brożek, lecz napastnik Wisły Kraków w kilku sytuacjach mógł zachować się zdecydowanie lepiej. Polskich kibiców może cieszyć fakt, że w dzisiejszym spotkaniu obejrzeliśmy w polskim zespole, szczególnie w pierwszej połowie, wiele akcji z tzw. pierwszej piłki, co jest znakomitym prognostykiem na przyszłość.

Bośnia i Hercegowina – Polska 0:1 (0:1)

Bramka: Michał Goliński (42′)
Żółte kartki: Michał Pazdan, Michał Goliński – Kenan Cejvanovic, Elvir Kuduzovic
Czerwona kartka: Studenovic (60′)
Sędziował: Kuddusi Muftuloglu (Turcja)
Widzów: 200

Polska: Mariusz Pawełek, Grzegorz Bartczak (Mariusz Pawelec 46′), Adam Kokoszka, Marcin Kuś, Tomasz Lisowski, Szymon Pawłowski (Rafał Boguski 46′), Michał Pazdan (Piotr Kuklis 69′), Michał Goliński (Radosław Majewski 69′), Jakub Wawrzyniak (Piotr Madejski 81′), Tomasz Zahorski, Paweł Brożek (Bartłomiej Grzelak 69′).
Bośnia i Hercegowina: Denis Mujkic. Damir Tosunovic, Mijo Studenovic, Kenan Cejvanovic, Elvir Kuduzovic, Eldir Adilovic (Vladimir Karalic 73′), Jasmin Moranjkic, Dordje Kamber (Eldin Adilovic 73′), Edin Husic, Josip Lukacevic (Haris Handzic 78′), Said Husejinovic (Emir Hadżic 64′, Semir Stilic 88′)

Komentarze
Sebastian Czapliński (gość) - 16 lat temu

Boguski, Kuś
Na "minus" : Brożek (po raz kolejny), Goliński
(mimo, że strzelił bramkę), Pawełek (strasznie
niepewny w swoich interwencjach, a nie było ich
dużo)

Reszta przeciętnie, stać ich na więcej.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze